Polskie siatkarki są jedyną drużyną bez porażki w grupie B mistrzostw Europy. Trzecie zwycięstwo w Antalyi biało-czerwone odniosły nad Bułgarią. Było 3:2 (25:22, 25:17, 22:25, 20:25, 15:12). W tie-breaku, od stanu 4:5 do 12:8 rozgrywała
Izabela Bełcik (Energa Gedania). POLSKA: Skowrońska, Mróz, Niemczyk-Wolska, Glinka, Świeniewicz, Śliwa oraz Leśniewicz (libero), Liktoras, Bełcik.
W ostatnim meczu drugiej serii gier w grupie B doszło do wielkiej sensacji. Holandia ograła aktualne mistrzynie świata, Włoszki, i to bez straty seta. Polki zostały liderkami. Wydawało się, że ta eksponowana pozycja dodała im skrzydeł. W pierwszym secie Bułgarki prowadziły co prawda 8:7, ale później przegrywały aż 13:20, by ostatecznie skapitulować po asie serwisowym Magdaleny Śliwy. Druga partia była bardzo wyrównana, ale najczęściej na prowadzeniu znajdowały się Polki. Rywalkom udało się wyciągnąć z 20:22 na 22:22, ale więcej punktów już nie zdobyły.
Przy prowadzeniu naszego zespołu 4:0, 8:4 i 14:7 wydawało się, że mecz zbliża się ku końcowi. Niestety, w naszych szeregach "siadło" przyjęcie. Bułgarki doszły na 19:19, a następnie poprawiły trzema kolejnymi punktami. Zagrywka Katarzyny Skowrońskiej pozwoliła zbliżyć się na 21:22. Niestety, kolejna piłka środkowej bloku trafiła w siatkę.
W czwartym secie od początku nie mieliśmy dużo do powiedzenia. Przegrywaliśmy: 2:5, 6:8, 15:16, 16:19, 18:23. W końcówce tej partii weszła na rozegranie Bełcik, ale tak naprawdę gdańszczanka pomogła zespołowi dopiero w decydującej partii. Rozpoczęła się ona od naszego prowadzenia 4:2. Potem oddaliśmy trzy punkty, i weszła Iza. Jej wystawa pozwoliła zmieniać strony boiska z przewagą jednego punktu (8:7), a kilka chwil później wzrosła ona do 12:8. Rutynowana Śliwa wróciła na parkiet, ale dopiero przerwa wzięta przez trenera Niemczyka pozwoliła Polkom tak rozegrać akcję, by Skowrońska wykorzystała trzecią piłkę meczową.