• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mgła nie przeszkadzała strzelać gole

jag.
26 kwietnia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 

Arka Gdynia

Piłkarze Arki drugi raz z rzędu w II lidze wygrali 4:0 (1:0). W rozbiciu na własnym boisku ŁKS Łomża największy udział miał Marcin Wachowicz, który strzelił dwa gole, a przy dwóch pozostałych asystował. Kibice trzech bramek, które padły w ostatnich dziewięciu minutach spotkania, praktycznie nie widzieli, gdyż w drugiej połowie gra toczyła się w gęstej mgle.

Bramki: Wachowicz 88, 90+2, Bazler 16, Nawrocik 83.

ARKA: Witkowski - Kowalski, Weinar, Łabędzki, Baster - Ława, Ulanowski, Moskalewicz - Wachowicz, Niciński (75 Chmiest), Bazler (65 Nawrocik).

ŁKS: Pronaj - Galiński, Janicki, Jurgielewicz, Stefańczyk - Kęska (82 Ogrodowicz), Sędrowski, Dereżyński (75 Raus), Gołębiewski (72 Siara) - Bzdęga, Biżew.

Sędzia: Bartos (Lublin). Żółte kartki: Bazler, Ulanowski (Arka), Galiński, Dereżyński, Bzdęga (ŁKS). Widzów: 6000.

Takiego meczu w Gdyni nie było od dawna. Przez kwadrans pierwszej połowy i dobre pół godziny drugiej Arka oddała inicjatywę rywalom i starała się grać z kontry. - Jestem pod wrażeniem postawy zespołu. Rozegrali świetny mecz. Były momenty, że gdynianie mieli problemy - podkreślał szkoleniowiec przyjezdnych, Czesław Jakołcewicz.

Po raz kolejny okazało się, że w futbolu nie liczą się wrażenia artystyczne, a to co wpadnie do siatki. Fakty są takie, że cztery razy celnie strzelili żółto-niebiescy i tylko końcowy wynik 4:0 ma znaczenie. Tym samym bilans otwarcia Roberta Jończyka jest znakomity: sześć punktów, osiem goli i żadnego straconego! - Rzeczywiście mieliśmy po przerwie kłopoty z opanowaniem gry. To był trudny moment pod względem psychologicznym. Liczyliśmy się z tym, że rywale nas zaatakują, ale wiedzieliśmy też, iż jest do bardzo ryzykowne z ich strony, bo możemy zagrać z kontry - podkreślał szkoleniowiec Arki.

Goście rozpoczęli z dużym animuszem, częściej byli przy piłce. Arka postraszyła ich w 11. minucie, gdy po prostopadłym podaniu Bartosza Ławy bliski przejęcia piłki w polu karnym był Wachowicz. Pavol Pronaj zażegnał niebezpieczeństwo dalekim wybiegiem od bramki i odważnym wślizgiem. W odpowiedzi natychmiast strzelał Sebastian Kęska po ładnej akcji Tomasza Bzdęgi. Wcześniej szczęścia z dystansu próbował ten, który przed tygodniem dał ŁKS sensacyjne zwycięstwo nad Lechią, czyli Daniel Gołębiewski.

Prowadzenie gospodarze zdobyli w 16. minucie. Zaprocentowało to, czego wymaga przy stałych fragmentach gry Jończyk. Nowy szkoleniowiec nakazuje z rzutów rożnych mocno wkręcać piłkę w pole bramkowe rywali. Tak uczynił Ława. Co prawda jego dośrodkowanie wybili rywale, ale zbyt krótko. Do piłki dopadł Wachowicz i mocno uderzył po ziemi. Piotr Bazler, na drugim metrze od celu, przyłożył nogę i zmienił lot futbolówki. Tym samym podobnie - jak przed tygodniem - ten piłkarz otworzył wynik spotkania.

Niewiele brakowało, aby w 37. minucie popularny "Bazi" cieszył się z gola po raz drugi. Znów kapitalnie w pole karne podawał Ława. Bazler wyprzedził bramkarza i zostawił go za sobą, robiąc zwód w prawo. Niestety, na drodze strzału gdynianina stanął Paweł Jurgielewicz.

W przerwie meczu nad boisko nadciągnęła gęsta mgła. W drugiej połowie bardziej domyślaliśmy się tego co dzieje się na boisko niż to widzieliśmy! Arbiter zdecydował się na kontynuowanie gry. - Moim zdaniem warunki pozwalały na przerwanie meczu i dokończenie go w innym terminie. Nawet nie wiem, kogo winić za trzy ostatnie bramki, bo ich nie widziałem! Nie rozpoznawałem zawodników, a tylko rozróżniałem sylwetki i mogłem się jedynie domyślać, kto to biegnie - narzekał Jakołcewicz, z którym jednak trudno się nie zgodzić, gdy mówi "nie zasłużyliśmy na tak wysoką przegraną." Kmita i Znicz, które wiosną wywoziły z Gdyni punkty, nie grały tak otwartego futbolu jak ŁKS.

Zapewne mecz miałby inne oblicze, gdyby Georgi Biżew wykorzystał po przerwie co najmniej jedną z dwóch wyśmienitych sytuacji na gole. Póki co Bułgar powinien zapisać się na korepetycje do Wachowicza. W 83. minucie Marcin w swoim stylu popędził lewą stroną boiska i idealnie dośrodkował. Damian Nawrocik, który już przed tygodniem dał bardzo dobrą zmianę, "szczupakiem" podwyższył na 2:0.

W 88. minucie i drugiej z trzech doliczonych do regulaminowego czasu gry Wachowicz już sam posyłał piłkę do siatki. - Strzeliłem dwa razy z narożnika pola karnego w krótki róg. Za pierwszym razem jeszcze piłka odbiła się od słupka. Założyłem sobie, że w tym sezonie zdobędę tytuł króla strzelców II ligi. Skoro dziś Robert Lewandowski strzelił dwa gole, musiałem odpowiedzieć tym samym - cieszył się gdyński skrzydłowy.

27-latek ma już w tym sezonie 14 bramek. Ten dorobek daje mu pozycję wicelidera wśród II-ligowców. Wspomniany napastnik Znicza Pruszków jest obecnie lepszy o trzy gole. Wiosną obaj idą łeb w łeb. W siedmiu meczach trafili po osiem razy! Wachowicz był w tej trudniejszej sytuacji, że trzy pierwsze mecze zaczynał jako... rezerwowy.

Pozostałe wyniki 27. kolejki: Warta Poznań - Lechia Gdańsk 1:2 (1:0), Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1:0 (0:0), Znicz Pruszków - Wisła Płock 3:1 (1:1), GKS Katowice - GKS Jastrzębie 0:0, Podbeskidzie Bielsko-Biała - Motor Lublin 3:0 (1:0), Kmita Zabierzów - Polonia Warszawa 0:1 (0:0), Stal Stalowa Wola - Tur Turek 1:0 (1:0), Pelikan Łowicz - Odra Opole 3:1 (1:0).

[tabela]
jag.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (146) ponad 20 zablokowanych

  • arka gdynia

    po meczu z motorem lublin sie wszystkiego dowiemy arka musi ten mecz wygrac dla kibicow zebysmy sie razem mogli cieszyc z awansu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!hej hej hej hejka arka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • TYLKO LECHIA GDANSK

    CALY SOPOT Z LECHIA !!

    • 0 0

  • Witek , pamietaj ten sie smieje, kto sie smieje ostatni.. poprostu trzeba walczyc i po zabawie, a wy wygrywajcie bo zasluzyliscie na lidera takie zycie....

    • 0 0

  • Gratulacje z Gdyni.

    • 0 0

  • we are in love

    Kochamy naszego lydera!...
    Bananowy Klub Sportowy.

    • 0 0

  • 93 koniec meczu Lider z Gdańska wywozi z Poznania komplet punktów i ma już 4 punkty przewagi nad drugim w tabeli Śląskiem Wrocław. Lechia miała w meczu z Wartą tak dogodne sytuacji, że nikt nie miałby pretensji do Warty o stracone bramki. Tych jednak gdańszczanie nie wykorzystali. Bramki dla gości padły natomiast w takich sytuacjach, gdzie gospodarze spokojnie mogli uniknąć straty gola.

    • 0 0

  • KONIEC

    1-2 dla LECHII

    • 0 0

  • SZKODA

    zabraklo tej determinacji w lomzy

    • 0 0

  • no, no, no

    lyder to lyder.
    Hm,co za potęga.
    Szkoda że już nie będzie derbów,betonowe pajacyki.

    • 0 0

  • do Pamietamy

    KTO LIDEREM JEST OCZYWISCIE ZE B.K.S :):):)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Arki

Zagłębie Sosnowiec
92% ARKA Gdynia
4% REMIS
4% Zagłębie Sosnowiec

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Mirosław Radka 33 65 63.6%
2 Sławek Surkont 34 56 55.9%
3 Mariusz Kamiński 34 55 52.9%
4 Marek Dąbrowski 34 55 52.9%
5 Izabela Dymkowska 33 54 54.5%

Ostatnie wyniki Arki

Podbeskidzie Bielsko-Biała
3 maja 2024, godz. 20:30
8% Podbeskidzie Bielsko-Biała
12% REMIS
80% ARKA Gdynia
93% ARKA Gdynia
4% REMIS
3% Resovia

Relacje LIVE

Najczęściej czytane