• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsza przegrana

www.energa-gedania.pl
7 października 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Siatkarki Energi Gedania II po raz pierwszy w tym sezonie zagrały na wyjeździe i po raz pierwszy doznały porażki. Gdańszczanki po emocjonującym meczu przegrały z Budowlanymi Toruń 2:3 (22:25, 32:20, 21:25, 25:19, 12:15). Jednak zdobycie jednego punkty pozwoliło podopiecznym Witolda Jagły pozostać liderem grupy pierwszej II ligi.

ENERGA GEDANIA II: Suwińska (zdobyła 13 punktów), Pasznik (6), Kaliszuk (26), Lenz (9), Rzepnikowska (12), Szymańska (1), Durajczyk (libero) oraz Kurnikowska, Obłońska, Kocemba.

To był mecz dobrych znajomych. Siatkarki znały się bowiem z wcześniejszych gier w mistrzostwach Polski młodziczek i kadetek. Gospodarze dobrze pamiętali, że gdy dochodziło to tie-breaku, to zawsze górą były gedanistki. Z tym większą radością powitali sobotnie rozstrzygnięcie. - Wszystkie mecze wyjazdowe dla naszego młodego, dopiero co zgrywającego się zespołu, będą trudne. Dziewczyny po podróży tracą bardzo dużo ze swojej wartości, szczególnie w przyjęciu zagrywki. - usprawiedliwiał przegraną trener Jagła.

W pierwszym secie wyrana była sprawą otwartą do wyniku 22:21 dla Energi Gedania. Dopiero cztery kolejne punkty, zapisane na korzyść miejscowych. Gedanistki nie załamały się takim obrotem sprawy. Drugą partię otworzyły rezultatem 7:3. W ataku prym wiodła wtedy Tamara Kaliszuk. Niestety, potem do głosu znów doszły gospodynie. Wydawało się nawet, że mają one drugiego seta w kieszeni, bo uzyskały przewagę 21:16 i 23:20. Jednak gedanistki "wyciągnęły" na 24:24, a potem wykazały się lepszą odpornością psychiczną, gdy obie drużyny miały po kilka piłek na skończenie seta. - Cieszy dobra dyspozycja Kaliszuk, ale pozostałe zawodniczki nie mogą tego meczu zaliczyć do udanych - narzekał gdański szkoleniowiec.

W trzeciej częsci gry gdańszczanki szybko zdobyły przewagę (7:4), ale jeszcze szybciej zamieniły ją w pokaźne straty (11:15, a potem 13:20). Natomiast w czwartej - przemałamy rywalki po dwunastym punkcie. Wówczas dobrze grającą Kaliszuk wsparła w ataku Magdalena Lenz, a w obronie sporo piłek "wyciągnęła" Agata Durajczyk, co przy dobrej wystawie Aleksandry Pasznik pozwalało na wyprowadzanie skutecznych kontrataków. Tie-break po myśli gdańszczanek układał się tylko do wyniku 6:5. Wówczas na zagrywce stanęła Marta Laskowska. Przy jej serwisach Budowlani zdobyli pięć punktów z rzędu. Gedanistki zerwały się jeszcze raz, niwelując straty z 8:13 na 12:13, ale na więcej już ich tego dnia nie było stać.

Pozostałe wyniki 3. kolejki: Nafta Gaz II Piła - Zawisza Sulechów 3:1, ChTPS Chodzież - AZS AR Poznań 3:1, AZS AWF II Poznań - Uniwersytet Piast Szczecin 3:2, Sokół Mogilno - Pałac II Bydgoszcz (przełożony 29.10.2006).

1. Energa Gedania II Gdańsk 3 7 8:4
2. Budowlani Toruń 3 6 8:5
3. Zawisza Sulechów 3 5 7:5
4. AZS AWF II Poznań 3 5 8:7
5. ChTPS Chodzież 3 5 6:6
6. Nafta Gaz II Piła 3 4 6:7
7. Sokół Mogilno 2 3 4:4
8. Pałac II WSG Bydgoszcz 2 3 3:4
9. AZS Akademia Rolnicza Poznań 3 2 5:8
10. Uniwersytet Piast Szczecin 3 2 4:9


Punktacja:
www.energa-gedania.pl

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (27)

  • Trefl jak zaczarowany, GTS wrócił na tarczy.

    W meczach 3. kolejki II ligi siatkówki mężczyzn Trefl Gdańsk pewnie pokonał u siebie lidera tabeli grupy 3 – KKS Kozienice 3:0, zaś GTS Gdańsk poległ boleśnie na wyjeździe z Olimpią Sulęcin 0:3

    Mecz faworyta grupy z liderem tabeli rozpoczął się dość zaskakująco, bowiem Trefl
    po niespełna dwóch minutach przegrywał już 1:5. Trener zespołu – Rafał Prus – zdecydował się wziąć czas i już chwilę później Trefl zdobył punkt. Jednakże bardzo mała skuteczność gdańszczan sprawiła, że tak naprawdę dogonili swoich rywali dopiero przy stanie punktów 14:14, zdobywając uprzednio 4 punkty z rzędu. Chwilę później zaczęła się nieprawdopodobna passa zawodników Trefla – od stanu 17:17 zdobyli oni 8 punktów z rzędu pokazując,
    kto naprawdę jest faworytem w tej grupie. Serię ośmiu zagrywek fenomenalnego w tym spotkaniu Witolda Chwastyniaka zakończył Marcin Iglewski zdobywając 25 punkt
    i ostatecznie pokonując w pierwszym secie drużynę KKS Kozienice 25:17

    Drugi set rozpoczynał zagrywką kapitan zespołu - Wojciech Szczurowski, ale to przyjezdni zdobyli pierwszy punkt tego seta. Przy remisie 3:3 miała miejsce seria czterech z rzędu zagrywek Piotra Wrzoska, którą zakończył dopiero błędny atak gdańszczan. W tym secie bardzo dobrze zaczął funkcjonować blok w drużynie gospodarzy. Przy stanie 22:16
    po zepsutej zagrywce kapitana gdańskiego zespołu nastąpiło lekkie rozluźnienie u gospodarzy i pozwolili oni rywalom na zdobycie trzech punktów z rzędu. Po trzeciej zagrywce gości, bardzo pewnie zaatakował Chwastyniak i to on serwował już do samego końca, a set tym razem zakończył Piotr Wrzosek wybijając o blok rywali piłkę w aut – wynik końcowy 25:20.

    Już po dwóch pierwszych partiach było pewne, że trzecia nie będzie wcale formalnością.
    Po zagrywce KKSu atakował Kruk i to on zdobył pierwszy punkt dla gdańszczan. Walka toczyła się właściwie punkt za punkt, ale to przyjezdnym udało się postraszyć zawodników
    i kibiców Trefla, jako że to oni stopniowo wysuwali się na prowadzenie. Przełom miał miejsce, kiedy gospodarze przegrywali już 10:13, ale po zagrywce przyjezdnych fenomenalnym „gwoździem” popisał się Waldemar Świrydowicz. Dobry omen na zagrywce – Piotr Wrzosek – znów nie zawiódł: trzy punkty z rzędu doprowadziły do remisu 13:13.
    Przy kolejnym remisie 15:15 dość nerwową atmosferę wywołała decyzja sędziny spotkania, która przyznała szesnasty punkt gdańszczanom. Dyskusja z arbitrem nie wyszła jednak
    na dobre przyjezdnym, gdyż kapitan Kozienic został ukarany żółtą kartką, a zatem kolejny punkt powędrował na konto gospodarzy. Oba zespoły do końca grały z charakterystyczną sportową złością, ale trzeba wspomnieć, że drugi bohater tego spotkania – wystawiający Łukasz Kruk – denerwował nieco przyjezdnych pewnymi, świetnymi i, co najważniejsze, skutecznymi kiwkami. Przy remisie 21:21 mocno i trafnie atakował Świrydowicz,
    a rozgrywający Trefla wszedł na zagrywkę i zagrywał już do końca. Ostatnie trzy punkty zdobyli (znów) Świrydowicz z Iglewskim, wystawiając świetny podwójny blok, przedostatnią akcję wykończył kapitan – Wojciech Szczurowski, a ostatni punkt w meczu zasłużenie przypadł trzeciemu najlepszemu zawodnikowi meczu – właśnie Waldemarowi Świrydowiczowi.

    Tym samym Trefl Gdańsk przesunął się w tabeli na 3. miejsce, ustępując o 3 punkty jedynie Pekpolowi Ostrołęka i Wildze Garwolin, ale mając jeden zaległy mecz z Legią Warszawa, która w tej kolejce po ciężkim boju w derbach Warszawy zwyciężyła MKS 3:2.
    KKS Kozienice spadli z 1. na 4. pozycję w tabeli grupy 3.

    Niestety mniej ciekawie było w Sulęcinie, gdzie Olimpia rozgrywała swój pierwszy ligowy mecz sezonu. Już w pierwszym secie odstawili oni siatkarzy z Gdańska na osiem punktów przy stanie 12:4. Później prowadzili już 16:7. Trener GTSu wziął czas dopiero przy stanie 22:13 po pięknym ataku Kamila Sekuły z drugiej linii. Pierwszy set zakończył się ostatecznie wynikiem 25:16, a GTS w tej partii nie umiał znaleźć sposobu na zagrywki Łukasza Chajca, Jerzego Boguty i byłego reprezentanta Polski Romana Bartuziego. Ostatni punkt dla rywali „zdobył” gracz GTSu nieudanym atakiem ze środka pola.

    Druga partia pozostawiła cień nadziei, bo po zagrywkach Szczypczyka gdańszczanie prowadzili na początku 2:0, a później 5:3. Przy remisie 5:5 na zagrywkę wszedł Chałubicki,
    a późniejszy atak Skórskiego i as serwisowy sprawił, że przyjezdni wciąż prowadzili 7:5. Później gra była już bardzo wyrównana. Zespoły walczyły jak równy z równym i tak
    w najbardziej emocjonującym momencie seta - 30:30 – lepszą odporność psychiczną wykazali siatkarze Olimpii, wygrywając ostatecznie 32:30 po fantastycznym potrójnym bloku na środku siatki. Trzeba zaznaczyć, że przy stanie 25:24 do remisu 30:30 siatkarze GTSu, mieli aż pięć piłek setowych z rzędu, ale żadnej z nich nie umieli wykorzystać.

    Set nadziei dla gdańszczan czyli set trzeci nie był już jednak emocjonujący. Wydawałoby się, że przyjezdni powinni walczyć ze wszystkich sił, ale chyba raczej byli załamani po przegranej chwilę wcześniej partii. W całym secie prowadzili tylko raz, na początku – 0:2, a później właściwie odpuścili, bo nie sposób nazwać inaczej mało emocjonujący styl gry, serwy pod siatką i kompletną niemoc odbioru zagrywek siatkarzy Olimpii. Set zakończył się wynikiem 25:20 po pojedynczym bloku sulęcińskiego bohatera tego spotkania Kamila Sekuły, którego zawodnicy GTSu na pewno zapamiętają jeszcze na długo po tym spotkaniu.

    Po tym spotkaniu GTS spadł na 5. pozycję w tabeli, a nowym liderem grupy 1. został Ikar Legnica.

    Już za tydzień GTS Gdańsk podejmie we własnej hali przy ul. Kościuszki siatkarzy Chrobrego Głogów, którzy zajmują w tej chwili 8. miejsce w tabeli grupy 1.. Trefl zaś pojedzie do Warszawy, by tam zmierzyć się z miejscowym MKSem, który również zajmuje 8. miejsce w tabeli grupy 3.

    • 0 0

  • Dzieki Kaska

    • 0 0

  • super Kaśka

    Wreszcie zamknęłaś wszystkim buzie, chyba własnie oto chodzi aby wszystkim kibicowa

    • 0 0

  • Wiem, że ta relacja jest długa, ale jest pisana dla tych, którzy nie mogli być na meczu, aby chociaz troche sobie to wszystko wyobrazili...
    No i jeszcze GTS, na który nie pojechał na pewno nikt, a ten, kto się inetersuje na pewno chciałby wiedzieć jak tam było, a na stronie Olimpii takiego opisu jak tu również nie ma...

    • 0 0

  • Kaśka normalnie nobla literackiego Tobie

    • 0 0

  • kaska,wyslij to jeszcze do dzialu sportowego naszych trojmiejskich gazet,moze zorietuja sie ze mamy siatke meska w gdansku,bo tam od lat tylko dziewczyny.

    • 0 0

  • do poprzedników

    FACECI TO TYLKO 3 LIGA!!!!!
    a 3 liga to kiedyś był TKKF
    czym się rajcować
    A DZIEWCZYNY OD ZAWSZE W EKSTRAKLASIE

    • 0 0

  • przypominam...Ty się zastanów

    czy Ty wiesz skąd Ty piszesz ...3 liga to Pruszcz. Może Ty stamtąd a nie z miasta Gdańska?

    • 0 0

  • I tak wiadamomo ze babki zeszly na plan dalszy i nawet 45 liga męska już cieszy sie wiekszym zainteresowaniem wszytskich. Nawet jesli ktos w\ybiera sie na siatkówkę żeńską to nie po to zeby popatrzec na siatkowkę tylko na i tak tłuste d....y siatkarek.

    • 0 0

  • Podejrzewam, że przypominacz miał na myśli to, że jest PLS, I liga i II liga. My gramy w drugiej, więc jakby w trzeciej. Co nie zmienia faktu, że i tak mnie interesuje bardziej siatkówka GTSu i Trefla, jako że jest bardziej widowiskowa niż LSK...

    A do gazet trojmiejskich już wysłałam, ale w Bałtyckim ktoś ma ludzi od drugiej ligi. Co prawda niezawsze i niezbyt rozlegle, ale rozgrywki są opisywane. Niestety, tylko te mecze, które odbywają się w Gdańsku.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane