- 1 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (46 opinii)
- 2 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (44 opinie)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (9 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Pierwszy transfer piłkarzy ręcznych (13 opinii)
Reprezentacja Polski juniorów w piłce ręcznej zajęła w międzynarodowym turnieju Master Cup drugie miejsce. Podopieczni Leszka Biernackiego w szwajcarskiej miejscowości Zug pokonali Austrię 34:20 (14:8) i
ulegli zespołowi gospodarzy 21:32 (11:15). W biało-czerwonych barwach wystąpiło czterech uczniów SMS Gdańsk: Paweł Kiepulski, Krzysztof Zart, Wojciech Jedziniak i Piotr Adamczak.
To było drugie kadrowe zgrupowanie juniorów pod wodzą Leszka Biernackiego. Inauguracyjny start zakończył się zwycięstwem w turnieju w Brnie (dwie wygrane - jedna przegrana). Tym razem przemeblowana w połowie reprezentacja miała odwrotny stosunek zwycięstw do porażek.
- W porównaniu z pierwszym startem wymieniłem aż ośmiu zawodników. Pierwszego bramkarza, Adama Marchela i głównego rozgrywającego, Dawida Przysieka, musiałem oddać do młodzieżówki. Pozostali byli albo kontuzjowani, albo zostali w domu ze względu na próbne matury - mówi gdański szkoleniowiec.
W Zug biało-czerwoni mieli zmierzyć się z trzema drużynami narodowymi. Ostatecznie na starcie zabrakło Tunezyjczyków. Organizatorzy, by utrzymać przewidzianą w terminarzu liczbę gier, na pojedyncze mecze zapraszali szwajcarskie zespoły ligowe.
- Trafił się nam najsilniejszy z nich. Zagraliśmy z przedstawicielem ekstraklasy - Stans Zentral Schweiz. Do przerwy wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, bo byliśmy równorzednym przeciwnikiem. Po zmianie stron górę wzięło większe cwaniactwo seniorów. Przegraliśmy 24:38 (12:14).
- Kiepulski w bramce spisywał się poprawnie. Skrzydłowi - Zart i Jedziniak - nie wychodzili w pierwszej siódemce. Temu pierwszemu zmieniłem pozycję i widać było, że nie czuł się na niej jeszcze pewnie. Adamczak to inwestycja w przyszłość, bo jest od pozostałych o dwa lata młodszy - ocenia grę gdańszczan w kadrze szkoleniowiec.
ulegli zespołowi gospodarzy 21:32 (11:15). W biało-czerwonych barwach wystąpiło czterech uczniów SMS Gdańsk: Paweł Kiepulski, Krzysztof Zart, Wojciech Jedziniak i Piotr Adamczak.
To było drugie kadrowe zgrupowanie juniorów pod wodzą Leszka Biernackiego. Inauguracyjny start zakończył się zwycięstwem w turnieju w Brnie (dwie wygrane - jedna przegrana). Tym razem przemeblowana w połowie reprezentacja miała odwrotny stosunek zwycięstw do porażek.
- W porównaniu z pierwszym startem wymieniłem aż ośmiu zawodników. Pierwszego bramkarza, Adama Marchela i głównego rozgrywającego, Dawida Przysieka, musiałem oddać do młodzieżówki. Pozostali byli albo kontuzjowani, albo zostali w domu ze względu na próbne matury - mówi gdański szkoleniowiec.
W Zug biało-czerwoni mieli zmierzyć się z trzema drużynami narodowymi. Ostatecznie na starcie zabrakło Tunezyjczyków. Organizatorzy, by utrzymać przewidzianą w terminarzu liczbę gier, na pojedyncze mecze zapraszali szwajcarskie zespoły ligowe.
- Trafił się nam najsilniejszy z nich. Zagraliśmy z przedstawicielem ekstraklasy - Stans Zentral Schweiz. Do przerwy wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, bo byliśmy równorzednym przeciwnikiem. Po zmianie stron górę wzięło większe cwaniactwo seniorów. Przegraliśmy 24:38 (12:14).
- Kiepulski w bramce spisywał się poprawnie. Skrzydłowi - Zart i Jedziniak - nie wychodzili w pierwszej siódemce. Temu pierwszemu zmieniłem pozycję i widać było, że nie czuł się na niej jeszcze pewnie. Adamczak to inwestycja w przyszłość, bo jest od pozostałych o dwa lata młodszy - ocenia grę gdańszczan w kadrze szkoleniowiec.
Opinie (2)
-
2005-02-01 18:44
???
Czy to nie ten sam artykuł co "Bernacki w Zug" ???
- 0 0
-
2005-02-01 18:45
error
sorry - Biernacki
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.