- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (120 opinii)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (45 opinii)
- 3 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (477 opinii)
- 4 Wywiad z nowym trenerem Trefla (4 opinie)
- 5 Wyjdą z tunelu na nowe boisko (5 opinii)
- 6 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (161 opinii)
Przepisy o młodzieżowcach bez zmian w ekstraklasie. Czy Lechia Gdańsk "zrobi" limit?
21 maja 2024
(45 opinii)Zagraniczni trenerzy Lechii mieli fatalne wyniki
Lechia Gdańsk
Po 53 latach przerwy Lechia ponownie zdecydowała się na zagranicznego trenera. Ricardo Moniz jest czwartym zagranicznym trenerem w historii klubu, a zarazem trzecim Holendrem w polskiej ekstraklasie. Czy pracować będzie dłużej niż jego poprzednicy w Gdańsku? Czech Vaclav Kriżek, Austriak Ferdynand Fritsch i Węgier Lajos Szolar obejmowali biało-zielonych w trakcie sezonu. Po zakończonych rozgrywkach byli zwalniani, a dwaj pierwsi z drużyną spadli z ekstraklasy. W trakcie pracy zdarzały się im tak wstydliwe ligowe porażki jak: 0:8 czy 2:9, a ówczesna prasa zarzucała ich podopiecznym nawet... "brak odpowiedniego przygotowania moralnego i ideologicznego".
TRENERSKI DOROBEK MONIZA I JEGO WSPÓŁPRACOWNICY W LECHII
Bez względu na to, czy gdańszczanie grać będą o pozycje 1-8 czy 9-16, w drugiej fazie rywalizacji do rozegrania będą mieli 7 spotkań. Zatem Holender na zmiany oblicza zespołu w składzie i kondycji, który odziedziczył po sztabie Michała Probierza, przed wakacjami będzie miał dokładnie 10 meczów ligowych.
MONIZ: CELEM AWANS DO PIERWSZEJ "8". VIDEO Z PIERWSZEGO TRENINGU HOLENDRA W GDAŃSKU
Moniz ma szansę, aby od razu przejść do historii jako zagraniczny szkoleniowiec, który z Lechią osiągnął najlepszy wynik w historii ekstraklasy. Poprzeczka w tym względzie nie jest zawieszona wysoko.
Gdyby decydenci Lechii kierowali się dokonaniami zagranicznych szkoleniowców, którzy pracowali w Gdańsku ponad pół wieku temu, to nigdy by nie dali drużyny cudzoziemcowi. Czech, Austriak i Węgier w oficjalnych meczach na ławce biało-zielonych więcej meczów przegrali niż łącznie zremisowali i wygrali oraz stracili blisko dwa razy więcej goli niż strzeliły ich drużyny. Dwóch z nich spadło z Lechią z ekstraklasy, a żaden z nich nie przepracował nawet jednego pełnego sezonu!
BILANS ZAGRANICZNYCH TRENERÓW W OFICJALNYCH MECZACH LECHII:
kolejno mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki
LAJOS SZOLAR 25 9 5 11 26: 34
FERDYNAND FRITSCH 18 2 5 11 17: 32
VACLAV KRIŻEK 13 2 2 9 13: 38
=====================================================================
ŁĄCZNIE 56 13 12 31 56:104
LAJOS SZOLAR (WĘGRY) - 8. MIEJSCE W 1961 ROKU
Z cudzoziemców najlepszy wynik w Gdańsku osiągnął ten, który pracował jako ostatni przed Holendrem. Lajos Szolar pojawił się przy Traugutta w 1961 roku.
Węgier miał przywrócić biało-zielonym miejsce w czołówce, gdyż tęskniono za sukcesami z 1956 (brąz w ekstraklasie) czy z 1955 roku (finał Pucharu Polski). Wiązano z nim wielkie nadzieje, gdyż wcześniej wykazał się w naszym kraju jako świetny fachowiec, doprowadzając do tytułu mistrza Polski Ruch Chorzów.
Dlatego już po inauguracyjnej kolejce tamtego sezonu, po remisie Lechii u siebie z Legią 1:1, ogłoszono, że trener Piotr Nierychło nie może kontynuować pracy "z powodów zdrowotnych". Jego następcą został Szolar.
Wówczas ekstraklasa grała systemem wiosna - jesień. Rywalizowało 14 drużyn, grając mecz i rewanż. 26 marca 1961 roku mający wówczas 42 lata Węgier zadebiutował wyjazdowym meczem z Wisłą Kraków, remisując 1:1, a w pierwszym występem pod jego wodzą przy Traugutta był bezbramkowy remis z Ruchem.
Biało-zieloni do najwyższej formy doszli w czerwcu. Po trzech zwycięstwa z rzędu (Zawisza w Bydgoszczy 1:0 oraz u siebie Zagłębie Sosnowiec 2:1 i Lech Poznań 2:0), na dwie kolejki przed półmetkiem rozgrywek awansowali na 3. miejsce.
Niestety, potem były dwie porażki po 0:1 z Poloniami z: Bydgoszczy i Bytomia, co sprawiło, że Lechia pierwszą rundę ukończyła z 6. lokatą.
Druga część sezonu rozpoczęła się po niespełna miesięcznej przerwie (między 9 lipca a 6 sierpnia). Gdańszczanie zainaugurowali ją doskonale, gdyż od wygranej na wyjeździe z Legią 1:0. Natomiast prawdziwą euforię wywołało zwycięstw w 14. kolejce przy Traugutta z Cracovią 4:0. Biało-zieloni wcześniej mieli bowiem kłopoty ze strzelaniem goli. W pierwszej rundzie na swoje konto zapisali tylko 9 trafień.
Potem jednak nastał fatalny okres, który zepchnął Lechię do strefy drużyn broniących się przed degradacją. Podopieczni Szolara kolejno ulegli: Ruchowi (wyjazd) 1:2, Górnikowi Zabrze (dom) 0:1, Odrze Opole (w) 2:9 i Stali Mielec (w) 1:6.
Co prawda Węgier efektownie zakończył sezon, gdyż wygraną w Gdańsku z Polonią Bydgoszcz aż 6:1 oraz w Bytomiu z kolejną Polonią 1:0, ale podziękowano mu za pracę, zastępując Edwardem Drabińskim.
Szolar Lechię zostawił na 8. miejscu w ekstraklasie. Pod jego wodzą biało-zieloni w 25 meczach ligowych zanotowali 9 zwycięstw, 5 remisów, 11 porażek, zdobyli 23 punkty (przy punktacji 2 za zwycięstwo, 1 za remis) i osiągnęli bilans bramkowy 26:34.
VACLAV KRIŻEK (CZECHOSŁOWACJA) - 12. MIEJSCE W 1949 ROKU, DEGRADACJA
Pierwszy zagraniczny trener pojawił się w Lechii już w pierwszym sezonie występów gdańszczan w ekstraklasie. 46-letni Vaclav Kriżek został zatrudniony w trybie awaryjnym. W trakcie pierwszej rundy Ryszard Koncewicz, który pracował również z reprezentacją Polski, zdecydował się na wyjazd z Gdańska.
"Jednym z powodów słabych występów w lidze, jak donosiła prasa lokalna, był brak trenera.(...) drużyna pozostawała bez szkoleniowca do końca pierwszej rundy. Od lipca 49 zespół prowadził szkoleniowiec z Czechosłowacji" - pisze Piotr Chomicki, w pierwszym tomie monografii "Piłkarskie Dzieje Wybrzeża".
TUTAJ PRZECZYTASZ WIĘCEJ O PIŁKARSKIEJ MONOGRAFII
Ekstraklasa składała się wówczas z 12 drużyn. Grano systemem wiosna - jesień mecz i rewanż. Kriżek objął drużynę, która po 9 kolejkach miała na koncie tylko 5 punktów, za 2 zwycięstwa i 1 remis, a aż 3 z 9 przegranych meczów kończyła wynikami 1:5.
Wejście do polskiej ligi Czech miał znakomite. Na inaugurację, 3 lipca 1949 roku poprowadził biało-zielonych do wygranej w Gdańsku z Polonią Bytom 3:0. Natomiast dwa tygodnie później miał miejsce jeden z najbardziej pamiętnych występów Lechii w ekstraklasie. W wyjazdowym meczu z Legią gdańszczanie do przerwy przegrywali aż 0:4, by mecz skończyć wynikiem 4:4, po zdobyciu czterech goli między 48. a 70. minutą.
Niestety, już w sierpniu zespół obniżył loty. Pierwszej porażki pod wodzą Kriżka doznał w Chorzowie 0:2, a miesiąc zakończył przegraną w Warszawie z Polonią 1:5.
Nadzieje na ocalenie ekstraklasy stworzyły jeszcze trzy punkty zdobyte u siebie, po remisie z Cracovią 1:1 i wygranej 15 września wygranej z ŁKS Łódź 2:1. Jak się później okazało były to ostatnie punkty zdobyte przez biało-zielonych w tamtym sezonie.
Lechia ligę zakończyła po sześciu porażkach z rzędu. W ostatniej kolejce uległa w Bytomiu aż 0:8. Do dzisiaj wynik z 13 listopada 1949 roku to najwyższa porażka gdańszczan w ekstraklasie!.
Kriżek po sezonie stracił stanowisko. Jego bilans w Lechii to 13 meczów, 2 zwycięstwa, 2 remisy, 9 przegranych, 6 punktów (przy punktacji 2 za zwycięstwo, 1 za remis) oraz bilans bramkowy 13:38.
Nowym trenerem został Czesław Bartolik. Jednak to nie był koniec sprzątania po obywatelu ówczesnej Czechosłowacji.
Piotr Chomicki cytuje "Dziennik Bałtycki" z 1950 roku, który tak pisał o przyczynach degradacji:
"Brak dyscypliny w zespole, brak właściwego kierownictwa, brak odpowiedniego przygotowania moralnego i ideologicznego".
Za degradację "głową" zapłacił nie tylko trener. Kary od 6 miesięcy w do 2 lat dyskwalifikacji za "niesportowe zachowanie i szerzenie demoralizacji" otrzymało czterech piłkarzy.
"Dziennik Bałtycki" triumfalnie obwieszczał: "Atmosfera w klubie została całkowicie zmieniona, zawodnicy odseparowali się od złego towarzystwa, a do głosu doszli działacze kierujący się uchwałami Biura Politycznego KC PZPR. W tych warunkach możemy mówić o pełnym przeobrażeniu się zespołu"
FERDYNAND FRITSCH (AUSTRIA) - 12. MIEJSCE W 1953 ROKU, DEGRADACJA
Bartolik, który zastąpił Kriżka, wytrwał na stanowisku pierwszego trenera Lechii do kwietnia 1953 roku, a co najważniejsze awansował z biało-zielonymi do ekstraklasy w 1951 roku.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek gdański klub zatrudnił Ferdynanda Fritscha, który z Bartolikiem przygotowywał drużynę do sezonu. Oficjalnie jednak 53-letni wtedy Austriak został pierwszym trenerem Lechii 20 kwietnia, gdyż w pięciu inauguracyjnych kolejkach zespół nie potrafił wygrać (3 remisy i 2 porażki).
Jednak zmiana nic nie dała. "Szczególnie dużo zastrzeżeń było do linii ataku, który był mało skuteczny i niemrawy. Drużyna (...) była bezapelacyjnie najsłabszą drużyną ligi" - pisze Chomicki.
W 12 zespołowej ekstraklasie, grającej nadal systemem wiosna - jesień, biało-zieloni zajęli ostatnie miejsce. Nie powiodło im się także w Pucharze Polski, w którym przegrali na wyjeździe ze Spartą Lubań 1:3.
Fritsch zadebiutował 17 maja od porażki na wyjeździe z Legią 0:1 i nie zdołał pobudzić ekipy do lepszej gry juz do końca rozgrywek. Na pierwsze zwycięstwo czekał do 14 czerwca (3:0 z AKS Chorzów u siebie), a na kolejne, które okazało się też... ostatnim - do 27 września (1:0 z Wisłą u siebie).
Bilans Austriaka, wraz ze wspomnianym meczem pucharowym był fatalny. Pod wodzą Fritscha Lechia rozegrała 18 spotkań, z których tylko 2 wygrała, 5 zremisowała i 11 przegrała, zdobywając 9 punktów (przy punktacji 2 za zwycięstwo, 1 za remis) przy bilansie bramkowym 17:32.
Jeśli można znaleźć plusy to tylko takie, że tym razem, z wyjątkiem przegranej 1:5 w Krakowie z Wawelem, zagraniczny szkoleniowiec uniknął porażek w kompromitujących rozmiarach.
"Dziennik Bałtycki" z 4 grudnia 1953 roku tę kadencję skwitował podobnie jak pracę Kriżka. "Niepowodzenia wynikały z braku dobrego kierownictwa w drużynie oraz niedostatecznej pracy nad rezerwami".
Tym razem odbyło się jednak bez dyskwalifikacji dla piłkarzy. Za degradacją utratą pracy zapłacił tylko szkoleniowiec. Jego następcą został Tadeusz Foryś, który wcześniej i później pracował również z reprezentacją Polski.
Typowanie wyników
Jak typowano
79% | 457 typowań | LECHIA Gdańsk | |
13% | 77 typowań | REMIS | |
8% | 44 typowania | Piast Gliwice |
Także jedyne doświadczenie z piłkarzem z Holandii nie było dla Lechii udane. Fred Benson podpisał kontrakt na 2 lata i miał stać się głównym snajperem biało-zielonych na PGE Arenie. Jednak poprzestał tylko na jednym golu na inaugurację stadionu. Po rundzie jesiennej sezonu 2011/12 kontrakt został rozwiązany. Bilans napastnika w Lechii to: 12 meczów, w 7 w wyjściowej "11" i 1 gol.
BENSON NIE PRZEBIŁ SIĘ W LECHII
W polskiej ekstraklasie Moniz będzie trzecim holenderskim szkoleniowcem. Pierwszym był Robert Maaskant, który prowadził Wisłę Kraków od 21 sierpnia 2010 do 7 listopada 2011 roku.
W pierwszym sezonie zdobył tytuł mistrza Polski. W drugim najpierw trzech minut zabrakło mu, aby zwycięsko zakończyć dwumecz z Apoelem Nikozja i wprowadzić klub do Ligi Mistrzów, a potem było już coraz gorzej. Został zwolniony przed zakończeniem rundy jesiennej po trzech porażkach w czterech meczach fazy grupowej Ligi Europy.
Łącznie poprowadził Wisłę w 55 oficjalnych spotkaniach. Po zwolnieniu Maaskanta zarzucono mu, że oparł drużynę na cudzoziemcach, w dodatku oferując im bardzo wysokie kontrakty, na których opłacenie wkrótce klubu nie było stać. Obecnie Holender jest asystentem w amerykańskim Columbus Crew.
Drugim Holendrem na szkoleniowej ławce w polskiej lidze był Theo Bos. Jednak w Polonii Warszawa utrzymał się niewiele ponad dwa miesiące (od 6 stycznia do 13 marca 2011 roku). Stołeczną drużynę poprowadził zaledwie w pięciu meczach, z których tylko jedno wygrał. W ubiegłym roku ten trener zmarł.
Dotychczas Holendrzy w oficjalnych meczach prowadzi polskie drużyny dokładnie 60 razy, a ponad połowę z tych spotkań wygrali. O ile pojedynków ten bilans wzbogaci Moniz?
BILANS HOLENDERSKICH TRENERÓW W OFICJALNYCH MECZACH POLSKICH DRUŻYN:
ROBERT MAASKANT (WISŁA KRAKÓW)
Ekstraklasa 39 21 8 10 56:37
Puchar Polski 6 4 1 1 11: 5
el. Ligi Mistrzów 6 5 0 1 10: 5
Liga Europy 4 1 0 3 4:11
--------------------------------------------------------------
ŁĄCZNIE 55 31 9 15 81:58
THEO BOS (POLONIA WARSZAWA)
Ekstraklasa 3 0 1 2 0: 2
Puchar Polski 2 1 0 1 2: 2
--------------------------------------------------------------
ŁĄCZNIE 5 1 1 3 2: 4
==============================================================
ŁĄCZNIE OBAJ 60 32 10 18 83:62
Kluby sportowe
Wydarzenia
Opinie (87) 8 zablokowanych
-
2014-03-28 16:36
Zimny prysznic w postaci spadku, przydałby się Lechii, jak nic (1)
Grajki musieliby zacząć szukać sobie nowych klubów (ciekawe czy by znaleźli) a drużynę zaczęto bu budować od nowa, bez tej całej zgnilizny, tak obecnej przez ostatnie sezony.
- 9 11
-
2014-03-28 17:46
To raczej wam sie przyda zimny prysznic w poataci awansu. Jak bedziecie przegrywac z kazdym z ekstraklasy to moze zrozumiecie ze nie dla psa kielbasa.
- 3 4
-
2014-03-28 13:06
Fajne zestawienie ku przestrodze choć oby Moniz był lepszy (4)
- 33 4
-
2014-03-28 13:58
Historia lubi się powtarzać (2)
pamiętacie kto był trenerem Arki gdy spadała z ekstraklasy
Polak czy zagraniczniak?- 1 5
-
2014-03-28 17:44
Jak dla mnie arke spuscil stawowy najlepszy trener ligowy. Ale malo sie interesuje sledziowiskiem wiec moge sie mylic.
- 4 1
-
2014-03-28 14:09
to zaden wyznacznik rownei dobrze mozna spytac a ile bylo zespolow ktore spuscili Polscy trenerzy.
- 4 1
-
2014-03-28 17:19
czarodziej z holandii
hokus pokus czary mary za rok gramy o puchary
- 4 1
-
2014-03-28 17:40
ooo Iza się odezwała
widzę pojawia się Liga Mistrzów nawet --to już europejska klasa która była po meczu z ostatnim widzewem już nie wystarcza ?? hehheheh no i co z tym budżetem 100 mln któy widziałas ??? z każdym Twojem postem robisz się coraz bardziej żenującym zjawiskiem na tym portalu ....
- 7 3
-
2014-03-28 17:39
Porównajcie!
Jak na ich tle wyglądają wyniki polskiego trenera Probierza w Lechii. To w końcu reprezentant klasycznej polskiej myśli szkoleniowej.
- 4 1
-
2014-03-28 17:23
a podobno co niektorzy,
mieli w dziecinstwie zelazne zabawki i atom w kolysce.Lechia byla jest i bedzie istniala,dzieki wspanialym kibicom swojego klubu!a ,ze mamy znow nowych wlascicieli i trenara bardzo mnie cieszy!droga do sukcesu jest dluga i czesto kreta..ale i ja przejdziemy!tak jak kiedys od trzecie ligi do pierwszej i po drodze byl Puchar Polski!potem roznie bywalo i zaczelismy od A-klasy,az do Ekstraklasy!Darek Kubicki-zapisal sie w histori Lechii pieknym awansem,Koala slabo,Kafar caĺkiem ,calkiem,Ulatowski marnie,Janas -dzieki za osiagniety cel!Bobo-miernie,Probierz dzieki .za podjecie rekawicy z wprowadzaniem mlodziezy,ale wyniki i styl miernie!teraz roznic jest Wielka,bo Lechia zaczynaja rzadzic ludzie od lat zyjacych na zachodzie z pilka nozna na wyzszym poziomie,wiec zatrudnili trenera ,co im jego filozofia pasuje.i b. dobrze,bo Polskiej mysli szkoleniowej juz dawno nie ma!a jakies glupie komenarze,guzik mnie ?obchodza
- 7 5
-
2014-03-28 17:18
jeszcze jeden trener
Jeszcze jeden!! Jeszcze jeden trenejro i idziemy na rekord ,na razie trzech na posadzie.A kto by tam się liczył z kosztami jak donek załatwi kaskę z spółek państwowych.
- 5 2
-
2014-03-28 16:53
podobno Lewandowski rezygnuje z Bayernu zeby przejsc do Lechii, prawda to ?
- 12 3
-
2014-03-28 16:45
mysle, ze Lechia bedzie w Lidze Mistrzow za dwa lata... puzzle sie ukladaja...
- 4 9
-
2014-03-28 16:40
Warto kontynuować,
będzie przepływ kasy
- 5 1
-
2014-03-28 15:58
z lechia
wszyscy mają pecha, bo tocienka druzyna
- 6 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.