Ósme miejsce w I lidze

Siatkarki Gedanii zakończyły rozgrywki I ligi na ósmym miejscu. Podopieczne Pawła Kramka przegrały wszystkie mecze w turnieju w Policach, a sezon kończyły w zaledwie siedmioosobowym składzie. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość seniorskiej drużyny, która przez trzy ostatnie lata grała pod szyldem Żukowa.

GEDANIA: Gajewska, Bryczkowska, Łukasik, Żmudzińska, Sachmacińska, Łozowska, Krukowska

Sześć wygranych meczów z dwudziestu sezonu zasadniczego zapewniło gedanistkom utrzymanie. Potem było już tylko sześć porażek. Najpierw zespół Kramka pojechał na wszystkie trzy mecze do Piły i je przegrał, a na koniec sezonu nie odniósł żadnego sukcesu w turnieju o miejsca 5-8.

Zespoły, które odpadły w pierwszej rundzie play-off kończyły sezon zawodami w Policach, gdyż tamtejszy Chemik otrzymał gospodarski przywilej z racji tego, że najwyżej był z tego grona klasyfikowany po części zasadniczej. Wszyscy do rywalizacji przystępowali z czystym kontem.

Gedania przegrała z gospodyniami 1:3 (22:25, 25:23, 21:25, 15:25), PLKS Pszczyna 0:3 (17:25, 10:25, 24:26) i AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (21:25, 21:25, 17:25).

Pozostałe wyniki turnieju:
AZS WSBiP KSZO - Pszczyna 3:1 (23:25, 25:8, 25:23, 25:22), Chemik Police - AZS WSBiP 0:3 (22:25, 22:25, 21:25), Chemik - Pszczyna 2:3 (25:23, 17:25, 22:25, 25:22, 9:15).

Końcowa tabela I ligi
5. AZS WSBiP KSZO
6. Pszczyna
7. Chemik
8. GEDANIA

Gedania kończyła turniej w zaledwie siedmioosobowym składzie. W trakcie sezonu z drużyną pożegnały się Edyta Kucharska i Emilia Reimus, a do ostatniego turnieju nie dotrwała kolejna rutynowana siatkarka Monika Gorszyniecka oraz Laura Tomsia, która po sezonie wraca do Atomu Trefla, bo do sopockiego klubu została przed rokiem sprzedana, a potem ponownie z niego wypożyczona przez Gedanię.

Ponadto po sezonie kończą się umowy Justynie Sachmacińskiej i Monice Bryczkowskiej. Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych rozgrywkach, jeśli drużyna seniorska do nich przystąpi, to będzie musiała sobie radzić własnymi kadetkami i juniorkami, ewentualnie zawodniczkami pokroju Marty Żmudzińskiej i Marceliny Krukowskiej, które do Gdańska przeniosły się z Iławy na studia, a przy okazji kontynuują również przygodę z siatkówką.

To wszystko może być za mało, aby utrzymać pierwszą ligę, gdyż i zasoby wychowanek nie są niewyczerpane. W tym roku juniorek po raz pierwszy od 1996 roku nie było na podium mistrzostw Polski (piąte miejsce), a i w wojewódzkiej reprezentacji kadetek, która sposobi się do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, gedanistki nie mają większości, co było regułą w ostatnich latach.

Ponadto pod znakiem zapytania stoi też dalsza współpraca z Żukowem, gdzie po ostatnich wyborach samorządowych zmieniły się władze miasta. I tak zresztą w ostatnim roku siatkarki jeździły tam już tylko na mecze, a wszystkie treningi miały w Gdańsku.

Po wakacjach, zgodnie z deklaracjami władz klubu, przy ul. Kościuszki ma rozpocząć się od dawna zapowiadana inwestycja. Oznacza to konieczność wyburzenia dotychczasowej hali. W planach jest wybudowanie nowej wraz z hotelem i centrum leczniczo-rehabilitacyjno-rekreacyjnym, ale do tego czasu siatkarki muszą poszukać sobie nowego obiektu do treningów.

Najchętniej Gedania przeniosłyby się do miejskiego obiektu przy ul. Kołobrzeskiej, ale to wymaga negocjacji z władzami Gdańska i ich zgody w tym zakresie. Na razie klub został pierwszy raz po kilku latach przerwy dofinansowany z miejskiej kasy kwotą blisko 50 tysięcy złotych.

Jeśli nie znajdzie się sponsor dla pierwszej drużyny, to jest zagrożenie, że Gedania może zostać zgłoszona w przyszłym sezonie co najwyżej do rozgrywek II-ligowych. W ostatnich latach klub największą pomoc otrzymywał od koncernu Energa SA, ale po zniknięciu loga firmy z nazwy pierwszej drużyny (po sezonie 2007/08), pomoc była adresowana jedynie do grup młodzieżowych.