Zakończyła się rywalizacja o mistrzostwo Polski juniorek, tym samym I-ligowe siatkarki przerwę w rozgrywkach będą miały już tylko na Święta Wielkanocne. Na dokończenie rywalizacji zaplanowano sześć tygodni. Jednak ENERGA Gedania powrót do ekstraklasy może świętować znacznie wcześniej. Wystarczy wygrać dwa mecze, aby wystrzeliły korki od szampanów. W najbliższą sobotę o godzinie 17:00 przy ul. Kościuszki gdańszczanki ugoszczą TPS Rumia.
Najgroźniejszy rywal gedanistek - MMKS Dąbrowa - może w tym sezonie maksymalnie zdobyć 71 punktów, jeśli wygra sześć ostatnich meczów za trzy punkty. ENERGA Gedania już ma na koncie 66 punktów i jeszcze pięć pojedynków w zapasie. Wychodzi na to, że awans powinien być ostatecznie przyklepany 8 kwietnia w Łańcucie. No chyba, że Dąbrowa przegrałaby w najbliższą sobotę u siebie z KSZO Ostrowiec, co wydaje się być mało prawdopodobne, a gedanistki poradziły sobie z lokalnym rywalem, to pierwsze miejsce zapewnione zostałoby już w najbliższej kolejce. -
Tak naprawdę to już czujemy się jak drużyna, która awansowała. Nie oglądamy się na to, co robią rywalki. Koncetrujemy się na swoich meczach. Wiemy, że jeszcze dwa zwycięstwa i nie będzie żadnych wątpliwości - mówi
Leszek Milewski, trener gdańskich siatkarek.
Wszystko wskazuje na to, że w sobotę szansę I-ligowego debiutu otrzyma 17-letnia
Natalia Nuszel. Najlepsza zawodniczka finałów mistrzostw Polski juniorek zagra w derbach, jeśli na czas uda się załatwić formalności związane z jej zatwierdzeniem do gry w ligowej drużynie. Nadal na kłopoty z kolanem narzeka
Aleksandra Kruk, ale pocieszające jest to, że udało się zdiagnozować, jakiego typu są to dolegliwości. Trzy dni przerwy w zajęciach, z powodu skręcenia stawu skokowego miała
Justyna Ordak. -
Zwalniam Olę z zajęć skocznościowych oraz ćwiczeń w siłowni z obciążeniem nóg. Wiemy już, że siatkarka będzie musiała się poddać zabiegowi chirurgicznemu, ale niezbyt poważnemu. Powinno się skończyć na "czyszczeniu" kolana - dodaje trener Milewski.
ENERGA Gedania prędzej czy później przypieczętuje awans do ekstraklasy. Dlatego wydaje się, że punkty znacznie bardziej potrzebne są TPR Rumia. Zespół byłego trenera ENERGI Gedania,
Jerzego Skrobeckiego ma sześć meczów, aby zniwelować dziewięciopunktową stratę do ostatniego miejsca, dającego utrzymanie. Czy może gedanistki zechcą pomóc lokalnemu rywalowi? -
Do mnie nikt nie zwracał się z żadną propozycją. Tak jak ja, na pewno każda z zawodniczek podejdzie do tego meczu w pełni profesjonalnie. W sporcie nie ma miejsca na sentymenty. Lepszy musi wygrać, a słabszy przegrać. Nie patrzymy, że to derby, gdyż sobotni pojedynek traktujemy jak każdy inny mecz w I lidze - zapewnia szkoleniowiec gedanistek.
Dwie i pół godziny przed meczem seniorek na parkiet wybiegną drużyny kibiców obydwu drużyn. W tym przypadku faworytem konfrontacji wydają się być przyjezdni, którzy w pierwszym meczu pomiędzy dwoma zespołami, gładko wygrali 3:0.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
