- 1 Lechia po awans, ale bez kibiców (75 opinii) LIVE!
- 2 Arka odpowiada na kontuzje. "To nie kryzys" (71 opinii)
- 3 Czy Wybrzeże ma kasę dla juniorów? (179 opinii) LIVE!
- 4 Plagi egipskie w Arce, nóż na gardle Resovii (4 opinie) LIVE!
- 5 Udane kwalifikacje do IO Paryż 2024 (1 opinia)
- 6 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (26 opinii)
Nie mamy nic do stracenia
Bardzo trudne zadanie czeka hokeistów Stoczniowca. Biało-niebiescy już wczoraj wyjechali na trzeci mecz pierwszej rundy play off do Nowego Targu. Po dwóch grach w korzystniejszej sytuacji jest Podhale. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi 2:0. Jeśli gdańszczanie przegrają dzisiejszy mecz, to pozostanie im walka o brązowy medal. Początek spotkania o godz. 18.00.
Gdańszczanie stoją pod murem. Tylko zwycięstwo prolonguje nadzieje Stoczni na grę o złoto.
O dotychczasowej rywalizacji i szansach w dzisiejszym meczu rozmawiamy z Mariuszem Justką.
- Po dwóch meczach przegrywacie 0:2. Liczyliście chyba na lepszy wynik tej konfrontacji?
- Liczyliśmy na przynajmniej jedno zwycięstwo. To jednak tylko sport. Wygrywa ten, kto ma więcej szczęścia. W obu meczach sprzyjało ono Podhalu, i to nowotarżanie prowadzą 2:0.
- Co zadecydowało o porażkach?
- Zarówno w pierwszym jak i w drugim spotkaniu zawiodła nas skuteczność. Stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało wykończenia. Popełnialiśmy również za dużo błędów. Na tym etapie rywalizacji każdy, nawet najdrobniejszy błąd jest wykorzystywany i ma istotny wpływ na grę.
- Ostatnie sekundy drugiego meczu chyba jeszcze długo będą prześladować was w koszmarach?
- Nikt nie wraca do tego spotkania. Przed nami kolejny mecz i na nim musimy się skupić. Roztrząsanie tego, co było, nie pomoże nam w wygraniu spotkania w Nowym Targu.
- W obu meczach rywale pierwsi strzelają bramki i później się bronią. Musicie cały czas gonić. To kosztuje sporo sił.
- W dzisiejszym hokeju jest taka tendencja, że większość drużyn woli się bronić. Niewiele jest zespołów, które preferują otwarty hokej i grę w ataku.
- Czy to, że gracze Podhala są starsi i bardziej doświadczeni, ma jakiś wpływ na wynik?
- Moim zdaniem, nie taki duży. Może grają trochę mądrzej i bardziej ustawioną grę gdy zachodzi taka potrzeba.
- Przed dzisiejszym meczem nie jesteście bez szans. W tym sezonie już dwukrotnie pokonaliście Podhale, w tym jeden mecz wygraliście na ich lodzie.
- Te dwa zwycięstwa pokazują, że stać nas na pokonanie Podhala. Jedziemy w pełni skoncentrowani, z zamiarem wygrania. Jesteśmy bojowo nastawieni. Nie zamierzamy pozwolić, na to, by ta rywalizacja skończyła się po trzech meczach.
- Co będzie waszym atutem?
- Determinacja. Nie mamy nic do stracenia. Interesuje nas tylko zwycięstwo.
- Podhale będzie grało przed własną publicznością. Nowotarżanie prowadzą 2:0 i do awansu potrzebują tylko jednej wygranej. Czy to może mieć jakiś wpływ na grę?
- Na nas żadnego. Uważam, że to może wyjść na naszą korzyść. Zbytnia pewność siebie może zgubić gospodarzy. Kibice przyjdą i będą oczekiwali zwycięstwa. Nowotarżanie mogą mieć problemy z grą pod presją.
- Wróciłeś do drużyny po kontuzji. Jak się czujesz?
- Z ręką nie jest jeszcze wszystko w porządku, ale postanowiłem pomóc kolegom w play off.
- Dziękuję za rozmowę.
MAREK BĄK, kierownik sekcji: - Kluczem do sukcesu będzie poprawienie skuteczności. Zaangażowania i woli walki zawodnikom nie można odmówić. Swoją postawą zasłużyli na słowa uznania. W końcówce zabrakło szczęścia. Brakowało jednak precyzji pod bramką rywali. Bardzo chcieli zdobyć gola, ale grali trochę zbyt nerwowo w ataku. Jeśli chcemy jeszcze powalczyć w tym półfinale, to zdecydowanie musimy poprawić celowniki. Jestem dobrej myśli i wierzę w wygraną.
JERZY GOTALSKI, wicprezes klubu: - Podstawowym elementem, nad którym trzeba popracować, jest skuteczność. To pierwszy warunek sukcesu. Z analizy dotychczasowych spotkań wynika, że do odniesienia zwycięstwa starczają cztery bramki. Należy również grać uważniej w obronie. Trzeba unikać indywidulanych błędów, takich jak w poprzednich meczach. Zawodnicy czuli i czują wagę tych spotkań. Na pewno walczyć będą do końca. Jeśli szczęście będzie po naszej stronie, to ten mecz nie będzie ostatnim w tej serii.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (6)
-
2004-02-27 20:09
Podhale - Stoczniowiec 5:0
(2:0) (2:0) (1:0)
Unia - Tychy 2:3- 0 0
-
2004-02-27 21:14
No i Ch..
No i tyle zostało z kolejnych marzeń o medalu , ludzie 5:0 to lipa , tak se odpuścić mecz nie ładnie
- 0 0
-
2004-02-27 22:42
Ja i tak wierzę w Stocznie !!!
Będzie brąz !!! A za rok my będziemy rozdawać karty.
Czy przegrywasz czy nie ja i tak kocham Cię, dla mnie tylko STOCZNIA liczy się.- 0 0
-
2004-02-28 12:13
gówno prawda
Nie wiem ile juz słysze ze stocznia zacznei rozdawac karty nigdy tak nei ebdzie slad z roku na rok słabszy połowa zawodników nei umei trafić w krążek a nasi obcokrajowcy sa za slabi na granie w zespole ( oprócz juraska) wolabym młodych widziec niz popisy pseudo straneiri. A stocznia za rok znów bedzie w tym samym meisjcu chyab ze ktos ze słabszych zepsoł lub tych c awansuja wzocnią sie.
- 0 0
-
2004-02-28 21:41
ale
dostali w tylek-hihihi
- 0 0
-
2004-02-29 19:23
Tychy - Unia 4:1
(1:0) (1:0) (2:1)
znów dał się we znaki znany nam już skąd-inąd sędzia pan Więckowski, spotkanie w Tychach prowadził on wręcz FATALNIE!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.