Bez medalu z mistrzostw Europy w łyżwiarstwie figurowym wróci reprezentacja Polski. Nasze największe nadzieje na podium w Malmoe, Dorota Zagórska i Mariusz Siudek, zajęły w konkurencji par sportowych czwarte miejsce. Co ciekawe choć wprowadzono nowy system oceniania startujących, kolejność na czołowych pozycjach była identyczna jak przed rokiem. I znów były kontrowersje co do końcowego werdyktu.
Najwyraźniej Polakom dobrze zrobiło to, że nie czekali na start innych konkurentów. Short program jechali jako przedostatni i było zaledwie piąte miejsce. W programie dowolnym musieli wystartować jako pierwsi z czołówki i niewiele zabrakło im do... srebra.
Dorota i Mariusz pojechali bardzo dobrze. Popisali się m.in. potrójnym toe-loopem i potrójnym wyrzucanym rittbergerem. Jedyna usterka zdarzyła się zawodniczce przy akslu. Zamiast dwóch zrobiła tylko jeden obrót. Noty od 5.2 do 5.4 w pierwszej i od 5.3 do 5.6 w drugiej ocenie, jak się później okazało, były minimalnie za niskie.
Sarah Abitbol i
Stephane Bernadis zaprezentowali łatwiejszy program pod względem technicznym od Polaków (m.in. bez wspomnianych ewolucji z toe-loopem i akslem) jednak "pieczątka"
Swietłany Tarasowej, która układała program, zrobiła swoje. Wygrali z Polakami stosunkiem głosów sędziowskich 5:4. Wówczas wydawało się, że było to głosowanie nad brązem. Jednak kończący mistrzostwa liderzy do short programie,
Aleksiej Tichonow i
Maria Pietrowa, kompletnie rozczarowali. Tym samym Francuzi wskoczyli na drugą pozycję, a Polacy byli porównywani z Rosjanami. Znów przegrali stosunkiem głosów 4:5! Kolejność na pierwszych czterech miejscach była identyczna jak przed rokiem. Złoty medal, i to bez żadnych zastrzeżeń, przypadł
Tatianie Totmianinie i
Maksymowi Maryninowi (Rosja).
Zagórskiej i Siudkowi w Malmoe sędziowie zabrali nie tylko medal, ale także pokaźną sumę gotówki. Czwarte miejsce w mistrzostwach jest wyceniane na 4950 dolarów, brąz ma wartość 16 500, a srebro blisko 24 tysięce "zielonych".