- 1 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (39 opinii)
- 2 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (80 opinii)
- 3 Żużel: składy, debiut, IMP i zagranica (55 opinii)
- 4 Gedania przegrywa i spada na 11. miejsce w tabeli (4 opinie)
- 5 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (200 opinii)
- 6 Dylewicz o Treflu przed Śląskiem (3 opinie)
Polacy mówili o... przegranej, a nie remisie
Co do wyniku mylił się Franciszek Smuda, o... przegranej mówił też Wojciech Szczęsny. Polscy piłkarze długo po meczu z Niemcami byli w szoku. Na PGE Arenie Gdańsk uzyskali wynik 2:2, tracąc zwycięstwo w ostatniej akcji spotkania
.Po remisie jest niedosyt, ale przed spotkaniem pewnie wynik 2:2 wzięlibyśmy w ciemno. Jeszcze bardziej po pierwszych minutach gry. Na początku spotkania biało-czerwoni byli onieśmieleni klasą rywala. Gdyby nie Wojciech Szczęsny już po kwadransie przegrywalibyśmy 0:3 i zapewne po takich ciosach byśmy się nie podnieśli.
-Nie uważam, aby ten mecz był w moim wykonaniu znakomity - mówił skromnie bramkarz Arsenalu. -Najtrudniejszy był strzał z drugiej połowy, gdy udało mi się sparować piłkę na poprzeczkę. We wcześniejszych sytuacjach to była kwestia odpowiedniego ustawienia w bramce, bo zawodnicy niemieccy strzelali we mnie - dodał Szczęsny.
Ponadto bramkarz, który po meczu ze złości rzucił rękawicami, najwyraźniej w kierunku... sędziego, choć nikogo nie potrafił, podkreśla, że Polacy zostali skrzywdzeni. -Karnego nie było. Arek Głowcaki zapewniał nas w szatni, że nawet nie dotknął rywala - mówił Szczęsnym. Podobną argumentację można było również usłyszeć od trenera Smudy.
Goście podkreślali, że dla Polaków nie zastosowali żadnej taryfy ulgowej. -Widać było, że walczyliśmy z maksymalnym zaangażowaniem. Nie zawsze są takie mecze jak z Austrią, gdy strzelać będziemy sześć goli. Tutaj były trudne chwile. Jestem wdzięczny piłkarzom, że walczyli do końca. Dla nas to był dobry sprawdzian. Mogłem przekonać się jak zawodnicy reagują w trudnych sytuacjach. W zasadzie nasza kadra już okrzepła. Nie widzę potrzeby sprawdzania kolejnych graczy - ocenił Joachim Loew, szkoleniowiec gości.
Niemcy dali wyraz temu, że bardzo poważnie traktują grę w Gdańsku, gdy zaprotestowali przeciwko grze Ludovika Obraniaka. -Prawnicy niemieccy dowodzili, że nie może on grać po otrzymaniu czerwonej kartki. Nie kłóciliśmy się, wstawiłem w to miejsce Mierzejewskiego - poinformował trener Smuda.
Gdy Polacy pozbyli się tremy, oswoili z rywalami, a interwencje Szczęsnego dodały im wiary w powodzenie okazało się, że stać ich, aby skutecznie zaatakować Niemców. Już przed przerwą Sławomir Peszko mógł strzelić trzy gole!
-Znam Sławka jeszcze z czasów Lecha. Wiem, że to piłkarz, który sam może wygrać mecz, ale też zmarnować każdą sytuację, w tym także te, które miał w tym spotkaniu. Jednak nie oceniam go źle. Uważam, że zagrał dobrze. Potrafił przecież dojść do sytuacji strzeleckich, nie faulował też głupio jak mu się zdarzało, nie zbierał kartek. Myślę, że jeśli będzie regularnie grał w Koeln, będzie reprezentacji potrzebny - ocenił Smuda.
Niemiecki szkoleniowiec nie ukrywał, że Polacy zbyt łatwo dochodzili do sytuacji podbramkowych. -Mówiłem już o tym już w przerwie. Nie miałem uwag do poszczególnych piłkarzy, bo choć pojedyncze błędy też się zdarzały to nie były one kluczowe. Przede wszystkim zabrakło nam pewności, konsekwencji w działaniu, a także wykończenia własnych akcji. Dlatego droga i do naszej bramki bywała otwarta - przyznał Loew.
Polacy dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku. -Nie graliśmy porywająco, ale mogliśmy wygrać. Przez cały mecz mieliśmy dużo szczęścia, ale zabrakło go akurat w ostatniej akcji. Gdy wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, straciliśmy bramkę na 15 sekund przed końcem. Pewnie znów będzie się mówić, że nie gramy do końca. To nasza bolączka - słusznie ocenił Marcin Wasilewski.
W polskim obozie były nawet obiekcje, czy sędzia nie skrzywdził biało-czerwonych tak bardzo przedłużając mecz. -Gdy robiłem ostatnią zmianę powiedział, że zostało 16 sekund. Potem okazało się, że graliśmy jeszcze 1,5 minuty - zdradził Smuda.
Biało-czerwoni zremisowali dopiero po raz piąty w siedemnastej konfrontacji z Niemcami, pozostałe z nich przegrali, ale gdy nasi piłkarze opuszczali PGE Arenę nie było w nich radości. Wielu nawet myliło się i w pierwszych słowach mówiło o... przegranej.
- Od razu po meczu w szatni było więcej smutku niż radości, ale przecież tak nie powinno być, bo przecież my przegraliśmy z trzecią drużyną świata - tymi słowami zaczął konferencję prasową selekcjoner biało-czerwonych. Dopiero dziennikarze poprawili go, że mecz zakończył go remisem.
Podobne przejęzyczenie zdarzyło się Szczęsnemu. -Jestem troszkę smutny, że mimo, iż jestem zadowolony ze swojej gry, to... przegraliśmy. Boli to że była ostatnia minuta, ostatnia sekunda. Nawet z tatą po meczu rozmawiałem tylko chwilę, bo nie chciał mnie dołować i pewnie dlatego tylko chwalił - powiedział nam Wojtek.
Nie tryskał humorem również Jakub Błaszczykowski. -Pozostaje bardzo duży żal. Niemcy to bardzo dobra drużyna, która potrafi grac w piłkę. Trzeba się było za nimi nabiegać. Zostawiliśmy sporo zdrowia na boisku. Gol w ostatnich sekundach to dodatkowy cios. Jest zdenerwowanie, że zwycięstwo było tak blisko, ale nie utrzymaliśmy tego wyniku. Pewnie nie jestem obiektywny w tej kwestii, lepiej ocenią to fachowcy, gdzie byliśmy przed rokiem, a gdzie teraz, ale moim zdaniem kadra idzie w dobrym kierunku - przyznał kapitan biało-czerwonych.
Pozytywnie egzamin zdała nie tylko reprezentacja, ale i PGE Arena, nazywana w niektórych materiałach prasowych również... Stadionem Lechii. -Już cieszymy się, że będziemy mogli wrócić tutaj za rok i dziękujemy za gościnę teraz - zapewniał Loew. Polakom zaś ku pokrzepieniu serc przypomniał: Może i lepiej, że nie wygraliście. Byłaby wielka euforia, a to czasem na rok przed tak dużym turniejem może bardziej przeszkodzić niż pomóc - dodał selekcjoner Niemców.
- To był fajny mecz, bo Polska walczyła, a do tego graliśmy na dobrym stadionie, przy bardzo dobrej atmosferze na trybunach. Gospodarzom gratuluję postawy. Jednak nie chciałbym oceniać ich szans na Euro 2012. Tak naprawdę mecze towarzyskie nie mają bowiem znaczenia, a najważniejsza będzie forma, którą pokaże się podczas mistrzostw - słusznie zauważył Lukas Podolski, jedyny niemiecki piłkarzy, który na stadionie był witany brawami.
Opinie (237) ponad 20 zablokowanych
-
2011-09-07 11:37
Pechowy stadion (2)
myślę, że powoli PGE zaczyna być postrzegana jako pechowe miejsce dla gospodarza. Oby reprezentacja grała mecze tylko na Narodowym w Warszawie, bo na tym PGE to ani dopingu nie było, ani atmosfery, ani wsparcia dla naszego zespołu. Myślę, że organizowanie meczu w gdańsku akurat z Niemcami to był błąd, gdyż wielu mieszkańców tego miasta sympatyzuje z naszymi zachodnimi sąsiadami, co zresztą było słychać na trybunach (brak dopingu dla Polski)
- 2 20
-
2011-09-07 11:57
Pech ? Z 3 drużyną świata ? ja te 2-2 przed meczem brałbym w ciemno
- 3 2
-
2011-09-07 11:47
Raczej wielu Niemców sympatyzuje Gdańskiem.
Na trybunach było biało-czerwono, a nie czarno-czerwono-żółto, więc o czym Ty piszesz?
- 3 2
-
2011-09-07 09:46
(3)
Klimat to jest na meczach Lechii a wczoraj to stypa ale tak miało być...!?
- 15 20
-
2011-09-07 11:56
Klimat to był w 2 lidze - ach te mecze z Widzewem Ruchem
może jeszcze pierwsza runda w ex klasie - potem pojedyncze dobre wystepy bo ostatni sezon to była padaka na maxa wieksza niz repra - może sie podniesiemy ale na pewno nie pogłebiając podziały wśród Lechistów
- 5 2
-
2011-09-07 10:49
zobaczysz klimat 7000 na takim obiekcie, atmosfera na lechii to czas przeszły!!!!
- 7 4
-
2011-09-07 10:21
ta klimat
chyba tylko na Waszym dziecięcym sektorze za bramką gdzie skandujecie Wisła Kraków synku... do mamusi won
- 9 5
-
2011-09-07 11:50
Zmiany zawodników
Po co Smuda wstawia zawodnika na ostatnie 16 sek meczu? Takie spotkania są po to aby wypróbować maksymalną ilość zmienników. W spotkaniu z Meksykiem było podobnie. Jak można ocenić przydatność piłkarza kiedy ten nie zdąży dotknąć nawet piłki??? Widać wyraźnie, że chodzi o wynik a nie o wypracowanie odpowiedniej strategii oraz taktyki w grze. Ta gra jest nie warta świeczki, co by na EURO nie ostał nam się jeno ogarek!
- 3 0
-
2011-09-07 10:49
To podniecanie się Szczęsnym jest śmieszne (5)
owszem to dobry bramkarz, ale to głównie Niemcy marnowali sytuacje strzelając prosto w niego, a nie jakiś jego nadzwyczajny talent.W meczu z MU Szczęsny puścił 8 goli i jakoś jego geniusz nie zadziałał ...
- 7 28
-
2011-09-07 11:03
dzieki za minusiki (4)
utwierdza to tylko w przekonaniu, ze nikt tu sie zna na piłce
- 6 10
-
2011-09-07 11:19
(3)
za mecz z MU prasa wystawiła mu najwyższą ocene z drużyny i nawet bulwarówki nie miały mu do zarzucania wiele. A jak te conajmniej 2-3 intuicyjne interwencje z Niemcami uważasz za strzał w bramkarza to ekspercie masz wielką kariere przed tobą. Na trenera bramkarzy startuj
- 6 1
-
2011-09-07 11:33
kojot (2)
intuicje mozna miec, ale jak napastnik posle dobrze mierzony strzal w rog bramki to bramkarz nic nie zrobi. Smieszy mnie to, ze Szczesny ma zostac kolejnym zbawca polskiej pilki. W nastepnym meczu bedzie 0:5 i na tym samym szczęsnym będziecie wieszać psy
- 1 4
-
2011-09-07 11:35
greg idz sie zoonaniz...ć bo bredzisz - rozlużnij napięcie (1)
- 2 1
-
2011-09-07 11:49
a ty się niezdrowo podniecaj, ze wygramy euro
- 4 0
-
2011-09-07 11:39
Ja uważam, że dobrze, że nie wygrali
bo wypaczyłoby to prawdziwy stan polskiej reprezentacji i dało PZPN-owi kolejny argument, że w polskiej piłce jest super i nie są potrzebne żadne zmiany.
- 11 1
-
2011-09-07 11:10
Niemcy
to jednak supermeni.... zrobili z naszymi cienkimi bolkami co chcieli i kedy chcieli A MY ZA TO MAMY CHOMONTKA i jest guciowato
- 6 6
-
2011-09-07 10:04
i bardzo dobrze bo polacy nie zasłużyli sobie na zwycięstwo!!! (1)
- 7 6
-
2011-09-07 11:01
Polacy w większości dyscyplin to cienkie Bolki a kibice to tylko umieją spiewać: POLACY NIC SIĘ NIE STAŁO
- 6 2
-
2011-09-07 10:46
Z NIEMCAMI NIESTETY GRA SIE DO OSTATNICH SEKUND!!! (1)
atmosfera na stadionie super,doping moze nie powalał na kolana ,ale mozemy to pociegować naszemu PZP-nowi.niech pan Krecina dalej kręci to niedlugo wcale nie bedzie miał kibiców.JEŚLI CHODZI O WYJSCIE ZE STADIONU NIE BYLO TAK ŻLE.WCZESNIEJ KAZDY IFORMOWAŁ O TYM,ZE AUTO NALEZY ZOSTAWIC W PROMILU KILOMETRA OD STADIONU.JA TAK ZROBIŁEM I WYJECHAŁEM BEZ PROBLEMU A SPACEREK 20 MINUTOWY NIE ZASZKODZIŁ MI .U NAS NAJCHĘTNIEJ BY WJECHALI AUTEM NA MURAWE BO SIE NIE CHCE NIKOMU PRZEJSC KAWAŁEK DROGI.TAK JEST NA CAŁY SWIECIE,NIE DA SIE ODRAZU ROZŁADOWAC PONAD 40TYS KIBICÓW.JAK BYLEM NA MISTRZOSTWACH W SZWAJCARII,W ZURYCHU CZEKAŁEM PONAD 4 GODZINY ZEBY WYJECHAC ZE STADIONU,ALE TAM NIKT NIE NARZEKAŁ JAKOS TAK JAK U NAS BO KAZDEMU SIE SPIESZY.ZRESZTĄ TRZEBA WZIASC POD UWAGE ZE SA U NAS REMONTY I TO TEZ UTRUDNIA PORUSZANIE SIE.NALEZY JEDNAK PAMIĘTAĆ ,ZE ZA ROK BEDZIE INACZEJ BO BEDZIE DOJEZDZAŁA KOLEJ POD SAM STADION.
- 11 4
-
2011-09-07 10:53
A z innymi się nie gra do ostatnich sekund?! Schodzi się do szatni przed gwizdkiem? LoL
- 4 0
-
2011-09-07 10:47
Bojkot?!
Moze to byl swego rodzaju protest kibicow o ktorym nei wiemy?
- 5 3
-
2011-09-07 10:33
Dla mnie totalną żenadą
było pokazywanie wywiadu ze Szczęsnym po rozpoczęciu drugiej połowy, bo pazerna TVP żałowała kilkunastu sekund przerwy na jego pokazanie.
- 12 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.