• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Michał senior

star.
13 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
W pierwszym sezonie regularnych występów w lidze został powołany do reprezentacji. Od grudniowego turnieju w Gdańsku zdążył zaliczyć dziewięć spotkań w barwach narodowych. Marian Pysz nie może się go nachwalić.

- Śmiało i z dobrym skutkiem przebija się do kadry - mówi o Michale Smei opiekun Stoczniowca i drugi trener biało-czerwonych. - Czyni wyraźne postępy i jeśli utrzyma progresję, za dwa-trzy lata będzie czołową postacią ligi oraz reprezentacji. Rok temu przestawiłem go z ataku, co na pewno nie było dla niego łatwe. Jego zaletą jest wzrost (190 cm/93 kg - przyp. red.) i dobre - jak na obrońcę i jego warunki fizyczne - wyszkolenie techniczne. Kij i jazdę ma opanowane powyżej średniej.

Michał, jest czwartym - po Bagińskim, Myszce, Sokole - młodzieżowcem z Gdańska mającym miejsce w szerokiej kadrze Polski, dotąd długo niedostrzeganym, bo i rocznik 1981 nie zaowocował masą talentów (do seniorów przebili się tylko on, Bukowski, Jankowski i Jakubowski). Akurat Michał czekał najdłużej na swoją szansę (do września ub.r. miał na liczniku tylko 24 występy w ekstralidze), ale zarazem jest najbardziej doświadczony życiowo z całej gromady wychowanków Stoczniowca.

W Dniu Dziecka skończy 22 lata. Jednak tego dnia ważniejszy w rodzinie Smejów będzie inny Michał, syn obrońcy "stoczni". Już czteroletni. - Rzeczywiście jestem mężem i ojcem ze sporym stażem - mówił, gdy zapytaliśmy go o rodzinę. - Małżonka, Olga, jest Rosjanką, skończyła na Uniwersycie Gdańskim filologię rosyjską, a mieszkała, jak łatwo się domyślić, w internacie. Niedaleko mnie, bo najpierw uczyłem się w naszej SMS, a dopiero potem przeniosłem do Sosnowca. Sąsiedztwo zaowocowało trwałym związkiem i... Michałem juniorem. Może i szybko to się stało, ale nigdy nie myślałem o tym w taki sposób. Dziecko i tak przyszłoby. Teraz mam motywację, aby zostać jak najlepszym hokeistą. Trzeba przecież z czegoś żyć, a chcę być profesjonalistą...

Mały Michał już pogrywa w hokeja, a mieszka z rodzicami w słynnym "bigbrotherze" obok "Olivii". - Mamy jeden duży pokój i wspólną kuchnię ze Zdenkiem Juraskiem i Markiem Moskalem, ale dla mnie to idealne miejsce. Na trening mogę iść w kapciach. Wiadomo, jak trudno o mieszkanie, a ja nie muszę się też martwić o żadne koszty. Za wszystko płaci klub.

Podczas turnieju w Odense Smeja zdobył dopiero pierwszego gola w seniorach. Do tej pory ani razu nie wpisał się na listę strzelców w meczu ligowym. - Jakoś nie mogę się przełamać, być może prawdą jest to, że zbyt rzadko próbuję uderzać krążek z dystansu. Myślę, iż odwaga do tego przyjdzie z wiekiem i liczbą spotkań. W Danii, jak na obrońcę przystało, strzeliłem bramkę z okolic niebieskiej linii. Martin Voznik wycofał do mnie i natychmiast machnąłem, ale nie był to jakiś atomowy strzał. Akurat graliśmy w przewadze. Po chwili gola Norwegom wbił Łukasz Sokół...

Kolegę klubowego Michał upatruje jako pewniaka do wyjazdu na turniej Dywizji 1 w Budapeszcie. Siebie raczej tam nie widzi. - Jest na to za wcześnie. Wiktor Pysz ma do wyboru znacznie bardziej ogranych defensorów, a miejsc w ekipie jest tylko osiem, praktycznie siedem, jeśli pamiętać o Łukaszu. W gdańskim turnieju EIHC nie wziąłbym udziału, gdyby ktoś tam nie zachorował. Chciałbym pojechać na Węgry, lecz w tej chwili mam świadomość, że pomogłyby mi w tym jedynie kontuzje starszych kolegów.

W Odense Michał tworzył z Sebastianem Gonerą parę obrońców pierwszego ataku. - Gra u boku tak doświadczonego zawodnika to prawdziwa przyjemność. Statystycznie nasza cała formacja chyba nie wypadła źle. Z Duńczykami wyszliśmy na 0:0, z Norwegami na 1:1 i tylko z Ukrainą, gdy opadliśmy z sił, przegraliśmy 2:3. Generalnie z optymizmem spoglądam na przyszłość reprezentacji. Jeśli faktycznie Duńczycy zebrali przed swoją publicznością najlepszy zespół, a mimo to szczęśliwie ograli osłabioną kadrę Polski tylko 2:1, to nie jest z nami tak źle. Gdyby selekcjoner mógł skompletować ekipę z najlepszych polskich hokeistów, byłbym spokojny o wynik gry z beniaminkiem grupy A.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (1)

  • czy przypadkiem ktos nie przesadil???????????

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane