- 1 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (251 opinii)
- 2 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (126 opinii)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (519 opinii) LIVE!
- 4 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (120 opinii)
- 5 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (110 opinii)
- 6 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (33 opinie)
Przerwane baraże...
14 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Energa Wybrzeże - żużel
Najnowszy artykuł o klubie Energa Wybrzeże - żużel
Energa Wybrzeże Gdańsk musi bić na alarm? Najgorszy start od powrotu na zaplecze
Sędzia przed meczem zasięgnął inforamacji u służb meteorologicznych. Po południu miały być przejaśnienia, więc podjął decyzję o rozpoczęciu zawodów. Niestety, w trakcie spotkania pogoda nie poprawiła się.
Rywalizacja toczyła się w trudnych warunkach i nie dostarczyła zmarzniętym kibicom zbyt wielu emocji. O kolejności na mecie decydował start, a każda próba wyprzedzania na dystansie kończyła się upadkiem.
Spotkanie zaczęło się pomyślnie dla gospodarzy, którzy wygrali pierwszy wyścig 5:1. Krzysztof Pecyna i Tomasz Piszcz przyjechali za plecami Jarosława Łukaszewskiego i Marka Hućki. W drugim gdańszczanie odrobili dwa punkty. Remis na tablicy wyników pojawił się po wyścigu piątym. Krzysztof Cegielski, jadący za Kai Laukkanenem, upadł nie chcąc uderzyć w kolegę i został wykluczony. W powtórce Piszcz i Pecyna przyjechali przed Finem. Kolejne dwa starty zakończyły się remisami. W biegu siódmym z torem zapoznał się Mirosław Jabłoński, który wyprzedził gdańszczan, ale nie opanował motocykla i upadł.
Sędzia zdecydował się przerwać mecz. Decyzja ta wywołała wiele kontrowersji. - Mogliśmy jeszcze pojechać dwa biegi i spotkanie byłoby ważne. Mecz układał się dla nas pomyślnie. Bieg siódmy w najgorszym wypadku zremisowalibyśmy i nawet porażka 1:5 w następnej gonitwie stawiałaby nas w dobrej sytuacji. Moi podopieczni jechali w kratkę. Wierzę, że w powtórce nie będziemy gorsi - powiedział "Głosowi" trener Romuald Łoś.
Także zdaniem strony gnieźnieńskiej, można było rozegrać jeszcze dwa wyścigi. Według przepisów, spotkanie uznaje się za odbyte i wynik jest zaliczony po rozegraniu co najmniej ośmiu biegów. W Gnieźnie zabrakło dwóch startów. Gdańszczanie po ośmiu wyścigach mieliby dobrą sytuację przed rewanżem. Porażka w Gnieźnie nie byłaby zbyt wysoka i straty można byłoby odrobić w Gdańsku.
Po dyskusjach zdecydowano, że mecz odbędzie się dziś o 15.00. Według informacji służb meteorologicznych, od godziny siódmej rano nie będzie padać więc tor będzie przygotowany do jazdy.
Za sprawą przełożenia meczu w Gnieźnie rewanż na gdańskim torze został odwołany. Nowy termin zostanie ustalony po zakończeniu dzisiejszego spotkania. Dla drużyny Pulsu Start kolejne przełożenie może oznaczać spore problemy. 20 bm. do Sydney odlatuje ostatni opłacany przez BSI samolot z uczestnikami Grand Prix. Po tym terminie "Cegła" musiałby lecieć do Australii na własny koszt.
Po przerwaniu meczu Andrzej Grajewski, sponsorujący Start, wystąpił z bardzo sympatycznym gestem. Zaproponował żeby gdańszczanie zostali na noc w Gnieźnie na jego koszt.
KRZYSZTOF CEGIELSKI (Puls Start); - Te zawody nie powinny się w ogóle rozpoczynać. Warunki na torze były bardzo trudne i stąd brały się upadki. W momencie gdy sędzia przerwał MECZ można było GO kontynuować. Mój powrót po kontuzji nie wypadł zbyt dobrze. W drugim starcie jechaliśmy z Laukkanenem na 5:1, gdy nagle poderwało mu koło. Nie miałem innego wyjścia i musiałem się położyć. Uważam, że winna jest GKSŻ. Główna Komisja powinna pomyśleć i wyznaczyć baraże na wcześniejSZy termin. Wiadomo, że w październiku pogoda jest zmienna.
RAFAŁ WOJCIECHOWSKI (kierownik Pulsu Start): - Sędzia przed zawodami dzwonił do służb meteo i dowiedział się, że mają być przejaśnienia. Dlatego zdecydował się rozpocząć zawody. Potem jednak zwlekał zbyt długo z decyzją o przerwaniu meczu. Powinien to zrobić po upadku Cegielskiego. Na siłę można było odjechać dwa biegi, żeby zaliczyć wynik spotkania. Nie sądzę jednak, by było to zgodne z duchem sportu. To są baraże i liczą się małe punkty. Moglibyśmy odjechać osiem wyścigów, ale w rewanżu w Gdańsku też musiałoby się odbyć osiem. Jeśli mamy walczyć to na równych warunkach. Niech wygra lepszy.
KRZYSZTOF PECYNA (Wybrzeże) - Mogliśmy pojechać jeszcze dwa biegi i mecz byłby zaliczony. W takich warunkach spotkania nie trzeba było zaczynać. W pierwszym biegu nie wystartowałem zbyt dobrze. W drugim spasowałem motor do toru i było lepiej. Uważam, że gdyby mecz trwał dalej, zakończyłby się remisem. Jestem przekonany, że w powtórce nie będzie źle, a w Gdańsku wygramy i utrzymamy się w ekstralidze.
Kluby sportowe
Opinie (12)
-
2002-10-14 10:30
Ale mają rozmach s*********.
Gniezno to buraki.
Odezwa do kibiców startu:
Bezpieczniej będzie jak w Gdańsku was nie będzie.
Cegła do z********.- 0 0
-
2002-10-14 09:37
NIEMA
SEDZIA PRZERWAL NIESPRAWIEDLIWIE A DO TEGO WSZYSTKIEGO KIBICE GNIEZNA ROZBILI NAM AUTOKARY I SAMOCHODY
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.