W piątkowy ranek (10.00) spod Bramy Stoczni Gdańskiej po raz dziewiąty do rywalizacji wystartują uczestnicy Maratonu Solidarności. Przed nimi 42 kilometry 195 metrów trasy wytyczonej ulicami Gdańska, Sopotu i Gdyni. Meta usytuowana jest przy Pomniku Ofiar Grudnia przy Urzędzie Miejskim w Gdyni.
Najlepsi zawodnicy będą spodziewani na mecie po upływie niewiele ponad 2 godzin. Ten, który przybiegnie najszybciej, może liczyć na 6 tysięcy złotych oraz premię (za przebiegnięcie dystansu w czasie poniżej 2:12,59 otrzyma 3 tysiące złotych). Najlepsza maratonka może liczyć na 3,5 tysiąca złotych za zwycięstwo oraz premię (3 tysiące za wynik poniżej 2:27,59). Suma nagród sięga 50 tysięcy złotych. Rekordy trasy należą do gości zza wschodniej granicy. Najszybszym maratończykiem pozostaje Rosjanin
Siergiej Sokow, który w 1999 roku przebiegł ten dystans w czasie 2:15,29. Rekord wśród pań jest jeszcze starszy. Przed 8 laty ustanowiła go Białorusinka
Olga Judienkowa (2:41,38). Przed rokiem, w biegu rozegranym w 34-stopniowym upale, triumfowali
Marek Dryja oraz
Alena Winickaja z Białorusi. Najlepszym wózkarzem był
Tomasz Hamerlak, do którego należy rekord trasy w tej kateogrii (1.37,30 w 2000 roku).
- Trudno powiedzieć, kto będzie faworytem biegu. Jest dużo telefonów z pytaniami o nagrody, obsadę. Tradycyjnie nawału zgłoszeń spodziewamy się tuż przed rozpoczęciem zawodów - mówi
Kazimierz Zimny, organizator imprezy.
Inne cele stawia sobie
Marian Parusiński. 81-letni biegacz z gdańskiego Przymorza brał do tej pory udział we wszystkich edycjach imprezy. Ukończył wszystkie biegi, jednak raz nie został sklasyfikowany.
- Przekroczyłem limit 5 godzin. Także i tym razem chcę nie tylko dobiec do mety w Gdyni, ale i zmieścić się w 5 godzinach - zapewnia nestor gdańskiego maratonu, który zapewne będzie najstarszym zawodnikiem biegu.
Recept na to, jak dobiec do mety w dobrej kondycji, bez względu na panujące warunki, ma
Andrzej Magier, organizator Biegu Janka Wiśniewskiego, imprezy towarzyszącej maratonowi.
- Nie przejadać się. Zjeść ewentualnie trochę musli, banana, popić wodą. Skarpetki - jak najcieńsze, aby nie odparzyć nóg. Oczywiście na głowie czapka chroniąca przed słońcem - mówi biegacz.
- Tydzień przed biegiem troszkę truchtać, nie więcej, dzień przed startem - wizyta na basenie, zakaz chodzenia na plażę. 3 godziny przed startem radzę się położyć, odprężyć - radzi maratończyk.