Pawłowski będzie dla Lechii niczym Krasić?

Dwa lata temu Bartłomiej Pawłowski miał szybko stać się gwiazdą polskiej ekstraklasy. Wracał do kraju z hiszpańskiej Malagi, Widzew Łódź i Jagiellonia Białystok kłóciły się - kto ma za niego zainkasować 600 tysięcy euro, które bez wahania zdecydowała się wyłożyć Lechia. Jednak ani pierwsze, ani drugie podejście, przed rokiem pomocnika do gry w gdańskim klubie nie było udane. Niespełna 24-letni piłkarz wierzy, że i w jego przypadku sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Po wypożyczeniach w Zawiszy Bydgoszcz i Koronie Kielce ponownie próbuje przebić się do podstawowej "11" biało-zielonych. Ma to, co lubi trener Piotr Nowak. Jest uniwersalny i może grać w ataku, na skrzydle jak i na środku drugiej linii, czyli tak jak Milos Krasić.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O RAFALE WOLSKIM, KTÓRY ZA PÓŁ MILIONA EURO MOŻE PRZEJŚĆ Z FIORENTINY DO LECHII

Jacek Główczyński: Kontrakt w Lechii podpisał pan na trzy sezony, a w ciągu dwóch pierwszych lat jego obowiązywania skończyło się na 12 grach w ekstraklasie i 2 w Pucharze Polski. Łącznie zaś prawie 1,5 roku spędził pan na wypożyczeniach. Nie za długo?

Bartłomiej Pawłowski: Rzeczywiście trochę się dłużyło mi bez Lechii. Przerwa od morskiego powietrza była długa, ale na szczęście wracam. Ostatni raz regularnie w gdańskiej drużynie grałem jeszcze za kadencji trenera Machado, jesienią 2014. Przed rokiem liczyłem, że jeśli w Pucharze Polski strzeliłem dwa gole, to dostanę szansę w ekstraklasie. Źle się czułem, gdy nie grałem regularnie. Rywalizacja była bardzo duża, a nie było cierpliwości, aby zawodnik mógł zagrać 2-3 spotkania, gdyż była duża presja wyniku. I nie ma co się dziwić, gdyż klub ma duże ambicje. Mogłem zostać, ale chciałem występować w każdej kolejce, a nie czekać co się wydarzy. Stąd wybrałem wypożyczenie.

KRASIĆ WRÓCIŁ DO LECHII. SĄ KOLEJNI KANDYDACI DO GRY NA ŚRODKU POMOCY

Kiedy zapadła decyzja o tym, że jeszcze raz spróbuje pan sił w Lechii?

Już w trakcie sezonu słyszałem jakieś głosy, że wrócę. A gdy rozgrywki się skończyły, to najpierw o tym, że będę grać znów w Lechii przeczytałem w mediach, a kilka dni później otrzymałem potwierdzenie tej informacji z klubu.

Wraca pan do innej Lechii, z której odchodził. Biało-zieloni stosują zupełnie inną taktykę, odkąd trenerem jest Piotr Nowak. Widzi pan w niej miejsce dla siebie?

Na pewno wracam do innej drużyny pod względem personalnym niż ta którą opuszczałem, ale nie wydaje mi się, aby to sprawiło mi jakiś problem z aklimatyzacją. Wręcz przeciwnie. Przede wszystkim bowiem wracam do zespołu poukładanego, który był blisko europejskich pucharów. Na pewno też gra ładnie w piłkę i w tym roku potrafił narzucać swój styl gry. Ma wielu świetnych zawodników, w tym reprezentantów Polski. Jednak czuję, że ja też rozegrałem dobry sezon, mam niezłe statystyki. Dlatego wydaje mi się, a właściwie jestem przekonany, że pomogę zespołowi.



DWÓCH PIŁKARZY WRÓCIŁO DO LECHII PO WYPOŻYCZENIACH

Może pan być takim Milosem Krasiciem, który był skrzydłowym, ale trener Nowak z pożytkiem tak dla piłkarza jak i Lechii znalazł Serbowi pozycję na środku rozegrania?

To jest klasowy piłkarz. Na pewno grał w bardzo dobrych klubach. W ostatniej rundzie w każdym kolejnym spotkaniu udowadniał swoje umiejętności. Ja też liczę na taką regularność. I zobaczymy, jaki plan będzie miał wobec mojej osoby trener. A wydaje mi się, że na pewno ma, skoro bardzo nalegał, żebym wracał.

Dla pana gra na skrzydle, na "10", czy w ataku nie stanowi większego problemu?

Ja grałem na wielu pozycjach. Zaczynałem na ataku, potem było skrzydło. W młodzieżówce występowałem na "10". Dlatego sporo tych pozycji zwiedziłem.

A te dwa kluby, które zwiedził pan na wypożyczeniu, czego pana nauczyły?

Na pewno zyskałem pod względem mentalnym. Grałem o utrzymanie, w drużynach mających nóż na gardle. W Zawiszy było szczególnie trudno. Gdy tam przychodziłem, wszyscy skazywali go na porażkę, a do uniknięcia degradacji zabrakło nam tylko 3 punktów. Więc wydaje się, że pracę jako zespół wykonaliśmy niezłą, choć to nie wystarczyło na zachowanie dla Bydgoszczy ekstraklasy. Natomiast w Koronie to zabrakło nam tylko 1 punktu, abyśmy zagrali w grupie mistrzowskiej. Dlatego moje wybory odnośnie gry w tych klubach nie były złe. Czas pokazał, że niewiele brakowało, abym i w Kielcach, które też wszyscy skazywali na spadek, grałbym o najwyższe cele.

PIOTR NOWAK: BĘDZIEMY WALCZYĆ O NAJWYŻSZE CELE



LECHIA INWESTUJE W KOLEJNEGO DEFENSYWNEGO POMOCNIKA. SPRAWDŹ, NA KIM W PRZESZŁOŚCI ZAROBIŁA, A KTO ROZCZAROWAŁ

Te wypożyczenia zahartowały pana? Przypomniały jak ciężkie bywa życie piłkarza, gdyż do Lechii przechodził pan z Hiszpanii niemal jako gwiazda i wielkie nadzieje w panu pokładano.

No tak. Styl gry między Polską a Hiszpanią był zupełnie inny. Przeskok z powrotem zajął mi trochę czasu. Jednak wydaje mi się, że ten sezon pokazał, iż jestem w dobrej dyspozycji.

W Lechii ustawionej 1-3-5-2 boczni pomocnicy mają dużo zadań defensywnych. Jak u pana z grą w odbiorze piłki, wspomaganiem obrońców?

Nie grałem jeszcze w takim systemie. Widziałem go tylko w telewizji, obserwując głównie mecze Lechii. Chyba widziałem wszystkie spotkania biało-zielonych w poprzednim sezonie. Bardzo kibicowałem temu zespołowi, bo wiadomo że mam tutaj nie tylko ważny kontrakt, ale podoba mi się też to miejsce do życia. Zobaczymy, jaki plan wobec mnie będzie miał trener. Gdzie będzie mnie potrzebował, tam na pewno dostanę jakiś czas, abym się przystosował, nauczył swoich zadań. Bo jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie - to jestem spokojny.

PIERWSZY LETNI TRANSFER LECHII. KIM JEST MILEN GAMAKOW?

Czy z racji tego, że 1,5 roku przebywał pan na wypożyczeniach, to pański kontrakt z Lechią się wydłużył?

Nie. Mam umowę ważną jeszcze na rok plus jest w niej opcja przedłużenia o dwa kolejne sezony.