Daniel Pliński po raz trzeci z rzędu został mistrzem Polski w siatkówce plażowej! Wychowanek Koraba Puck triumfował w Niechorzu w parze ze Zbigniewem Żukowskim. Poprzednie dwa tytuły zdobył z Damianem Lisieckim.
Obecni mistrzowie to najbardziej rutynowani polscy siatkarze w tej odmianie siatkówki.
Żukowski należy do pionierów plażowej siatkówki w kraju. Na koncie ma już cztery złote medale. Po pierwsze laury sięgał z Januszem Bułkowskim w latach dziewięćdziesiątych. Potem partner porzucił go na rzecz Bartosza Bachorskiego, z którym bezskutecznie zabiegał o występ w igrzyskach.
Pliński po wyjeździe z Pucka grał w ekstraklasie w Wołominie i Sosnowcu. Latem podpisał kontrakt z mistrzami Polski z Jastrzębia. Do krajowej czołówki "plażówki" wszedł w parze z Maciejem Olszewskim. Po tragicznej śmierci siatkarza ze Starogardu Gdańskiego utworzył parę z Lisieckim. Teraz postawił na popularnego "Żuka" i zapewnia, że na sukcesie z Niechorza się nie skończy.
- W tym ustawieniu chcemy przetrwać przez cztery najbliższe lata. Spróbujemy powalczyć o prawo startu w igrzyskach w Pekinie - mówi Pliński, który na początku września w Pucku porzuci kawalerski stan.
W finale w Niechorzu Pliński z Żukowskim pewnie pokonali
Norberta Okunia i Piotra Głogowskiego (obaj Warszawa) 2:0 (21:18, 21:18). Pierwszy z mistrzów, dzięki doskonałym warunkom fizycznym (dwa metry wzrostu), królował na siatce, a drugi świetnie bronił w polu.
Brak emocji w finale kibicom wynagrodził mecz o trzecie miejsce. Brązowy medal wygrali
Dariusz Parkitny (Częstochowa) i
Emil Siewiorek (Dąbrowa Górnicza). W małym finale pokonali parę
Radosław Bałabański (Olsztyn)/
Robert Bykowski (Warszawa) 2:1 (18:21, 21:17, 19:17) i podali sobie ręce na... pożeganie.
- Mam swoje plany, Emil ma swoje, ale fajnie jest skończyć wspólną grę medalem - przyznał Parkitny.