• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Porażka mistrza

Maciej Napiórkowski
5 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Pierwsza kolejka nowego sezonu szczypiornistek. Podobnie jak przed rokiem, pierwszy mecz z trudnym przeciwnikiem. Mistrz Polski - Nata AZS AWFiS Gdańsk uległa na własnym parkiecie drużynie MKS Vitaral Jelfa Jelenia Góra 26:30.

Nata AZS AWFiS Gdańsk - MKS Vitaral Jelfa Jelenia Góra 26:30 (15:18)
Nata:
Piłatowska, Sadowska, Korabawa - Kudłacz 9, Bołtromiuk, Kamelina 2, Wolska 2, Stachowska 5, Strzałkowska 1, Truszyńska 3, Kapała, Łabul 4, Wilamowska.
Vitaral Jelfa: Kowalczuk, Alberciak - Oreszczuk 3, Dyba 2, Stefanowska 1, Szafulska 9, Wypych 5, Wodniak 8, Duran 2.
Kary: 4 min (2 upomnienia) - 6 min (3 upomnienia)
Sędziowie: Arkadiusz i Leszek Sołodko
Delegat ZPRP: Marek Szajna
Widzów: ok. 800

Wyjściowa siódemka akademiczek mogła wzbudzać mieszane uczucia. Na środku rozegrania zabrakło kapitana drużyny - Agnieszki Truszyńskiej. Jej miejsce zajęła Olena Kamelina. Z trzech dostępnych bramkarek trener Jerzy Ciepliński do pierwszej siódemki wystawił Beatę Piłatowską.
Mecz rozpoczął się po myśli gdańszczanek. Pierwsza bramka była dziełem nowo pozyskanej Agnieszki Wolskiej, wychowanki AKS Gdynia, ostatnio reprezentującej barwy Bystrzycy Lublin. W odpowiedzi rzutu karnego nie wykorzystała Agata Wypych (przed meczem odebrała nagrodę dla najskuteczniejszej zawodniczki ekstraklasy w poprzednim sezonie). Na 2:0 podwyższyła rzutem z koła Monika Stachowska. Jednak kolejne pięć goli padło łupem przyjezdnych. Przy wyniku 2:5 zdezorientowany trener Ciepliński poprosił o czas. W szeregach Naty szybko pojawiły się Truszyńska i kontuzjowana Justyna Łabul. Nowy nabytek z Piotrkowa, tuż po wejściu na parkiet popisał się dobrym rzutem i zdobył bramkę. Gospodyniom udaje się wyrównać w 15 minucie - było 6:6. Na tablicy wyników remis pojawia się jeszcze raz, po bramce Stachowskiej jest 8:8. Od tej chwili na parkiecie coraz pewniej zaczęły sobie poczynać zawodniczki Jelfy. Trzy szybko rzucone bramki, bez odpowiedzi ze strony miejscowych, pozwoliły na uspokojenie gry w ataku i aktywną oraz skuteczną grę w obronie. Gdańszczankom nie udaje się nawet rzucić rzutu karnego. Zawodniczki Naty grały ambitnie, jednak brak zgrania oraz mnóstwo podstawowych błędów sprawiało, że gdy tylko zbliżyły się na jedną - dwie bramki do Jelfy ta natychmiast im "uciekała". Tak było przy stanie 12:13. Kiedy kibice myśleli, że uda się przełamać prowadzenie gości, trzy szybko rzucone gole Stefanowskiej, Wodniak i Duran umocniły korzystny wynik. W końcówce pierwszej połowy dwa razy z rzędu trafiła Łabul (15:17). Trener gości - Roman Jezierski prosi o przerwę na żądanie. Chwila nerwowości, zegar boiskowy nie został w porę zatrzymany. Już po chwili doliczono 7 sekund, które upłynęły przez nieuwagę sędziów stolikowych. Ostatnią bramkę przed przerwą rzuciła Iwona Szafulska. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 15:18.
W drugiej połowie wymieniły się bramkarki, dobrze spisującą się (szczególnie na początku meczu) Beatę Piłatowską zastąpiła Małgorzata Sadowska. Początek drugiej części gry nerwowy. Bramki nie rzuca w sytuacji "sam na sam" najskuteczniejsza zawodniczka poprzedniego sezonu w gdańskich szeregach - Karolina Kudłacz. Pierwszą bramkę w drugiej odsłonie rzuca niewidoczna w ciągu całego meczu Kamelina. I po raz kolejny odpowiedzią są trzy bramki rywalek. Należy zauważyć, że gole Oreszczuk i Wypych padły kiedy Nata grała w przewadze jednej zawodniczki. Po upływie 40 minut meczu trener Ciepliński decyduje się na roszady w składzie. Kudłacz zostaje przesunięta na lewe rozegranie, a jej miejsce na skrzydle zajmuje Agnieszka Kapała. Kiedy Natalki odrobiły dwie bramki (gole Kudłacz i Stachowskiej), po raz kolejny brak zgrania był czynnikiem uniemożliwiającym skuteczną grę w ataku. Fatalnie podawała Agnieszka Wolska. Po raz kolejny trzy bramki z rzędu rzuca drużyna Jelfy. Odpowiedź Naty: obroniony rzut karny egzekwowany przez Kudłacz oraz rzut Truszyńskiej w sytuacji jeden na jeden. W końcu udało się przełamać niemoc w strzelaniu na bramkę Jelfy. Bramkę na 20:25 rzuca Kudłacz. Rozmiary porażki zmniejsza z "karnego" Kamelina. Był to jeden z lepszych okresów gry Naty. Przynajmniej jeśli chodzi o celne rzuty, gdyż nie obyło się od niedokładnych podań, czy... błędu kroków. Gospodynie zbliżyły się na dwa trafienia (24:26). Trener Jelfy prosi o przerwę. Po powrocie na parkiet Jelfanki dogrywają piłkę do koła, a tam Katarzyna Duran bez problemów rzuca gola. Szansę na podwyższenie miała Agata Wypych, jednak piłka po jej rzucie trafia w poprzeczkę. Końcowe minuty meczu to gra "bramka za bramkę". Kiedy Nata traciła dwa gole (26:28) po kolejnym prostym błędzie w rozegraniu, została ukarana przez dobrze grającą Wypych. Kolejne akcje to popis Kudłacz. Oddała trzy rzuty, z czego dwa trafiły w poprzeczkę i jeden w słupek. Mecz kończy gol ze środka rozegrania, jego autorką - Iwona Szafulska. Po 60 minutach Nata przegrywa u siebie z Jelfą 26:30.

Mecz stał na przeciętnym poziomie. Zawodniczkom obu drużyn zdarzały się proste błędy, jednak zdecydowanie więcej popełniły gdańszczanki. W pojedynku najlepszych strzelczyń poprzedniego sezonu 9:8 dla Karoliny Kudłacz. Po meczu trener Ciepliński mówił, że nie ma zastrzeżeń jedynie do gry bramkarek. Jeśli chodzi do zawodniczek z pola do każdej miał jakieś uwagi. "Zaskoczyła mnie ilość prostych błędów. Nie wygramy meczu przy takim rozegraniu. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu zagramy dużo lepiej. Kolejny mecz gramy na wyjeździe z beniaminkiem - Gościbią Sułkowice. To także jest trudny rywal. Kupili kilka dobrych zawodniczek. Postaramy się wyeliminować błędy i wygramy!" .
Nawiązując do słów trenera na wyróżnienie w szeregach gospodyń zasłużyły wszystkie bramkarki ze wskazaniem na Piłatowską. W drużynie gości bardzo dobre zawody rozegrały rozgrywające Wodniak - Szafulska - Wypych. Najlepszą zawodniczką Jelfy była bez wątpienia Beata Kowalczyk. Bramkarka z Jeleniej Góry grała jak natchniona. Wielokrotnie broniła w sytuacji "jeden na jeden". Bardzo dobrze "uruchamiała" kontrataki. Mając takie zabezpieczenie między słupkami, zawodniczki mogły skoncentrować się na grze w ataku.
Maciej Napiórkowski

Opinie (9)

  • **********

    Co ten trener gada za głupoty, gra bez koncepcji, co chwila zmieniane zawodniczki. Po co zdjął dobrze spisującą się w bramce Piłatowską, a wstawił bardzo słabo broniącą Sadowską. Pretensje za przegrany mecz powinien Pan Trener mieć tylko do siebie. Zagrania Naty powodowały salwy śmiechu na trybunach /100% niewykorzystane rzuty Kudłacz, Truszyńskiej, Wolskiej i reszty zawodniczek/. Niepotrzebnie może Pan zgolił wąsy?. To po prostu była parodia gry w piłkę ręczną, szkoda było pieniędzy na bilety i straconego czasu. Lepiej by było pójść na imprezę obok. Trenerze, niech Pan lepiej przygotuje się taktycznie na kolejne mecze. W wywiadzie telewizyjnym Stachowska powiedziała prawdę, że taktykę dopiero się ustala - tylko na jaki mecz.

    • 0 0

  • kl

    autor: nick 21:00 04-09-2004
    Byłem na meczu w Gdańsku. Najlepsza była Kowalczyk, ale to przede wszystkim zasługa zawodniczeki Naty. Kowalczyk stała, nieruszając się a tamte rzucały w nią nawet przy karnych. Beznadziejny mecz. "Królowa" mistrzostw Europy wyłączona i nic nie pokazała oprócz silnego trafiania w poprzeczki. Kapitan mistrzyń - Truszynska - najsłabsza na boisku. Wolska - beznadzieja. Coś Cieplinski spier.... .
    przedruk z portalu piłki ręcznej, całkowicie się zgadam z tą wypowiedzią.
    http://pilkareczna.lunar.com.pl/index.php?newsID=04_09_04.1

    • 0 0

  • brawo JELFA!!!

    • 0 0

  • co tu sie dzieje

    jak nata wygrywa to kazdy ma ja gdzies a jak przegrywa to zaczyna sie wielka nagonka i krytyka.bardzo latwo jest krytykowac i komentowac kazdy tylko czeka az nacie powinie sie noga.dziewczyny ciezko trenuja wiec zanim zaczniesz jazde na zwodniczki i trenera to sie zastanow!!

    • 0 0

  • 800 kibiców buaaahhhaaahaa

    ciekawe tylko gdzie się schowali ;P

    co do gry naszych dziewczyn to jest sport i ktos musi wygrac a ktos przegrac.to dopiero poczatek ligi.maja jeszcze bardzo duzo meczy do rozegrania i watpie czy wygraja wszystkie.na pewno zdarza sie mecze wspaniale za ktore kibice nie beda chcieli zwrotu za bilety.wierzę w dziewczyny i jestem z nimi!!!

    • 0 0

  • Polecam artykuł na jednym z portali internetowych poświęconych ręcznej. News napisany przez dyrektora klubu! Bardzo obszerny, ale zawiera takie informacje, których nie ma tu.

    • 0 0

  • Mam prosbe podaj adres lub nazwe portalu bo jest ich kilka

    • 0 0

  • najsłynniejszy i najważniejszy

    • 0 0

  • franek!!!!!!trzeba wiedziec gdzie stanąc zeby w niego ( nią ) trafili , i pierdół nie opowiadaj

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane