- 1 Powitanie Lechii pod stadionem (187 opinii)
- 2 Arka o punkt od awansu do ekstraklasy (43 opinie) LIVE!
- 3 Arka: krok do ekstraklasy, 45-lecie PP (67 opinii)
- 4 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (28 opinii)
- 5 Lechia zdobyła awans do ekstraklasy! (254 opinie) LIVE!
- 6 Wysocki o trudach z początku sezonu (35 opinii)
Najlepszą obroną jest atak
Lechia Gdańsk
LECHIA: Bąk - Pęczak, Janus, Brede, Fechner - Biskup, Szczepiński, Wojciechowski (55 Dzienis), Kalkowski (90 Giermasiński) - Kazubowski (64 Gronowski), Rusinek.
FINISHPARKIET: Zając - Wróbel, Święcki, Romaniuk, Unierzyński (62 Domżalski) - Bała, Sawala, Wincel (46 Rybkiewicz), Wojtaś - Ikenacho, Gallardo (28 Gołębiewski).
Żółte kartki: Brede, Biskup, Gronowski (Lechia), Romaniuk, Wincel, Rybkiewicz, Wojtaś (Finishparkiet).
Sędziowali: Aleksandrowicz (Radom) oraz Borkowski i Maciejewski. Widzów: ok. 5000.
Mecz rozpoczął się od minuty ciszy. W ten sposób biało-zieloni uczcili pamięc Grzegorza Krupińskiego. Stonowana atmosfera przeniosła się na trybuny na cały mecz. Podczas gry nie było rac, ani innego typu pirotechnicznych atrakcji.
Trener Kaczmarek ugiął się. Dołożył Krzysztofowi Rusinkowi do ataku Rolanda Kazubowskiego. Jednak przez pierwszy kwadrans wcale Lechia nie myślała o ofensywie.
- Presja meczu spętała im nogi - ocenił szkoleniowiec.
W siódmej minucie goście powinni objąć prowadzenie. Na prawym skrzydle Maciej Wojtaś minął Pawła Pęczaka, a następnie jak pośpieszny pociąg obok osobowego "przejechał" przy Krzysztofie Brede. Z pola karnego pomocnik Finishparkietu wycofał piłkę do nadbiegającego Favoura Chuksa Gallardo. Na szczęście dla gospodarzy ten źle trafił w futbolówkę. Ale na tym nie skończyła się panika w gdańskich szeregach. "Skóra" potoczyła się bowiem pod nogi Grzegorza Bały. Ten ostatecznie zażegnał niebezpieczeństwo, kopiąc kilka pięter nad bramką.
Niemrawo grająca Lechia zdobyła gola "z niczego". Sławomir Wojciechowski krótko rozegrał piłke z rogu z Jakubem Biskupem. Ten drugi podciągnął ją w pole karne i wycofał do "Wojciecha", którego silny, mierzony strzał z około 14 metrów dał gospodarzom prowadzenie. Była 22 minuta.
Od tego momentu biało-zieloni osiagnęli zdecydowaną przewagę. Ale zamiast bramek, mieliśmy rożne. Przed przerwą gdańszczanie aż siedmiokrotnie ustawiali piłkę w narożniku boiska. Maciej Zając udanie interweniował po ładnych akcjach lewym skrzydłem Biskupa i Rusinka, ale kończonymi zbyt słabymi strzałami.
Natomiast w 43. minucie gości oszczędził arbiter. Prostopadłe podanie od Wojciechowskiego tak przestraszyło Zająca, który wyszedł poza "16", i Tomasza Romaniuka, że ich niezdecydowanie wykorzystał Rusinek. Gdy gdański napastnik przejął piłkę i próbował z nią odwrócić się w kierunku bramki, został sfaulowany przez bramkarza. Mogła być czerwona kartka.
Druga połowa rozpoczęła się z trzyminutowym opóźnieniem, gdyż piłkarze Lechii i sędziowie musieli czekać na boisku na Finishparkiet.
- To nie była żadna zagrywka taktyczna, obliczona na zdenerwowanie przeciwnika. Po prostu tak dużo miałem do przekazania zawodnikom, że pietnaście minut nie wystarczyło, aby wszystko omówić - wyjaśniał Andrzej Wiśniewski, szkoleniowiec gości, który kiedyś zasłynął jako selekcjoner reprezentacji... Palestyny.
Dziesięć minut po wznowieniu gry na murawę padł Wojciechowski. Niestety, nie podniósł się o własnych siłach. Z boiska został zniesiony na noszach.
- Coś mi chrupnęło w kolanie, pojawił się ból. Lekarz przy wstępnym badaniu ocenił, że nic niepokojącego nie widzi. Mam zatem nadzieję, iż nie będzie żadnej przymusowej przerwy w grze - uspokajał siebie i kibiców po meczu Wojciechowski.
Bardzo dobrą zmianę dał Mariusz Dzienis. Każdy z jego trzech pierwszych rajdów nosił w sobie zarodek gola. Przy pierwszym kontakcie z piłką lewonożny pomocnik prostopadle zagrał do Rusinka, którego na pozycji spalonej widział chyba tylko sędzia boczny. Po chwili Dzienis sam zdecydował się na strzał, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć. Natomiast kolejny rajd Mariusza lewym skrzydłem do strzeleckich pozycji wyprowadził Biskupa i Macieja Kalkowskiego. Uderzenie pierwszego zostało zablokowane, a drugiego poszybowało nad bramką.
Z drugiego gola cieszyliśmy się w 67. minucie. Rusinek w polu karnym wymanewrował obu stoperów rywali i strzelił precyzyjnie, tuż przy słupku, w tzw. krótki róg.
W ciągu następnych pięciu minut były szanse na podwyższenie rezultatu. Dobrze usposobiony tego dnia Michał Szczepiński trafił, ale tylko w boczną siatkę. Biskup próbował sam wymierzyć sprawiedliwość. 17 metrów od celu został sfaulowany przez Wojtasia. Z wolnego Kuba strzelił ładnie nad murem, ale Zając sparował piłkę na róg. Wreszcie Rusinek pobiegł sam na sam z bramkarzem. Jego wysiłek zniweczyło za mocne wypuszczenie piłki, która padła łupem golkipera.
W ostatnich dziesięciu minutach gdańszczanom zabrakło albo sił, albo koncetracji. Finishparkiet mógł strzelić co najmniej honorowego gola. Marek Gołębiewski nie wykorzystał nieporozumienia obrony z bramkarzem i Mateusz Bąk zdołał złapać piłkę. Minutę później gdański bramkarz dobrze obronił strzał z wolnego z 20 metrów Wróbla.
Natomiast kapitalnym refleksem, sprawnością fizyczną i... szczęściem "Bączek" zaimponował w 85. minucie. Grzegorz Domżalski wrzucił piłkę na pole bramkowe. Z lewej strony akcję zamykał Kelechi Ikenacho, niegdyś zdobywający mistrzostwo Polski z Wisła Kraków. Ale tym razem napastnik zachował się jak trampkarz. Jego strzał odbił Bąk. Piłka przetoczyła się na prawą stronę bramki. Tutaj dopadł jej Bała, który z trzech metrów pocelował w... słupek, a jego dobitkę złapał Bąk!
Pozostałe wyniki ósmej kolejki: Widzew Łódź - Piast Gliwice 0:0. Kujawiak Włocławek - Szczakowianka Jaworzno 2:0 (0:0). Bramki: Damian Staniszewski (56-karny), Robert Gaca (70). Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź 0:2 (0:0). Swietosław Barkaniczkow (81), Jarosław Piątkowski (90). Podbeskidzie Bielsko-Biała - Polonia Bytom 2:3 (0:1). Błażej Jankowski (68), Dariusz Kołodziej (80, karny) - Andrzej Rybski (22, 79), Tomasz Sosna (60). Zagłębie Sosnowiec - Radomiak Radom 4:0 (1:0). Przemysław Pitry (4, 52, 62, 77)! KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1:1 (0:1).
Maciej Rogalski (61) - Waldemar Stachowiak (8). Ruch Chorzów - Górnik Polkowice 2:1 (1:1). Tadeusz Bartnik (43), Mariusz Śrutwa (51) - Rafał Huebscher (37). Śląsk Wrocław - Heko Czermno 0:0.
Tabela po ósmiu kolejkach:
1.Jagiellonia Białystok 8 5 2 1 13: 7 17
2.Śląsk Wrocław 8 5 2 1 11: 7 17
-------------------------------------------
3.Ruch Chorzów 8 5 0 3 12: 8 15
Zagłębie Sosnowiec 8 4 3 1 12: 8 15
-------------------------------------------
5.Widzew Łódź 8 4 2 2 14: 9 14
6.Świt Nowy Dwór Maz. 8 4 2 2 14:10 14
7.Kujawiak Włocławek 8 3 3 2 10: 7 12
8.Heko Czermno 8 2 5 1 6: 4 11
9.Piast Gliwice 8 2 5 1 8: 7 11
10.Górnik Polkowice 8 3 1 4 13:11 10
-------------------------------------------
11.ŁKS Łódź 8 2 4 2 9: 8 10
12.KSZO Ostrowiec Św. 8 2 4 2 11:12 10
13.Lechia Gdańsk 8 2 3 3 10:11 9
14.Szczakowianka 8 2 2 4 10:21 8
--------------------------------------------
15.Radomiak Radom 8 1 3 4 10:15 6
16.Polonia Bytom 8 1 2 5 10:17 5
17.Podbeskidzie B-B. 8 0 4 4 11:15 4
18.Finishparkiet N. 8 1 1 6 8:15 4
Kluby sportowe
Opinie (48)
-
2005-09-18 16:16
podpisuję się pod opinią Carlos-a i Jac-a
Mecz wygraliśmy z czego wielka radość.Gra jednak jest mało skuteczna, piłkarze mało pracują bez piłki, nie szukają wolnych pozycji, zostawiają za dużo miejsca rywalom, gdy tamci są przy piłce.Wczoraj co najmniej z 4 razy widziałem jak przyjedny gracz przyjmował piłkę na trzy raty,taki był cienki, a nasz nie próbował mu przeszkodzić.Trzeba więcej zaangażowania, walki nieustępliwości.Chciałbym pochwalić Pawła Pęczaka, popełnia błedy, ale walczy, wraca po stracie,jest go wszędzie dużo.Tak gra od pierwszego meczu.
Lechio jesteśmy z Wami, ale oczekujemy jeszcze więcej pracy i zaangażowania na boisku przez 90min.Dzięki za radosne chwile.Pozdro dla piłkarzy,trenera i naszych kibiców- 0 0
-
2005-09-18 16:49
ooo frekwencja widzę spadła o 50 % - gdzie ci napinacze od frekwencji co twierdzili że 10 tys to normalka ? buhehehe
- 0 0
-
2005-09-18 18:20
żegnamy arkowca od frekwencji-kontroluj wyniki swoich bo moczą już 1:0
- 0 0
-
2005-09-18 19:19
Zmiana taktyki
Popieram w całości zmianę systemu gry LECHII z 4-5-1 na 4-4-2 ale nie z Kazubowskim w ataku. Co ten człowiek wyprawiał wczoraj ! Zero zaangażowania , brak jakichkolwiek chęci do pobiegania a jak kolejny raz tracił piłkę to stawał w miejscu (jakby obrażony ). Rzadko słyszę z trybun obrażliwe teksty pod adresem naszych piłkarzy ale wczoraj usłyszałem ich nie mało.Wszystkie do Kazubowskiego i muszę przyznać ,że ci "nerwicowcy" mieli absolutną słuszność.Roland -zastanów się nad sobą !!!
- 0 0
-
2005-09-18 19:38
ZAPRASZAMY NA WISŁE PAJACE
PRZYJEDZCIE juz się cieszymy
- 0 0
-
2005-09-18 19:47
Pajul;
Bo Peczak ma jaja. To dalatego, jak gdzies przeczytałem tutaj wcześniej, gdy on jest w składzie to Lechia nie moczy... Aż strasz pomyślec gdyby nie było jego czy Wojciecha, no i może Janusa to reszta byłaby zagubionymi chłoptasiami we mgle.
Aha no i Biskup jeszcze walczy, i Rusinek się stara...- 0 0
-
2005-09-18 19:48
sorki Bączek
zapomiałem jeszcze o tobie, ty też raczej nie dajesz ciała, co powiedzą ci, którzy na siłę chcieli ściagać jakiś złom do bramki
- 0 0
-
2005-09-18 21:33
wymiana.druzyn
na wybrzezu dojdzie do wymiany "SLEDZIE" do morza a lechijka do pierwszej ligi gratulacje dla lechii a dla arki kondolencje i tak trzymac dalej (obie strony).
- 0 0
-
2005-09-18 22:29
nas i tak nigdy nie pokonacie
- 0 0
-
2005-09-18 22:30
KILONCZYK-czyzby zazdrosc :D
tak tak cieszcie sie z wygrania takiego ciezkiego meczu z potęgą.
mozecie se grac nawet w lidze mistrzow a moja Arka moze grac w III lidze. dla mnie i tak lechia bedzie zerem a ARKA POTĘGĄ. i jestem z tego dumny- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.