Nie do trzech, ale do czterech razy sztuka, przynajmniej w przypadku derbów województwa pomorskiego w ekstraklasie piłkarzy ręcznych. Po trzech porażkach
MMTS Kwidzyn pokonał DGT Wybrzeże Gdańsk 24:22 (11:8). Jednocześnie podopieczni Wiesława Predehla przerwali na własnym parkiecie zwycięską passę (cztery mecze) mistrzów Polski. Z rywalizacją szczypiornistów rozstajemy się aż do 9 lutego.
KWIDZYN: Wolański, Sibiga - Boneczko 4, Jaśkiewicz, Kawczyński 1, Skup, Frelek 4, Maciejewski, Godzina 4, Titow 5, Iwlew 6.
WYBRZEŻE: Suchowicz, Czoska - Pilch 2, Żynda, Janusiewicz 1, Moszczyński 5, Walasek 5, A. Siódmiak 1, Gujski 1, M. Siódmiak 2, Kuchczyński 3, Wita 1, Waszkiewicz 1.Sędziowali: Adam i Andrzej Mikołajczakowie (Wrocław).
Najwyraźniej o zwycięstwie decyduje... Witold Maciejewski. Co prawda, 29-letni rozgrywający w żadnym ze spotkań derbowych w tym sezonie bramki nie strzelił, ale fakt jest faktem, że wygrywa ten zespół, w którego ten zawodnik jest szeregach!
Gospodarze prowadzili w sobotę od drugiej minuty, kiedy to rejestr bramkowy otworzył z karnego Denis Iwlew, aż do ostatniej minuty gry. Gdańszczanom jedynie czterokrotnie udało się uzyskać remis. Szansa na prowadzenie, jak się okazało bezpowrotnie przepadła już w 4 min.
Paweł Wita rzucił na 1:1, a mogło być 2:1, gdyby Damian Moszczyński wykorzystał karnego. Jednak czołowy snajper ekstraklasy przegrał rywalizację z innym zawodnikiem czołówki tej klasyfikacji, Iwlewem, jedną bramką nie w pierwszej, a w drugiej połowie. Po przerwie do siatki rywali trafił tylko raz. Z kolei rosyjski skrzydłowy tego dnia jako jedyny (!) ze wszystkich uczestników spotkania potrafił wykorzystywać karne. Z odgwizdanych ośmiu Denis wykorzystał cztery! To po dwóch takich rzutach w 26 min ustalił wynik pierwszej połowy, a w 42 min, gdy nie chybił po raz czwarty, podniósł wynik na 17:14.
W 36 min po raz ostatni Wybrzeże osiągnęło remis (13:13). Co prawda, dzięki bardzo dobrej formie w bramce Sebastiana Suchowicza oraz dwóm karnym, których nie zdołał wykorzystać Piotr Frelek (przy wyniku 14:13 i 19:17), otrzymało jeszcze szanse na korzystny wynik, ale wszelkie złudzenia prysły w 52 min. Przy stanie 19:18 na korzyść MMTS goście zdobyli karnego. Na jego egzekutora wyznaczono
Michała Waszkiewicza, a do kwidzyńskiej bramki wszedł z ławki
Grzegorza Sibiga. Lepszy okazał się starszy o sześć lat miejscowy golkiper! To niepowodzenie spowodowało czterominutową niemoc strzelecką gości, co pozwoliło gospodarzom powiększyć rezultat do 22:18. Dwukrotnie celnie rzucił bowiem Marek Boneczko, a raz Damian Godzina. W ostatnich pięciu minutach, mimo że kwestia zwycięstwa była już rozstrzygnięta, zawodnicy nie żałowali kości. Kontuzjami tę walkę okupili: Boneczko (uraz głowy) i
Bartosz Walasek (prawa ręka).
jag.