• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marsz, marsz niezwyciężeni!

jag.
29 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Reprezentacja Polski z pierwszego miejsca w grupie E awansowała do półfinałów mistrzostw świata. Biało-czerwoni są jedyną drużyną spośród 24, która w japońskim turnieju nie przegrała jeszcze meczu. W środę podopieczni Raula Lozano zwyciężyli Serbię i Czarnogórę 3:0 (28:26, 25:19, 25:19). Rywali powstrzymał głównie nasz wyśmienicie dysponowany tego dnia blok. W sobotę nasi siatkarze zagrają o finał z Bułgarią. Drugą parę utworzą Serbia i Czarnogóra oraz najlepszy zespół grupy F - Brazylia.

POLSKA: Zagumny, Wlazły, Pliński, Kadziewicz, Świderski, Winiarski, Gacek (libero) oraz Grzyb.

Mimo, że mecz z Rosją w dużej mierze udało się wygrać dzięki bardzo dobrej grze zmienników, Grzegorza Szymańskiego i Piotra Gruszki, to do gry z Serbią i Czarnogórą szkoleniowiec Polaków desygnował tę samą sżóstkę, która rozpoczynała wszystkie poprzednie pojedynki. Co więcej bohaterowie z wtorku ani na sekundę dzisiaj nie weszli na parkiet. Choć przewaga nad Serbami z minutę na minutę była coraz większa, to Lozano zdecydował się tylko na jedną roszadę. Pod koniec drugiego seta Daniela Plińskiego zastąpił Wojciechem Grzybem i środkowy olsztyńskiego AZS pozostał na boisku do końca pojedynku.

Mecz o prymat w grupie E rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. A wszystko przez Tunezyjczyków i Portorykańczyków, którzy walczyli o prawo gry o miejsca 9-12. Zagrali ze sobą aż pięć setów, a pierwszego z nich zakończyli dopiero przy wyniku 40:38! Jednak ta zwłoka nie była denerwująca. Spokojnie mogliśmy poznać rozstrzygnięcie w grupie F. Bułgaria przegrała po raz pierwszy w tych mistrzostwach. Brazylia triumfowała 3:1 i tym samym to ona zajęła pierwsze miejsce. Stało się jasne, że aby ominąć Latynosów, z którymi przegrywaliśmy tuż przed mistrzostwami, musimy ograć środowego rywala. Siły wydawały się być wyrównane. Zarówno Polska jak i Serbia i Czarnogóra wygrały osiem wcześniejszych meczów, w dodatku osiagnęły identyczny bilans setów, a jedynie w małych punktach lepsi byli rywale.

W inauguracyjnym secie biało-czerwoni grali bardzo dobrze. Częściej znajdowali się na prowadzeniu. Mieli na przykład jeszcze przewagę 20:18. Jednak kłopoty z przyjęciem zagrywki Andreji Gerica sprawiły, że to przeciwnik bił dwie pierwsze piłki setowe. Uratowało nas dotknięcie siatki przez Serbów w następnej akcji oraz atak Mariusza Wlazłego. Potem jednak taśmy dotknął i Pliński. Po raz trzeci przed niekorzystnym zakończeniem partii broniliśmy się przy 24:25. Tym razem skutecznym zbiciem popisał się Michał Winiarski. Kolejny punkt przyniósł nam blok Plińskiego. Ostatni remis (26:26) był po tym, jak kontry nie potrafił skończyć Sebastian Świderski. Dwie ostatnie akcje to było to, co mieliśmy najlepszego tego dnia, czyli atak Wlazłego i blok. Tylko w pierwszym secie blok przyniósł nam 6 punktów. W całym meczu aż 13!

W drugim secie przełamalismy przeciwnika również po serii bloków. Wyszliśmy wówczas na prowadzenie 6:3, a potem poprawialiśmy wynik aż do 17:10! Serbowiem zbliżyli się na 20:16, ale gdy mieli akcję na 17 punkty, na pojedynczy blok piłkę zatrzymał Świderski.

W ostatniej odsłonie znów było kapitalne otwarcie (8:4) i kilka minut przestoju. Rywale najpierw wyrównali na 10:10, a potem nawet objęli prowadzenie 12:11. Wówczas o przerwę poprosił Lozano. 30 sekund później na parkiet wróciła znów Polska w najlepszym wydaniu. Winiarski huknął z drugiej linii, Łukasz Kadziewicz popisał się blokiem, Vujevic zaatakował w aut, a następnie dał się zablokować Pawłowi Zagumnemu. Na 16:12 wynik zaś poprawił bezpośrednio z zagrywki z Świderski. Serbowie jeszcze raz się zebrali do walki. W ostatniej próbie zbliżyli się na 17:16. Odpowiedź biało-czerwonych była porażająca - cztery punkty z rzędu. To do tego stopnia zniechęciło przeciwnika, że w dwóch ostatnich akcjach meczu bił po autach.

Przypomnijmy, że w rozgrywanych od 1949 roku mistrzostwach świata siatkarzy, Polakom dopiero po raz trzeci udało się awansować do półfinałów. W 1974 roku zdobyli złoty medal, a w 1956 roku zajęli czwarte miejsce. Przed czterema laty w Argentynie biało-czerwoni uplasowali się na dziewiątej pozycji. W finale Brazylia pokonała Rosję, a brąz zdobyli Francuzi.
jag.

Opinie (11) 2 zablokowane

  • REWELACJA!!!! teraz Bułgaria! trzymamy kciuki!!!

    • 0 0

  • wow!!! naprawdę jestem pod wrażeniem

    • 0 0

  • WoW

    Tylko pogratulować ........ale nie możemy spocząć na laurach

    • 0 0

  • Do boju Bułgario!

    Trzymam za was kciuki.

    • 0 0

  • GTS

    Off topic: O której gra GTS? I w sobotę czy w niedzielę?

    BRAWO CHŁOPAKI :) Ale dla mnie to nie rewelka - od początku byłam pewna, że zajdziecie tak daleko. A niby nikt nie mógł tego przewidzieć...

    • 0 0

  • gratulacje dla kadry

    GTS-gra dwa kolejne mecze na wyjeżdzie, dopiero 16.XII u siebie

    • 0 0

  • Arka 3-liga oooooo !!!!!

    • 0 0

  • optymistka

    a ja uważam że wygramy bo naszych chlopców nato stać!!!!!!!!!

    • 0 0

  • optymistka

    a ja uważam że wygramy bo naszych chlopców nato stać!!!!!!!!!

    • 0 0

  • optymistka

    a ja uważam że wygramy bo naszych chłopców na to stać

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane