• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

PŚ florecistek

jag.
20 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Polskie florecistki potwierdziły, że są obecnie najlepszą drużyną na świecie. Sylwia Gruchała, Anna Rybicka, Magdalena Knop (wszystkie Sietom AZS AWFiS Gdańsk) i Małgorzata Wojtkowiak (Warta Poznań) wygrały pierwsze tegoroczne zawody Pucharu Świata. W finale turnieju w Aqabie biało-czerwone po dogrywce pokonały Włoszki. Po niezbyt fortunnej rywalizacji indywidualnej, gdy żadnej z Polek nie udało się wygrać walki na pucharowej drabince (najlepsza z naszych, Gruchała była 17), dzień później humory w naszej ekipie uległy diametralnej zmianie.

- Może dlatego poszło tak dobrze, że po pierwszych niepowodzeniach zachowałyśmy spokój. Zdawałyśmy sobie sprawę, że trenujemy dopiero od miesiąca, że wcześniej było dwa miesiące odpoczynku, że do optymalnej formy jeszcze daleko... Ponadto przed igrzyskami jest wiele szans na punkty kwalifikacyjne, że niczego tutaj nie przegrałyśmy. Finał z Włoszkami była bardzo wyrównany. Jeśli było prowadzenie, to po naszej stronie, ale nie więcej niż 2-3 punkty - przekazała nam z Jordanii Anna Rybicka.

W turnieju drużynowym Polki jako liderki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zostały zwolnione z walki w 1/8 finału, a w ćwierćfinale otrzymały egzotyczne rywalki. Egipcjanki odprawiły gładko 43:17. Fechtmistrz Pagiński postawił w tym meczu na gdański skład: Gruchałę, Rybicką i Knop. W dwóch kolejnych pojedynkach tę ostatnią zastąpiła Wojtkowiak.

W półfinale Polki były lepsze od Węgierek 45:38. W finale znów straciły 38 trafień, a same zadały o jedno więcej, i to dopiero w dogrywce.

Zmagania kończył pojedynek Gruchały z Valentiną Vezzali. Wyszły na planszę przy prowadzeniu Polski 34:33. Zanim upłynął czas, mistrzyni świata wyrównała na 38:38. Przed dogrywką tzw. priorytet wylosowała Sylwia. Oznaczało to, że jeśli po minucie efektywnego czasu walki nie będzie trafienia, to wygra Polska. Ale gdańszczanka nie zamierzała czekać. Od razu ruszyła na Włoszkę i trafiła.

- Pojawienie się kobiety na ulicy wywołuje zainteresowanie. Tubylcy są strasznie rozgadani, ale pod tym względem ustępują na przykład Włochom. Najważniejsze, że jest tutaj ciepło. Gdy się wstaje, świeci słońce, to ma się większą ochotę do życia. Jako że mieszkamy w małej miejscowości, jeszcze nic poza hotelem i halą nie widziałyśmy. Liczymy, że uda się zorganizować wycieczkę do oddalonej o 200 kilometrów Petry, miasta w skałach. Może też zobaczymy Morze Martwe, bo gdy przejeżdżaliśmy nad nim z lotniska, to była noc - dzieli się wrażeniami z Jordanii debiutantka w naszej ekipie, Magda Knop.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie (2)

  • ech

    szkoda ze nie indywidualni nei poszlo im tak dobrze ale mam nadzieje ze bedzie lepiej-Gratulacje za wygranie druzynowki:)

    • 0 0

  • Już troche lepiej

    ,wole gratulować niż się śmiać

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane