- 1 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (30 opinii)
- 2 Lechia prawie w ekstraklasie (295 opinii) LIVE!
- 3 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (92 opinie)
- 4 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (162 opinie) LIVE!
- 5 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (35 opinii)
- 6 Wybrzeże bliskie sensacji z Industrią (7 opinii)
Piłkarze w niższych ligach muszą iść do pracy. Zrezygnują z gry?
Energa Bałtyk Gdynia
Koronawirus może wywrócić rzeczywistość w niższych ligach piłkarskich. Już teraz większość zawodników łączy grę z inną pracą zarobkową. Teraz wielu będzie musiało skupić się na tej drugiej. - Ambicja cały czas we mnie siedzi, ale priorytety są inne - zastanawia się były gracz Lechii Gdańsk i Bałtyku Gdynia a obecnie Concordii Elbląg Adam Duda, który pracuje jako agent ubezpieczeniowy. - Przewiduję, że w niższych ligach będzie więcej młodych chłopaków, a ci po trzydziestce mogą zacząć odchodzić - dodaje bramkarz Bałtyku Marcin Matysiak, który dorabia m.in. jako piłkarski szewc.
Ci, którzy stawiali tylko na piłkę, teraz często są odcięci od jakiegokolwiek źródła dochodu. Pandemia koronawirusa wstrzymała wszelkie rozgrywki, biedniejsze kluby tego przestoju mogą zwyczajnie nie przetrwać.
- Jeszcze pół roku temu żyłem tylko z piłki. Przez pewien czas to się jakoś kalkulowało. Poza pewnymi wyjątkami, stawki w niższych ligach sprawiają jednak, że większość z nas szuka jeszcze innych możliwości zarobku. Poza tym z wypłacalnością na tym poziomie jest różnie i mówię o sytuacji jeszcze sprzed pandemii. A tego sezonu już pewnie nie dokończymy, bo o ile ekstraklasa może grać co trzy dni, to niższe ligi już nie bardzo. Pracujący piłkarze musieliby brać urlopy. Wielu z nas prędzej zrezygnuje z gry - mówi Adam Duda.
Sędziowie piłkarscy bez pracy. Ile stracą?
Wychowanek Lechii Gdańsk, który grał dla biało-zielonych w ekstraklasie, później występował w Chojniczance, Widzewie Łódź, Pogoni Siedlce, Rozwoju Katowice, Bałtyku Gdynia i Concordii Elbląg. Obecnie jest zawodnikiem tego ostatniego klubu, gdzie grę łączy z pracą agenta ubezpieczeniowego.
- W Widzewie byłem w sytuacji, gdy przez pół roku nie dostawałem wypłaty, a później klub ogłosił upadłość i tych pieniędzy nie zobaczyłem. W większości przypadków umowy są tak naprawdę słowne, piłkarzy nic nie chroni. Prezesi, którzy mają swoje firmy, bawią się inwestując nadwyżki w kluby. Każdy mówi, że w 2-3 lata chce zrobić awans i buduje wizję wielkiego klubu, a obecna sytuacja pokazuje, że większość klubów nie jest w stanie zabezpieczyć środków na przetrwanie nawet na jeden miesiąc. Ten kryzys może być ogromnym sitem dla całych rozgrywek. Kluby, które funkcjonowały z miesiąca na miesiąc albo upadną albo przejdą na grę amatorską. Nie zdziwię się jeśli dojdzie do kompletnej reorganizacji rozgrywek - przewiduje wychowanek Lechii.
Piłkarska rzeczywistość po koronawirusie uderzy właśnie w takich piłkarzy jak Duda, czyli będących koło trzydziestki i zakładających rodziny. Obecne kontrakty po obniżkach sprawią, że gra na szczeblu, na którym trzeba regularnie trenować, a na mecze jeździć na dalsze wyjazdy, przestanie być opłacalna. Najlepiej opłacani piłkarze w III lidze zarabiali do niedawna nawet ponad 10 tys. zł miesięcznie, ale to pojedyncze kominy płacowe kilkukrotnie przebijające średnie, często wypłacane z opóźnieniem pensje.
Piłkarskie ligi zmienią nazwy? Boniek: Ekstraklasa, potem II liga
- Długo liczyłem na to, że karta się odwróci i zagram jeszcze w wyższej lidze. Teraz zaczynam się zastanawiać czy nie skupić się na pracy a w piłkę grać już tylko dla przyjemności. Szkoda, bo poświęciłem jej wiele lat, ale mam córkę a z żoną czekamy na kolejne dziecko. To o nich muszę dbać w pierwszej kolejności. Ambicja piłkarska cały czas we mnie siedzi, ale priorytety są inne - mówi Duda.
Bramkarz Bałtyku Gdynia Marcin Matysiak od dłuższego czasu łączy grę w piłkę z innymi obowiązkami. Prowadzi zajęcia w przedszkolu, a do tego jako Szewc Piłkarski zajmuje się renowacją futbolowego obuwia.
- W III lidze jest wielu chłopaków, którzy są wojskowymi, jeżdżą na taksówkach albo wykonują inne zajęcia. Ja jestem wychowany tak, że żadnej pracy się nie boję. Jeszcze za czasów gry w Gwardii Koszalin, naprawy butów nauczył mnie kolega z Białorusi. To zanikający zawód, ale dziś jestem w stanie naprawić każdy model. Wiem gdzie najczęściej się psują i jak przedłużyć im życie. Nie każdego stać na to, żeby regularnie wydawać po kilkaset złotych, więc to co robię jest pomocne dla wielu chłopaków - mówi Matysiak.
Bałtyk Gdynia obciął pensje. Jerzy Jastrzębowski: Pandemia jak stan wojenyy
Golkiper biało-niebieskich i jego koledzy zgodzili się już na obcięcie pensji o połowę. Jak przyznaje, innego wyjścia nie było. Gdyby nie to, Bałtyk mógłby niebawem przestać istnieć.
- Wiele klubów nawet po obniżkach płac może mieć problem, aby przystąpić do kolejnego sezonu. My walczymy o to, aby w Bałtyku było jak najmniej strat i szkód. Nie można patrzeć tylko na czubek własnego nosa. Niestety, wiele klubów z bogatą historią może przez obecny kryzys zniknąć z mapy - twierdzi bramkarz, który w przeszłości trenował w Lechu Poznań.
Matysiak wierzy, że po kryzysie związanym z pandemią zostanie w piłce, ale podkreśla, że liczba a na pewno średnia wieku piłkarzy w niższych ligach, może ulec zmianie.
- Ja podtrzymuję formę w ogródku, gdzie z dużą pomocą sąsiada, stworzyłem za kilkaset złotych rebounder do ćwiczeń bramkarskich, gdzie normalnie taki sprzęt wart jest kilka tysięcy. Trenuję i nie myślę o tym ,czy nie zrezygnować z piłki. Zostaną jednak ci, którzy mają największą pasję i którzy będą mogli sobie na to pozwolić. Przewiduję, że w niższych ligach będzie więcej młodych chłopaków, a ci po trzydziestce mogą zacząć odchodzić. Życie jest drogie i wielu zapewne postawi na normalną pracę - kończy bramkarz Bałtyku.
Kluby sportowe
Opinie (62) 9 zablokowanych
-
2020-04-11 18:46
Opinia wyróżniona
To jest większy problem niż by się mogło wydawać
Możliwość zrobienia kariery od zera, nadzieja na to, choćby mglista, jest ważna. Kiedyś można było próbować w wojsku, w kościele. Potem w showbiznesie i sporcie. A teraz? Wojsko zawodowe, wojen (poważnych) brak, Kościół upada, na wydawaniu płyt nie zarobisz, a i sport leży. Zostaje istagramm, youtube itp.
- 12 1
-
2020-04-11 17:51
Trzeba pracować żeby starczyło na żel do włosów (1)
Taka nowość może być. A tak poważnie to mnóstwo ludzi musi się teraz przebranżowić iz każdym miesiącem będzie gorzej. Nie ma złudzeń że tydzień po świętach wszystko wróci do normy... Zdrówka wszystkim i spokojnych Swiąt.
- 16 3
-
2020-04-11 18:20
Co jak co ale akurat Misiek na żel do włosów na pewno nie pracuje...
- 8 0
-
2020-04-11 18:01
powinna byc ekstraklasa i 1 liga a reszta do roboty bo i tak nikt ich nieoglada a pieniadze chcom dostawac-zaorac stadiony i wybudowac mieszkania
- 13 7
-
2020-04-11 17:08
Nareszcie, do roboty...
A nie wymyślać
- 43 5
-
2020-04-11 16:45
Oczywista oczywistość
Co za tragedia dla piłkarzy dziesiątej kategorii.Trzeba iść do pracy, prawdziwe nieszczęście i niegodziwość.Drogie samochody i kredyty. A z czego spłacać,przecież my piłkarze jesteśmy idolami całego kraju ,no województwa.Jak żyć? Nasze partnerki bez buszowania w galeriach,fitnesach to żyć już nie mogą.Koronawirusie, coś ty narobił.Ugodził w nas - kastę wybraną.Ratunku!!!
- 67 10
-
2020-04-11 16:18
szacun dla Marcina i Dudssona
- 27 7
-
2020-04-11 15:32
Żeby żyć trzeba pracować
a haratnąć w gałę to można po robocie , i tego się piłkarzyki trzymajcie
- 74 4
-
2020-04-11 15:05
Na pole się nadają
- 36 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.