• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska - Niemcy

star.
2 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Stadion GOSiR, dziś 20.15. Jupitery, hymny Polski i Niemiec oraz, mamy nadzieję, pełne trybuny. Nasi juniorzy muszą wygrać, aby awansować do turnieju finałowego ME. Może to się odbyć nawet w rzutach karnych, ale zwycięstwo po prostu musi być. Dobra organizacja, doping licznej widowni i fartowne boisko, to podstawa do ubiegania się o mecz pierwszej reprezentacji, o czym marzą w Gdyni i pomorskim okręgu.

- Wynik 0:0 w pierwszym meczu nie jest naszym wymarzonym, ale nie jest też zły. Skoro mamy wygrać, trzeba zagrać ofensywnie - oświadczył na konferencji prasowej Antoni Szymanowski. Jeśli się nie uda (odpukać w niemalowane), jego przygoda z kadrą zakończy się, a tylko najlepsi piłkarze załapią się do teamu Ateny 2004. W podstawowym składzie ma wyjść gdynianin Damian Pek.

Polacy zagrają bez Kamila Kuzery (czerwona kartka w Guetersloh). Nawet Uli Stielike był zdziwiony wykluczeniem ostoi naszej defensywy, jednak wydaje się, że nie ma na co narzekać, ponieważ selekcjoner gości ma jeszcze większe kłopoty personalne. I to nie tylko dlatego, iż jego podopieczni nie funkcjonują w zawodowym (czytaj ligowym) futbolu, jak niektórzy Polacy. Przy nazwiskach Niemców kłuje w oczy ich przynależność klubowa, ale o Bundeslidze mogą oni tylko pomarzyć. Do kontuzjowanych Christiana Schulza (Werder Brema), Markusa Husterera (Bayern Monachium) i ciemnoskórego Davida Odonkora (Borussia Dortmund), którzy nie mogli zagrać już w pierwszym meczu, dołączył Moritz Volz, który pechowo, w starciu z naszym zawodnikiem, doznał poważnego urazu szczęki. Gracz Arsenalu wystąpił tydzień temu na prawej obronie i, jak zawsze, był liderem zespołu. Jak na ten wiek, to ponoć futbolista kompletny. W stolicy Londynu, ale w innym wielkim klubie, Chelsea, trenuje Sebastian Kneisl. Stielike żałował, że trafił na Polaków, bo obie ekipy uważa za godne awansu do finału. Choć stawka nie jest mała, a jeszcze zwiększa ją perspektywa awansu do mistrzostw świata w ZEA, Stielike zauważył to, o czym rok temu mówił w Gdańsku Martin Hunter, trener młodych Anglików. Że nie awans, ale przyszła pociecha z tych piłkarzy jest najważniejsza. Jakoś trudno temu zaprzeczyć, choć, rzecz jasna, dumni jesteśmy, że to właśnie Polska jest mistrzem Europy. Z drugiej strony to środkowy pomocnik Anglików, Jermaine Jenas (na stadionie Polonii grał przez 90 minut), był hitem zimowej sesji transferowej na Wyspach Brytyjskich. Przeszedł z Nottingham Forest do Newcastle Utd za 8,2 mln euro! A nasi mistrzowie grają w biednym ŁKS.

Niemcy są w Gdyni od wtorku. Wczoraj mieli nieco luzu, ale nie palili się do zwiedzania Trójmiasta. Chętniejsi byli do robienia zakupów i postanowili wybrać się do Klifu.

Grę poprowadzi 34-letni arbiter, Espen Berntsen, dla którego będzie to debiut międzynarodowy. Sędzią techniczny jest nasz człowiek na mundial, Maciej Wierzbowski. Taką samą rolę pełnił, gdy juniorzy Globisza eliminowali Wyspiarzy.
Głos Wybrzeżastar.

Opinie (4)

  • jedziemy z nimi!!!!!!

    jedziemy z tymi kartoflami jak z bałaganem
    tylko Polska i Arka Gdynia
    pokażmy jak w Gdyni ludzie się bawią
    pozdrawiam

    • 0 0

  • Tylko Lechia Rugby

    Mam nadzieje, ze Niemcy dostaną ostrą nauczkę. Zamiast piłkarzy wyslijcie tam rugbistów z Lechii::)))

    • 0 0

  • jestem z Nimi

    jestem i zawsze bede. do zobaczenia na meczu

    • 0 0

  • Płacz...

    I co, jaki był wynik? (2:2)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane