• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pas Paszkego

jag.
7 lipca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Bez emocji czekaliśmy na zakończenie Gotland Runt. Wśród załóg, które po dwóch dobach żeglugi po wodach Morza Bałtyckiego finiszowały w Sandhamn, nie było "Banku BPH". Jacht dowodzony przez gdańszczanina Romana Paszke musiał się wycofać z powodu awarii.
Wyścig wokół Gotlandii miał być okazją do rewanżu za przerwany rejs dookoła świata, któremu po przebyciu 1/3 drogi, i to w czasie na rekord, kres położyła awaria bomu. Niestety, i tym razem pech nie opuścił bankowej załogi. Na nic zdało się rozszerzenie jej o ośmiu Szwedów, znających specyfikę tej rywalizacji.
Jak się okazało już po tym, kiedy załoga Paszke przegrała, kłopoty zaczęły się jeszcze przed startem. Zanim jacht w stawce ponad 300 innych jednostek ruszył na liczącą 385 mil morskich trasę, osiadł na mieliźnie. Już ten fakt znacznie ograniczył szanse na walkę o czołowe pozycję w klasie ORC 1, gdzie polsko-szwedzka załoga walczyła z 78 konkurentami. Ale najgorsze dopiero nadeszło. Pęknięta wanta, która podtrzymywała maszt, zmusiła Paszkego do powiedzenia "pas".
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane