- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (170 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (88 opinii)
- 3 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (12 opinii)
- 4 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (55 opinii)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (43 opinie)
- 6 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
Piłkarze w niższych ligach muszą iść do pracy. Zrezygnują z gry?
Energa Bałtyk Gdynia
Koronawirus może wywrócić rzeczywistość w niższych ligach piłkarskich. Już teraz większość zawodników łączy grę z inną pracą zarobkową. Teraz wielu będzie musiało skupić się na tej drugiej. - Ambicja cały czas we mnie siedzi, ale priorytety są inne - zastanawia się były gracz Lechii Gdańsk i Bałtyku Gdynia a obecnie Concordii Elbląg Adam Duda, który pracuje jako agent ubezpieczeniowy. - Przewiduję, że w niższych ligach będzie więcej młodych chłopaków, a ci po trzydziestce mogą zacząć odchodzić - dodaje bramkarz Bałtyku Marcin Matysiak, który dorabia m.in. jako piłkarski szewc.
Ci, którzy stawiali tylko na piłkę, teraz często są odcięci od jakiegokolwiek źródła dochodu. Pandemia koronawirusa wstrzymała wszelkie rozgrywki, biedniejsze kluby tego przestoju mogą zwyczajnie nie przetrwać.
- Jeszcze pół roku temu żyłem tylko z piłki. Przez pewien czas to się jakoś kalkulowało. Poza pewnymi wyjątkami, stawki w niższych ligach sprawiają jednak, że większość z nas szuka jeszcze innych możliwości zarobku. Poza tym z wypłacalnością na tym poziomie jest różnie i mówię o sytuacji jeszcze sprzed pandemii. A tego sezonu już pewnie nie dokończymy, bo o ile ekstraklasa może grać co trzy dni, to niższe ligi już nie bardzo. Pracujący piłkarze musieliby brać urlopy. Wielu z nas prędzej zrezygnuje z gry - mówi Adam Duda.
Sędziowie piłkarscy bez pracy. Ile stracą?
Wychowanek Lechii Gdańsk, który grał dla biało-zielonych w ekstraklasie, później występował w Chojniczance, Widzewie Łódź, Pogoni Siedlce, Rozwoju Katowice, Bałtyku Gdynia i Concordii Elbląg. Obecnie jest zawodnikiem tego ostatniego klubu, gdzie grę łączy z pracą agenta ubezpieczeniowego.
- W Widzewie byłem w sytuacji, gdy przez pół roku nie dostawałem wypłaty, a później klub ogłosił upadłość i tych pieniędzy nie zobaczyłem. W większości przypadków umowy są tak naprawdę słowne, piłkarzy nic nie chroni. Prezesi, którzy mają swoje firmy, bawią się inwestując nadwyżki w kluby. Każdy mówi, że w 2-3 lata chce zrobić awans i buduje wizję wielkiego klubu, a obecna sytuacja pokazuje, że większość klubów nie jest w stanie zabezpieczyć środków na przetrwanie nawet na jeden miesiąc. Ten kryzys może być ogromnym sitem dla całych rozgrywek. Kluby, które funkcjonowały z miesiąca na miesiąc albo upadną albo przejdą na grę amatorską. Nie zdziwię się jeśli dojdzie do kompletnej reorganizacji rozgrywek - przewiduje wychowanek Lechii.
Piłkarska rzeczywistość po koronawirusie uderzy właśnie w takich piłkarzy jak Duda, czyli będących koło trzydziestki i zakładających rodziny. Obecne kontrakty po obniżkach sprawią, że gra na szczeblu, na którym trzeba regularnie trenować, a na mecze jeździć na dalsze wyjazdy, przestanie być opłacalna. Najlepiej opłacani piłkarze w III lidze zarabiali do niedawna nawet ponad 10 tys. zł miesięcznie, ale to pojedyncze kominy płacowe kilkukrotnie przebijające średnie, często wypłacane z opóźnieniem pensje.
Piłkarskie ligi zmienią nazwy? Boniek: Ekstraklasa, potem II liga
- Długo liczyłem na to, że karta się odwróci i zagram jeszcze w wyższej lidze. Teraz zaczynam się zastanawiać czy nie skupić się na pracy a w piłkę grać już tylko dla przyjemności. Szkoda, bo poświęciłem jej wiele lat, ale mam córkę a z żoną czekamy na kolejne dziecko. To o nich muszę dbać w pierwszej kolejności. Ambicja piłkarska cały czas we mnie siedzi, ale priorytety są inne - mówi Duda.
Bramkarz Bałtyku Gdynia Marcin Matysiak od dłuższego czasu łączy grę w piłkę z innymi obowiązkami. Prowadzi zajęcia w przedszkolu, a do tego jako Szewc Piłkarski zajmuje się renowacją futbolowego obuwia.
- W III lidze jest wielu chłopaków, którzy są wojskowymi, jeżdżą na taksówkach albo wykonują inne zajęcia. Ja jestem wychowany tak, że żadnej pracy się nie boję. Jeszcze za czasów gry w Gwardii Koszalin, naprawy butów nauczył mnie kolega z Białorusi. To zanikający zawód, ale dziś jestem w stanie naprawić każdy model. Wiem gdzie najczęściej się psują i jak przedłużyć im życie. Nie każdego stać na to, żeby regularnie wydawać po kilkaset złotych, więc to co robię jest pomocne dla wielu chłopaków - mówi Matysiak.
Bałtyk Gdynia obciął pensje. Jerzy Jastrzębowski: Pandemia jak stan wojenyy
Golkiper biało-niebieskich i jego koledzy zgodzili się już na obcięcie pensji o połowę. Jak przyznaje, innego wyjścia nie było. Gdyby nie to, Bałtyk mógłby niebawem przestać istnieć.
- Wiele klubów nawet po obniżkach płac może mieć problem, aby przystąpić do kolejnego sezonu. My walczymy o to, aby w Bałtyku było jak najmniej strat i szkód. Nie można patrzeć tylko na czubek własnego nosa. Niestety, wiele klubów z bogatą historią może przez obecny kryzys zniknąć z mapy - twierdzi bramkarz, który w przeszłości trenował w Lechu Poznań.
Matysiak wierzy, że po kryzysie związanym z pandemią zostanie w piłce, ale podkreśla, że liczba a na pewno średnia wieku piłkarzy w niższych ligach, może ulec zmianie.
- Ja podtrzymuję formę w ogródku, gdzie z dużą pomocą sąsiada, stworzyłem za kilkaset złotych rebounder do ćwiczeń bramkarskich, gdzie normalnie taki sprzęt wart jest kilka tysięcy. Trenuję i nie myślę o tym ,czy nie zrezygnować z piłki. Zostaną jednak ci, którzy mają największą pasję i którzy będą mogli sobie na to pozwolić. Przewiduję, że w niższych ligach będzie więcej młodych chłopaków, a ci po trzydziestce mogą zacząć odchodzić. Życie jest drogie i wielu zapewne postawi na normalną pracę - kończy bramkarz Bałtyku.
Kluby sportowe
Opinie (62) 9 zablokowanych
-
2020-04-12 07:51
Przestańcie
Beczeć, w lidze rugby to normalne. Zarobki piłkarzy w wyższych ligach są tak rozdmuchane że starczyło by dla wszystkich jak by się podzielili.
- 12 0
-
2020-04-12 02:27
Wg mnie od drugiej ligi włącznie (czyli tak naprawdę trzeciej) w dół wszyscy powinni pracować
poziom polskiej piłkiligowej jest taki, ze śmiało można przyrównać II ligę do reprezntacji typu Malta, San Marino Liechtenstein itp.
A tam 90% to ludzie pracujący, amatorzy piłkarscy, którzy spełniają się dodatkowo w swoim hobby jakim jest piłka nożna.- 16 1
-
2020-04-11 23:14
Nie ma grania w piłkę
To i szewc piłkarski nie potrzebny
- 6 1
-
2020-04-11 17:26
Bałtyk do boju (1)
- 31 14
-
2020-04-11 23:08
Pewnie!
Samo się nie wypiecze, skosi, wybuduje, zetnie, wyczyści, sprzeda...
- 4 1
-
2020-04-11 17:59
Bałtyk zawsze Gdynia traktowała po macoszemu (2)
Dlaczego ?
- 18 3
-
2020-04-11 22:35
Ciezko zeby przed setka kibicow
Całe miasto padało na kolana. W dodatku gra Bałtyku, to żenujący poziom. Popatrz na tabele(od lat).
- 5 8
-
2020-04-11 19:28
Bo Bałtyk to Lębork a nie Gdyni tam sami przesiedleńcy za buga
- 7 11
-
2020-04-11 14:57
Danziger (2)
Żadna praca nie hańbi. Praca czyni wolnym. Jak trochę porobią coś pożytecznego to może będą lepiej grać w piłkę. Zobaczymy.
- 74 11
-
2020-04-11 21:58
To nie prawda.
Jeżeli wykonujesz pracę poniżej swoich możliwości to ona Cię hańbi.
- 4 6
-
2020-04-11 19:29
To lechia musialaby
W kamieniołomach zap...dalac, tak z pięć lat!
- 17 2
-
2020-04-11 21:52
wrescie czas zacząć życ przykładnie
- 10 0
-
2020-04-11 15:26
A to coś dziwnego że muszą iść do pracy?? (1)
Ja też chodze do pracy i w wolnym czasie popykam w piłkę i nie wyciągam łapy po kase za moje żenujące umiejętności...:)
- 88 5
-
2020-04-11 21:33
Ale Ty jesteś melepetą i nigdy wyżej nie zagrasz
- 3 8
-
2020-04-11 14:59
(2)
od 3 ligi w dół powinna być prawie kompletna amatorka , a nie , grają w 4 , 5 lidze po wsiach i kasę chcą ???? do roboty ludzie
- 107 4
-
2020-04-11 19:34
A tak z ciekawości... (1)
To na jakim poziomie są pensje w Bałtyku? Mniej więcej oczywiście.
- 2 0
-
2020-04-11 20:24
Młodzi płacą składki chyba w większości
Reszta prawie nic nie dostaje
- 4 3
-
2020-04-11 19:42
Juz od dawna
Niższe ligi powinny być polamatorskie.
- 18 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.