• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mistrzynie Polski wygrały po raz 40. z rzędu!

jag.
15 listopada 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Na bramkę SPR rzuca Katarzyna Koniuszaniec Na bramkę SPR rzuca Katarzyna Koniuszaniec

Piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu były bardzo bliskie sprawienia niespodzianki. Na trzy minuty przed końcem meczu gdynianki na własnym parkiecie jeszcze prowadziły z SPR. Lublinianki wyszły obronną ręką z opresji i wygrały 27:26 (14:12). Dla mistrzyń Polski było to 40. zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach ligowych! Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą przeprowadziliśmy z hali przy ul. Górskiego.



VISTAL ŁĄCZPOL: Mikszto - Głowińska 4, Jędrzejczyk 2, Stachowska 9, Białek, Taczyńska 1, Szwed 5, Koniuszaniec 3, Kulwińska 2.

SPR: Sadowska, Jurkowska - Małek 2, Włodek 7, Majerek 2, Marzec 3, Repelewska 1, Puchacz 6, Skrzyniarz 1, Mihdaliova 1, Wojtas 4.

Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (obaj Szczecin). Widzów: 1500.

Kibice oceniają



Jak informowaliśmy gospodynie do gry przystąpiły bez kontuzjowanej Katarzyny Sabały oraz Karoliny Sulżyckiej, która rozstała się z klubem. Nie było też Anny Szott, która nabawiła się urazu nosa. Ponadto nie w pełni sił były wpisane do protokołu Monika Aleksandrowicz i Joanna Litwin. Natomiast debiut zaliczyła Marta Taczyńska.

W drużynie SPR jest pięć szczypiornistek, które w przeszłości przywdziewały barwy trójmiejskich klubów (Małek-Malczewska, Sadowska, Jurkowska, Mielczewska, Wojtas). Lublinianki prowadzi były szkoleniowiec Łączpolu, Grzegorz Gościński. Mistrzynie Polski są niepokonane w ekstraklasie od 10 maja 2008 roku.

Na trybunach panowała gorąca. Padł rekord frekwencji w tym sezonie, gdyż stawiło się około 1,5 tysiąca widzów. Aby zachęcić kibiców do dopingu, klub rozdał na trybuny specjalne "klaskacze". Pierwsza akcja jednak nie przyniosła powodu do aplauzu. Gdynianki straciły piłkę, a wynik spotkania po kontrze otworzyła Sabina Włodek. Gospodynie wyrównały dopiero w czwartej minucie po rzucie kapitan drużyny, Moniki Głowińskiej.

Miejscowe miały problemy z atakiem pozycyjnym. Niektórych rzutów Małgorzata Sadowska nie musiała odbijać, gdyż łapała piłki i natychmiast wyprowadzała kontry. Gdyby nie dobre interwencje Patrycji Mikszto między słupkami Łączpolu, zawodniczki pierwszej linii SPR nie poprzestałyby na prowadzeniu 4:2.

Gospodynie wyrównały po dwóch bramkach z rzędu Moniki Stachowskiej, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby Głowińska nie przestrzeliła karnego. Dopiero w 10. minucie, gdy po faulu na Patrycji Kulwińskiej na linii siedmiu metrów stanęła Stachowska, gdynianki cieszyły się z pierwszego prowadzenia tego dnia 5:4!

W 12. minucie miejscowe mogły odskoczyć na dwa trafienia, ale w starciu dwóch byłych gdańszczanek lepsza była Alicja Wojtas, która zablokowała rzut Szwed. W odpowiedzi szybko wyrównała Izabela Pucharz. Wówczas o "czas" poprosił Jerzy Ciepliński, szkoleniowiec Vistalu Łączpolu.

Zamiast poprawy gry gospodyń były dwie kontry Włodek, którą jedną w kapitalnym stylu obroniła Mikszto. Wyrównała zaś Katarzyna Koniuszaniec i inauguracyjny kwadrans skończył się przy rezultacie 6:6.

