• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polski duet lepszy...

Krystian Gojtowski
23 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Pierwszy mecz turnieju głównego na korcie centralnym rozegrany w Idea Prokom Open (w puli 700 tys. USD) przyniósł nam furę szczęścia. W pojedynku przegranych kwalifikantek polski debel Klaudia Jans/Marta Domachowska pokonał czeską parę Eva Martincova/Lenka Nemeckova 4:6, 6:3, 6:3. W drugiej rundzie polski duet, grający z dziką kartą, zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Marta Marrero/Maria Jose Martinez (Hiszpania, 2) - Catherine Barclay (Australia)/Martina Muller (Niemcy).

Kobiety po przejściach
To określenie pasuje do każdej z czterech zawodniczek, które zagrały w polsko-czeskim spotkaniu. Każda bowiem ma za sobą przegrane eliminacje, przez co rywalizacja w grze podwójnej stała się dla nich grą w turnieju pocieszenia.

Czas Stopy
Karol Stopa, dziennikarz pełniący tradycyjnie rolę spikera imprezy, miał przed meczem nie lada orzech do zgryzienia. Przedstawienie Czeszek nie nastręczało mu trudności. Wszak 26-letnia Nemeckova (nr 12 czeskiego tenisa) i o rok starsza od niej Martincova (nr 18 w swoim kraju) od lat przewijają się na listach startowych wielu imprez na świecie. W sumie tenisistki zza naszej południowej granicy liczą sobie 53 lata. Suma wieku naszych panien wynosi 34 lata (18 - Jans, 16 - Domachowska). Ponadto obie Czeszki znają sopockie korty jak własną kieszeń. Grają u nas niemal od początku turnieju, a w 1996 roku Martincova doszła nawet do finału zawodów, przegrywając z 17-letnią Denisą Chladkovą. Nemeckova jednak mogła się bać Domachowskiej. Urodzona w Podkowie Leśnej wicemistrzyni Polski ograła rywalkę na turnieju w Szczecinie.

Czy my się znamy?
Pierwszy set potwierdził najgorsze przypuszczenia. Polki niemal bez walki pozwoliły odjechać przeciwniczkom na 0:3, a potem rozluźnione goniły. Ustabilizować nie mogła swej dyspozycji Klaudia Jans, której po pięknych, niemal ekwilibrystycznych zagraniach przydarzały się łatwe błędy przy siatce. Zdarzało się, że nasze reprezentantki w pogoni za piłką omal się nie zderzały. - Wychodził brak zgrania. Nie jest jednak przecież tak, że się nie znamy. W ubiegłym roku z powodzeniem grałam z Martą we Francji. Zdobyłyśmy też halowe mistrzostwo Polski w grze podwójnej. Musiałyśmy sobie przypomnieć wspólne zagrywki, a na to potrzebowałyśmy czasu - mówi 18-letnia Jans. Solidnie bity forhand Domachowskiej i coraz lepsza dyspozycja gdańszczanki pozwoliły ubranym w gustowne czerwono-białe kostiumy Polkom na wyrównanie stanu meczu na 3:3. Od remisu 4:4 sprawy w swoje ręce wzięła Lenka Nemeckova, ktra kilkakrotnie popisała się pięknym lobem mijającym bezradne Polki, skupine przy siatce.

Markowy dżins
Początek drugiej partii to koncert gry naszych panien. Domachowska, niczym cyrkowy żonlger, popisywała się przy sitace krótkimi wolejami, odpowiadając na ataki obu Czeszek w jednej akcji. Warszawianka nie była osamotniona. Dużego wsparcia udzielała jej Jans, od czasu do czasu nazywana przez Marianę Alves, portugalską sędzinę pojedynku, Dżans lub nawet Dżins.
- Myślałam tylko o grze. Nie zwracałam uwagi nawet na to, kto ogląda to spotkanie - mówi Jans. Nasz debel prowadził 3:0, 4:1. Od 4:3 nasze wygrywały piłkę za piką.

Z dalekiej podróży
W decydującej partii Nemeckova i Martincova prowadziły 3:0 i wydawało się, że jest już po herbacie. Polskie nastolatki zawzięły się w sobie i wróciły z dalekiej podróży. - W pierwszym secie też przegrywałyśmy 0:3, więc wiedziałyśmy, jak odrabia się taką stratę. Poza tym cały czas dodawałyśmy sobie otuchy, dopingowałyśmy się - mówi znakomicie grająca Domachowska. Polki nie przegrały w tym secie już ani jednego gema. Czeszki z trudem oswajały się z myślą o porażce z polską parą. Zaczęły się kłótnie z panią Alves. - Kilka piłek było bardzo dyskusyjnych. Tak czy inaczej, rywalki były jednak lepsze - sprawiedliwie oceniła Nemeckova. Czeszka pod koniec meczu skorzystała z perzerwy na toaletę. W tym czasie Domachowska zabawiała nudzącą się publiczność żonglerką piłki.

Kwalifikantka pierwsza
Pierwszą zawodniczką, która awansowała do drugiej rundy turnieju głównego była Włoszka Flavia Pennetta, która pokonała po ładnym meczu faworyzowaną Tatianę Puczek 7:5, 6:3. Jedynie w pierwszym secie 23-letnia tenisistka z Mińska prowadziła 4:2. Później oglądaliśmy lekcję poglądową tenisa, w której rolę nauczycielki pełniła Pennetta. A do turnieju głównego dostała się z kwalifikacji. - Widziałam, że Białorusinka bardzo się denerwuje. Pozostało mi jedynie to wykorzystać - zauważyła Włoszka.



Gra pojedyncza.

Pierwsza runda.

Mężczyźni.

Fabrice Santoro (FRA, 3) - Kim Tiilikainen (FIN, Q) 6:4, 6:1,
Jan Vacek (CZE, 8) - Alex Kim (USA) 6:0, 6:4,
Jose Acasuso (ARG) - Luis Horna (PER) 7:5, 7:5.

Kobiety.
Flavia Pennetta (ITA, Q) - Tatian Puczek (BLR) 7:5, 6:3.


Gra podwójna.

Pierwsza runda.

Mężczyźni.

Jordan Kerr (AUS)/Johan Landsberg (SWE) - Leonardo Azzaro (ITa, 4)/Jaime Fillol (CHI, 4) 6:3, 6:1.

Kobiety.
Tatiana Puczek (BLR, 3)/Anastazja Rodionowa (RUS, 3) - Olga Brózda (POL, Q)/Magdalena Tokarska (POL, Q) 7:6 (0), 6:1,
Marta Domachowaka (POL, Q)/Klaudia Jans (POL, Q) - Eva Martincova (CZE)/Lenka Nemeckova (CZE) 4:6, 6:3, 6:3.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane