Czwarte miejsce zajęła polska drużyna szablistów w mistrzostwach świata w szermierce. W walce o brąz podopieczni Tadeusza Piguły ulegli Niemcom 33:45. Dzisiaj w Lizbonie o medal zamierzają walczyć nasi floreciści. Stanisława Szymańskiego, gdańskiego szkoleniowca kadry w tej broni, niezmiernie ucieszyło losowanie. Biało-czerwoni drogę do półfinału mają usłaną różami.
W pierwszym dniu turniejów drużynowych polskiej ekipie nie udało się wzbogacić medalowego mieszka, w którym po walkach indywidualnych jest tylko brąz najstarszego w naszej ekipie, 40-letniego florecisty
Piotra Kiełpikowskiego (Legia Warszawa).
Bardzo blisko podium byli szabliści.
Norbert Jaskot, Rafał Sznajder, Arkadiusz Nowinowski i
Piotr Kucięba przystąpili do rywalizacji w 1/8 finału. Po ciężkim boju wyeliminowali Francję 45:43. W ćwierćfinale Polacy pokonali broniących brązowych medali Rumunów 45:42. Niestety, później nie udało się naszym zająć ich miejsca na podium. W półfinale była przegrana z Włochami 43:45, a później porażka z Niemcami. Ci drudzy mieli znacznie więcej sił, gdyż w półfinale poddali się Rosjanom bez walki, dostając baty 15:45!
Nie popisały się
Olga Cyga, Monika Lampkowska, Magdalena Kumiet i
Marta Stroka. Polskie szpadzistki w 1/16 finału wygrały z Grecją 45:31, ale drogę do "8" zamknęła im porażka z Chinami 35:45.
Dzisiaj walczą floreciści i szablistki. Kiełpikowski,
Adam Krzesiński, Sławomir Mocek i
Tomasz Ciepły bronią srebra.
- Z pierwszej rundy jesteśmy zwolnieni, w 1/8 finału zmierzymy się ze zwycięzcą pojedynku Japonia - Egipt, a po pokonaniu tej przeszkody czekać będzie na nas najlepszy zespół z kwartetu Brazylia-Honkong-Kanada-Hiszpania. Sądzę, że o półfinał powalczymy z tą ostatnią. Także w pojedynku o ewentualny finał trafiliśmy tak, jak chcieliśmy. Nie trzeba będzie rywalizować z Francją, lecz z Niemcami. Oczywiście, jeśli wcześniej niżej notowali nie sprawią niespodzianki. A nie są one wykluczone. Już w 1/8 zmierzą się Włosi z Kubańczykami. Ta para jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że w losowaniu mieliśmy szczęście. Grzechem byłoby nie skorzystać z uśmiechu fortuny - mówi specjalnie dla "Głosu" z Lizbony fechtmistrz
Stanisław Szymański.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