Niestety, dwie kolejne bramki zdobyły Włodek i Puchacz. Gdynianki nie potrafiły zmniejszyć strat podczas kary dla Kristiny Repelewskiej i po 20. minut przegrywały 7:9. Po raz pierwszy na trzy bramki SPR odskoczył pięć minut później, gdy po dobitce Kamili Skrzyniarz rzutu Wojtas zrobiło się 9:12.

Na minutę przed przerwą Łączpol zbliżył się na 12:13. Od razu po bramce Szwed kapitalną interwencją popisała się Mikszto, broniąc rzut Wojtas. Co więcej podaniem przez całe boisko gdyńska bramkarka znalazła Koniuszaniec, która mimo ataku rywali zdobyła kontaktowe trafienie. Wówczas o przerwę poprosił trener Gościński.

Była wielka szansa na remis do przerwy. Mikszto wyprowadziła kolejną kontrę. Tym razem zagrała na lewe skrzydło. Niestety, ani Aleksandra Jędrzejczyk, ani Głowińska nie zdecydowały się na rzut, a Koniuszaniec w dużo gorszej pozycji niż koleżanki po koźle przeniosła piłkę nad poprzeczką. Lublinianki miały jeszcze 17 sekund na odpowiedź i poprawiły wynik. Na listę snajperską wpisała się wprowadzona chwilę wcześniej z ławki, Alesia Mihdaliova.

Druga połowa rozpoczęła się od kary dla Puchacz, ale i bramki Doroty Małek, dawniej Malczewskiej. W 36. minucie szansę gry otrzymała Taczyńska i przy pierwszym ataku zmniejszyła straty na 16:17.

Na zdjęciu Patrycja Mikszto Na zdjęciu Patrycja Mikszto
W 38. minucie kolejna doskonała interwencja Mikszto rozpoczęła kontrę, którą bramką zakończyła Głowińska. Łączpol wyrównał tym samym na 17:17. Była jeszcze szansa na objęcie prowadzenia, ale rzut Koniuszaniec obroniła Sadowska, a w następnej akcji została zablokowana Szwed. W odpowiedzi zaś dwie szybkie kontry wyprowadziła Włodek, a w ataku pozycyjnym trafiła Wojtas i w 42. minucie SPR uciekł na 20:17.

Gdy w 46. minucie Wojtas znów bezkarnie rzuciła z drugiej linii na 22:18 o przerwę poprosił trener Ciepliński. Niestety, po powrocie do gry karnego nie wykorzystała Stachowska.

W 51. minucie grę musiał przerwać trener Gościński. Łączpol wyprowadził trzy kontry z rzędu, które na bramki zamieniły Kulwińska oraz dwukrotnie Głowińska. Prowadzenie SPR stopniało do 22:21.

Po powrocie do gry celnym rzutem popisała się Puchacz. Jednak na siedem minut przed końcem gry był remis 23:23. Bramki zdobyły Jędrzejczyk oraz z karnego Stachowska.

Obie drużyny miały szanse zmienić ten rezultat. Najpierw Małek przekroczyła linię siedmiu metrów, potem Stachowska rzuciła niecelnie aż wreszcie udało się piłkę posłać do bramki Kristinie Repelewskiej. Gospodynie nie kapitulowały. Na 24:24 trafiła Kulwińska.

Na niespełna cztery minuty przed końcem czerwoną kratkę z gradacji kar otrzymała Wojtas, która w kontrze sfaulowała Koniuszaniec. Łączpol zdobył karnego. Stachowska nie zawiodła. Było 25:24!

Zrobiło się nerwowo. Na parkiet wbiegł trener Ciepliński, ale niewiele wskórał, gdyż sędziowie uznali, że nie było faulu Repelewskiej na Kulwińskiej, choć gdynianka zwijała się na parkiecie z bólu.

W 58. minucie wyrównała Puchacz, a rzut Szwed poszybował nad poprzeczką. Na 70 sekund przed końcem ponowne prowadzenie SPR dała Puchacz. Znów niecelnie rzuciła Szwed, a w kontrze nie pomyliła się Włodek. Niespodzianki nie było, choć rozmiary porażki jeszcze z karnego zmniejszyła Stachowska.

- W tym składzie na więcej nie było nas stać. Nie można było grać lepiej, jeśli przez 60 minut trzeba było grać bez żadnej zmiany - podkreślała Stachowska, skarżąc się na krótką ławkę Łączpolu.

Dobrze, że teraz w rozgrywkach ekstraklasy nastąpi dwutygodniowa przerwa. Będzie czas na wyleczenie kontuzjowanych zawodniczek, a także na ewentualne ściągnięcie posiłków zza wschodniej granicy. Wolnego nie będą mieć tylko Stachowska, Szwed i Kulwińska, która zostały powołane do reprezentacji Polski na mecz z USA oraz turniej na Węgrzech.

Tabela po 9 kolejkach

Piłka ręczna - Orlen Superliga kobiet
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 SPR Lublin 9 9 0 0 283:195 18
2 Interferie Zagłębie Lubin 9 8 0 1 287:211 16
3 Piotrcovia Piotrków Trybunalski 9 6 1 2 258:207 13
4 Ruch Chorzów 9 6 1 2 242:234 13
5 Zgoda Ruda Śląska 9 6 0 3 261:247 12
6 Vistal Łączpol Gdynia 9 5 0 4 289:231 10
7 Start Elbląg 9 4 0 5 249:255 8
8 AZS Politechnika Koszalińska 9 3 0 6 240:260 6
9 AZS AWF Wrocław 9 2 0 7 220:263 4
10 SPR Olkusz 9 2 0 7 168:245 4
11 KPR Jelenia Góra 9 1 0 8 231:298 2
12 KSS Kielce 9 1 0 8 208:290 2
Tabela wprowadzona: 2009-11-16


Pozostałe wyniki 9. kolejki:
KU AZS Politechnika Koszalińska - Start Elbląg 30:32 (16:18), Ruch Chorzów - KPR Jelenia Góra 33:26 (15:13), KSS Kielce - AZS AWF Wrocław 22:21 (11:9), Zgoda Ruda Śląska - Interferie Zagłębie Lubin 31:33 (14:22), SPR Olkusz - Piotrcovia 16:24 (7:9).
jag.

Kluby sportowe

Opinie (87) 6 zablokowanych

  • Mikszto była genialna !! (3)

    Pani Patrycja piękna dziewczyna i co najważniejsze doskonała bramkarka uratowała Łączpol od pogromu!! Choć pani Koniuszaniec robiła co mogła, żeby Łączpol tego meczu nie wygrał, a pan trener Ciepliński zupełnie jej w tym nie przeszkadzał. Ja rozumie, że nie miał kto grać, ale to już zasługa pana trenera, który skutecznie przegonił dziewczyny ze "starego" Łączpolu na rzecz "swoich" z Gdańska. Przy okazji pozdrowienia dla Pani Pauliny Wasak i innych dziewczyn skutecznie przepędzonych z Gdyni!!

    • 12 14

    • (1)

      A mnie sie Mikszto nie podoba!! Tylko Pani STachowska!! Fakt ze CIeply przyszedl za zawdniczkami z Gdanska ale przegonil tylko te co sie nie nadawaly!! Albo nie chcialy trenowac!! Co do Koniszaniec to miala przed soba fantastyczna Rybe wiec za duzo nie mozna miec do tej zawodniczki pretensji!! Bardziej zdenerwowala mnie Szwed ktora po raz kolejny w koncowce przegrywa mecz!! tak samo bylo jak oglaldalem mecz z Piotrkowem. Ale to pupilka trenera i chyba jest nietykalna

      • 9 5

      • O gustach dyskutować nie będziemy. Co do zawodniczek, które trenować nie chciały... to wyniki miały podobne jak teraz wielki trener ze swoimi gwiazdami.
        Co do meczu z Piotrkowem.. to jesli mówimy o tym samym o 3 miejsce to Pani Koniuszaniec płakała nad swoją indolencją. Wtedy ją broniłem, teraz już miarka się przebrała. Może po prostu potrzebny psycholog?

        • 4 4

    • Co do urody zawodniczek mam wątpliwości, ale obiektywnie rzecz biorąc, pani Mikszto broniła naprawdę świetnie.

      • 1 2

  • Rozumiem lokalny patriotyzm kwitnie w necie;) mi sie podobało jak po meczu podszedłem do tej czwórki kibiców lublina, przybiliśmy sobie piatke, i zapewnialismy sie ze spotkamy sie w finale play-off'ów (i że tym razem to MY będziemy górą ;) )

    żadnych wulgaryzmów ani dywagacji na temat sedziowania czy jakichś walk... czysto i przyjemnie więc po co tutaj takie dziwne watki poruszacie??

    SPR jest lepszy. co do hali to nie chce przypominać, ze w zesżłym sezonie SPR przyjeżdżał ze swoim klubem kibica na mecze z VISTAEM GDYNIA do malutkiej hali w RUMII i jakos wtedy nikt nie poruszał tematów tego, ze łączpol walczący w ekstraklasie gra na takim obiekcie... więc po prostu podejdzcie do tego spokojnie a nie piszecie jaikies glupie i nie potrzebne komentarze

    • 22 0

  • Cytat z gazety (3)

    W ostatnich sekundach Małgorzata Sadowska powstrzymała Szwed, która do zdobycia pięciu goli potrzebowała aż 17 rzutów, a w drugiej połowie ani razu nie trafiła do bramki SPR.
    Ot i cała przyczyna porażki . Dopóki Karo nie odpaliła strzelby to atak jeszcze jakoś wyglądał ... Ale który to już mecz przegrany przez "strzelbę" ...
    Brawo Miko !!! Naprawdę świetne zawody !!!
    No i gratulacje dla publiczności za liczne przybycie i dla obu zespołów za stworzenie naprawdę dobrego widowiska !!!
    O sędziowaniu nie wspomnę bo szkoda

    • 13 3

    • (1)

      Nikt Szwed nie powstrzyma!!!! Moze to kolejna kochanka trenera C??

      • 3 8

      • żałosne

        • 6 0

    • popieram w 100% Twoj komentarz

      • 3 1

  • Widzę początek dobrej roboty w Gdyni!!! Tak trzymać!!! (1)

    Byłem na meczu i własnym oczom nie wierzyłem że taka ilość publiczności się zjechała!!! To był mecz tylko ligowy i do tego transmitowany bezpośrednio przez telewizję. A tu taka frekwencja- brawo!!! Po numerach samochodów na parkingu było widać kibiców praktycznie z Gdańska .Kościerzyny . Kartuz , Wejherowa no i oczywiście Gdyni. Co najważniejsze na meczu nie zabrakło oficjeli !!! A byli tam z Prezydentem Szczurkiem jego współpracownicy i kilku radnych. Byli tam też sponsorzy. Była też wspaniała oprawa tego meczu!!! Tak powinna wyglądać właśnie promocja tego sportu!!! Sam mecz godny jego otoczki, trzymający w napięciu od początku do końca. Po prostu takie mecze chciało by się oglądać. Po powrocie do domu już na chłodno obejrzałem nagrany mecz w telewizji. I co do sędziowania tak często tu podnoszonego mogę powiedzieć że mogło być lepsze. Ale nie wypaczyło samego wyniku . I reasumując to Gdynianie , możecie być dumni że macie takich samorządowców i prezydenta co chcą coś dla sportu stworzyć i swoją obecnością na meczach wzbudzają zainteresowanie sponsorów sportem ogólnie. Bo w Gdańsku nawet sukcesów sportowych nie potrafią skonsumować a tylko niszczą wszystko co popadnie. Sam mecz to prawdziwy majstersztyk ze strony Gdynianek które grając praktycznie jednym składem zawiesiły mistrzyniom bardzo wysoko poprzeczkę i gdyby nie to że mają dobre motoryczne przygotowanie to końcówka meczu wyglądała by zupełnie inaczej. Tak więc wydłużenie ławki rezerwowych to jest konieczność w tym zespole ale to tylko kwestia czasu.

    • 18 1

    • Orłoś

      co do pana Szczurka to nie wiem co mu sie stalo, ze sie pojawił... jak dobrze pamietam to w przeciagu ostatnich 3 lat moze widziałem go na naszej recznej ze 2 razy... nawet nagroda w zeszłorocznym turnieju o puchar pomorza ( nagroda im. prezydenta miasta Gdyni) była wręczana przez panią burmistrz Rumii. Ale zapraszam pana Szczurka by przychodził częściej bo naprawde warto ( a i wejscie jest za friko ;P)

      • 3 0

  • Do kibica (2)

    Człowieku przyznaj się dlaczego tak jedziesz po Karolinie .Czy Ona dała ci kosz albo w jakiś inny sposób się Tobie naraziła ? Nie Ona jedna obrzucała firanki tak w Gdyńskiej drużynie jak i Lubelskiej. Gdyby policzyć każdą z osobna jak to zrobiłeś to wyszło by że nie szło jej najgorzej ze skutecznością . Ale za to miała jaja i nie bała się podjąć ryzyka a ze skutecznością różnie bywa raz firanki drugi raz bramkarka ze swoim dniem konia jak to miało miejsce i celnie zauważyłeś w przypadku Miko.

    • 6 5

    • Zdgredzie (1)

      Jakiego kosza ? Jakie obrażanie ? Czy nie mogę po prostu napisać prawdy ??? Po prostu po raz kolejny mając wygrany mecz Karo bierze sprawy w swoje ręce i przegrywamy (patrz Piotrków ) I dla mnie nie jest to podjęcie ryzyka i posiadanie jaj . To jest po prostu głupota !!! Niweczenie wysiłku całej drużyny która zapierdziela przez 60 minut

      • 3 6

      • gdyby trafiła byłaby bohaterem , nie trafiła to są tacy co ją winią - taki już urok sportu co jednak nie usprawiedliwia zawodniczki. Ma przyzwolenie to wali raz w bramkę raz w w firankę! Przez cała drugą połowę nie trafiała,więc była kolejna próba,a szkoda, bo można było zrobić to co wychodziło przez cały mecz - do koła i faul albo karny... Ktoś jednak powinien dać taki sygnał z ławki... Wenty tam nie ma , jest za to doktor...

        • 2 4

  • Do gościa o nicku schmaiky!

    Jak czegoś nie wiesz to nie wypisuj bzdur. Lublin miał już nową halę na ponad 4 tysiące widzów jak Gdynia nie posiadała jeszcze hali z prawdziwego zdarzenia.

    • 2 0

  • (8)

    I co - opadła kopara zawistnym, którzy tak złorzeczyli trenerom?
    Gra w polu - Brawo Panie Jerzy - takim okrojonym składem taki mecz.
    Jak wczoraj mówiłem, niewiele się myliłem - będzie więcej zawodniczek będzie i punktowanie zespółów ligowych.

    Gra w bramce - Brawo Panie Adrianie - Miko dała czadu.

    Kontuzje - Brawo Pani Aniu - wszystkie dziewczyny się pozbierały momentalnie włącznie z Karoliną bo silnym skurczu.

    No i na końcu Zawodniczki.
    Dziękuję za piękny mecz i dodanie licznym niedowiarkom wiary w Was same :)
    Fajnie walczyłyście
    3majce się ciepło

    Kibice - byliście wspaniali, a organizacja meczu na poziomie.

    Ogólnie piekne widowsko!

    • 16 4

    • sugydol - czy choc troche znasz sie na szczypiorniaku?!?! (6)

      ... wątpie! jedyne na czym sie znasz to wychwalanie "sztabu trenerskiego"
      Po pierwsze wypada rozpocząć gratulacje od dziewczyn!!! - to one przez 60 minut praktycznie w siódemkę walczyły i prawie pogoniły faworyzowany zespół!!!
      SPR zagrał delikatnie mówiąc słabo i gdyby nie doświadczone 3-4 zawodniczki byłaby miła niespodzianka. Ale to juz problem Lublina
      Problem VŁG jest w tym ,że dziewczyny nie mają żadnego wsparcia z ławki, tego osobowego bo krótka i o tym wszyscy wiedzą i tego merytorycznego!!! Kto jak nie dwaj "fachowcy" na ławce Łączpolu powinni wiedziec jak rzucać bramkarce SPR-u ?!? I to oni powinni wbijać w głowę swoim zawodniczkom co robić kiedy głowa się gotuje! Wystarczy zobaczyć transmisje w Polsacie sport i posłuchać jakie cenne uwagi otrzymywały gdynianki podczas czasów od swojego trenera...
      Masz racje że 3-4 dziewczyny do grania na ławce i medal byłoby w zasięgu. Podobnie jak to że było fajne widowisko,żeby nie powiedzieć najlepszy mecz w tym sezonie w tej lidze , frekwencja bardzo na plus - tak dalej!

      • 5 5

      • (5)

        Dziewczynom już gratulowałem. Nie raz, nie dwa.
        (Tyle, że wtedy i tak ktoś naskakuje że jest źle.)
        Ale staram się być obiektywny i datego doceniam też sztab i resztę klubu. Bo oni również mają swój wkład (nie piszcie zaraz, że w kontuzjowaniu zawodniczek).

        Czy znam się na szczypiorniaku?
        A czym się Twój komentarz rózni od mojego powyżej - czy jest bardzo profesjonalny i fachowy??
        Piszesz o krótkiej ławce, o której i ja pisałem.
        Jak wbijać bramki Sadowskiej czy Jurkowskiej? - Chyba wiesz, że każdy klub szkoli swoje zawodniczki na własną modłę, więc nie wiem jaki ma związek ,że grały w 3mieście i powinny być bardziej przewidywalne bo chyba o to Ci chodziło.

        Dlaczego doceniam również sztab?
        Ostatnim zespołem, który (pomijając jedyne odebranie mistrzostwa montexowi w 2004) wygrał z SPR mecz był AZS prowazony przez I trenera Gdynianek. Po raz 3 jak przegrał bezpośrenie starce to i ile dobrze pamiętam JEDNYM punktem, w przeciwieństwie do reszty ligi.

        Było aż 14 lat na to by im (SPR) to mistrzostwo odebrać i nikt tego nie mógł zrobić w kraju.
        Jedynie tak nie lubiany przez Was J.C. tego dokonuje.
        Może dlatego właśnie mam do niego szacunek.

        A co do zagotowania się w głowach. Jak widziałem nawet sławetny SPR pogubił się w końcówce. Mimo wielu gwiazd, mimo ciągłych występów w rozgrywkach Europejskich, mimo 25 zawodniczek (3 składy na sparingi treningowe), mimo budżetu większego niż kilka kolejnych klubów razem wziętych i tak popełniał te same błędy co Gdynianki.

        Mówicie co chcecie, ale na bank, jedynym zespołem, który zagrozi lublinowi w przyszłym sezonie będzie VŁG.

        • 8 4

        • (3)

          wiesz, ta dyskusja nie ma sensu , zaślepiony jesteś tym co zrobił i robi J.C. i żyj sobie z tym , może pogadamy za kilka miesięcy np na koniec sezonu i odpuść sobie tę perfidną promocje doktora bo to nie on odebrał tytuł SPR-owi w 2004 roku,a z*******a paka dziewczyn,która wtedy grała w Nacie a on miał zaszczyt ten ZESPÓŁ prowadzić.

          "Jak wbijać bramki Sadowskiej czy Jurkowskiej? - Chyba wiesz, że każdy klub szkoli swoje zawodniczki na własną modłę, więc nie wiem jaki ma związek ,że grały w 3mieście i powinny być bardziej przewidywalne bo chyba o to Ci chodziło."

          To stwierdzenie oddaje Twoje pojęcie o ręcznej, którą znasz zapewne trybun i tv - zapytaj może jakiegoś fachowca może być trener szkolnej drużyny to wytłumaczy Ci jak ważne jest rozpracowanie bramki i stosowanie się do wskazówek, które powinny płynąć z ławki...

          • 3 6

          • (2)

            no co do ławki to ja widziałem, że trener bramkarek jakoś dawał radę

            • 3 1

            • trener bramkarek ma jeszcze mocne zwieracze bo jest młody a Miko jest bramkarką takiej klasy, że nawet taki pan Adek nie jest (1)

              w stanie jej przeszkadzac w bardzo dobrej grze

              • 1 6

              • nauka czytania ze zrozumieniem...

                czy ja gdzieś napisałem że chodzi o gdyńską bramkę???!!! czy raczej jak gdynianki mają rzucać dobrze (przynajmniej teoretycznie) znanym (przez fachowców z ławki) bramkarkom Lublina?!!!!

                • 1 1

        • raczej nie będzie - już szykują się kolejne odejścia

          • 1 3

    • kibice sie spisali, a i grupka do krzyczenia i dopingu się znalazla. szkoda tylko, że nie było odzwenu na nasze "Kto nie skacze ten z Lublina..." ;P

      • 5 0

  • :):):) Sugydol = któryś z trenerów? (1)

    Problem w tym, że więcej zawodniczek nie będzie, bo kierunek przepływu kadry wskazały już Musiał i Sulżycka, to po pierwsze. (Poza tym wcześniej było więcej zawodniczek i punktowania nie było.)
    Po drugie, liczba kontuzjowanych zawodniczek wzrasta i będzie wzrastać (przy tych metodach treningowych)
    Gra w polu???? Brawo Panie Jerzy - hahahaha - miał Pan mało zawodniczek, więc nie miał Pan jak im przeszkadzać, robiąc swoje nieprzemyślane zmiany. Ale przynajmniej będzie mógł się Pan wytłumaczyć, dlaczego Pana ulubiona zawodniczka miała 5/17 z gry, a mimo wszystko nadal grała.
    Prawda jest taka, że ten mecz pokazał, że gdyby dziewczyny miały normalnego trenera, który nie przeszkadza tylko pomaga, a przede wszystkim szanuje ich zdrowie to walczyłyby o wszystko. A tak szpital w drużynie i mimo słabej postawy SPR i pomocy ze strony "bezstronnych":):) nie udało się...
    Kolejny raz napiszę: szkoda dziewczyn!!!
    Życzę powodzenia zawodniczkom i mądrych decyzji zarządowi.
    Mam jeszcze pytanie, czy w normalnej firmie, sytuacja w której szef doprowadza do nieobecności w pracy dużej liczby pracowników z powodu niedyspozycji fizycznej (nadal trzeba im płacić), nie jest działaniem na szkodę firmy?
    Czy klub ma tyle pieniędzy, ze może sobie pozwolić na to, żeby zawodniczki łapały kontuzje za kontuzją?
    Zdrowia życzę wszystkim dziewczynom, szybkiego powrotu na parkiet i przede wszystkim trenera, który to zdrowie zacznie szanować.

    • 8 10

    • Karolina jak widać powyżej nie wiadomo jak zakończy swoją przygodę.
      Ania zakończyła karierę.
      Tak więc w przepływie kadry jest 1:1
      Karolina S.->Marta T. (a propos świetna inauguracja! -1 minuta i bramka :) )

      Nie wiem tylko co powiesz jak klub rzeczywiście ściagnie kolejne zawodniczki -wtedy przypomnę Ci Twoje zdanie.

      Twoją kolejną wypowiedź ciężko skomentować:
      "Prawda jest taka, że ten mecz pokazał, że gdyby dziewczyny miały normalnego trenera, który nie przeszkadza tylko pomaga, a przede wszystkim szanuje ich zdrowie to walczyłyby o wszystko. A tak szpital w drużynie i mimo słabej postawy SPR i pomocy ze strony "bezstronnych":):) nie udało się..."

      Uważasz, że dziewczyny nie walczyły i nie walczą o wszystko??????????????????????????

      A z tą firmą sobie daruj. Chyba, że Ty w robocie latasz z piłką ale przy sporcie urazowym, wtedy jest to wliczone w Twój zawód.

      Jak chcesz mieć wynik (a chcą wszyscy począwszy od klubu, po kibiców) to dziewczyny harują by go osiągnąć. A że jest ich za mało to i kontuzje mają niestety częstsze.
      Rozwiązania są dwa: poczekać na wzmocnienia i grać dalej w lidze lub posadzić wszystkie dziewczyny na ławce i dalej im płacić za odpoczywanie. Chyb , że masz inny rewolucyjny pomysł.
      Zapytaj tylko najpierw dziewczyn, czy tego by chciały.

      Mimo wszystko pozdrawiam
      lodygus = jednak nie któryś z trenerów

      • 5 2

  • Mieli za złe trenerowi Cieplińskiemu , że przegrał jeden mecz z Łącznościowcem, ale to co robi SPR kupując hurtowo zawodniczki z których i tak połowa jadąc na mecz siedzi w domu i nie ma możliwosci rozwoju to już gruba przesada, tak się osłabia kobiecą pilkę reczną, dziewczyny nie dajcie sie zbajerować kasą lepiej tysiąc mniej , a grać na boisku. Dzięki za wspaniały mecz

    • 14 4

  • Teraz zrozumiałem Ciebie Kibic!!!

    Jadąc w nią jak w osła po prostu motywujesz ją do lepszej gry. Tak też można. Można też takimi komentarzami zabić waleczność w zawodniku , można też wywierać psychiczny nacisk aby zaprzestała wierzyć w to co stara się robić jak najlepiej potrafi. A dzięki takim komentarzom może przy następnych próbach rzutów zadrży jej ręka ze strachu przed następną falą krytyki za nie wykorzystane sytuacje? Czy nie sadzisz że od opierdzielania zawodników są na treningach i meczach trenerzy ? A my kibice jesteśmy od tego żeby ewentualnie po przegranym meczu odśpiewać dla dodania otuchy naszym ulubienicom lub ulubieńcom " nic się nie stało , nic się nie stało" i to chyba dodaje poczucia własnej wartości zawodnikom za ciężką pracę. Do tego gdyby nie było Karoliny w składzie zabrakło by tych 5-ciu bramek - widzisz jakąś na ławce rezerwowych która by ją skutecznie zastąpiła? Skoro nie ma lepszej to gra tak jak może i gwarantuję że sama ze swoich osiągnięć nie jest w pełni zadowolona . Gdyby ten mecz wygrały tą jedną bramką a miała by skuteczność rzutową 15% i ostatni rzut był by w jej wykonaniu była by bohaterką . A tak porażkę najlepiej zwalić na jedną zawodniczkę do której to cierpi się jakąś niechęć!!! Cały zespół walczył wraz z trenerem i cały zespół przegrał po walce nie przynoszącej wstydu i to się liczy . Brawo jeszcze raz całemu zespołowi za olbrzymią wolę walki i jak czytacie te nasze komentarze to tak trochę przepuszczajcie je przez cedzak i nie bierzcie ich do siebie. Nie wszystkie są obiektywne tak wobec was jak i trenera.

    • 19 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane