- 1 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (198 opinii)
- 2 Ile kosztuje gra w piłkarskiej B Klasie? (21 opinii)
- 3 Żużel odwołany 5 minut przed startem (146 opinii)
- 4 Polska zawiodła przy pełnej Ergo Arenie (14 opinii)
- 5 Lechia nie kalkuluje. Chce wygrać z Wisłą (52 opinie)
- 6 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (118 opinii)
Przerwane baraże...
Energa Wybrzeże - żużel
Sędzia przed meczem zasięgnął inforamacji u służb meteorologicznych. Po południu miały być przejaśnienia, więc podjął decyzję o rozpoczęciu zawodów. Niestety, w trakcie spotkania pogoda nie poprawiła się.
Rywalizacja toczyła się w trudnych warunkach i nie dostarczyła zmarzniętym kibicom zbyt wielu emocji. O kolejności na mecie decydował start, a każda próba wyprzedzania na dystansie kończyła się upadkiem.
Spotkanie zaczęło się pomyślnie dla gospodarzy, którzy wygrali pierwszy wyścig 5:1. Krzysztof Pecyna i Tomasz Piszcz przyjechali za plecami Jarosława Łukaszewskiego i Marka Hućki. W drugim gdańszczanie odrobili dwa punkty. Remis na tablicy wyników pojawił się po wyścigu piątym. Krzysztof Cegielski, jadący za Kai Laukkanenem, upadł nie chcąc uderzyć w kolegę i został wykluczony. W powtórce Piszcz i Pecyna przyjechali przed Finem. Kolejne dwa starty zakończyły się remisami. W biegu siódmym z torem zapoznał się Mirosław Jabłoński, który wyprzedził gdańszczan, ale nie opanował motocykla i upadł.
Sędzia zdecydował się przerwać mecz. Decyzja ta wywołała wiele kontrowersji. - Mogliśmy jeszcze pojechać dwa biegi i spotkanie byłoby ważne. Mecz układał się dla nas pomyślnie. Bieg siódmy w najgorszym wypadku zremisowalibyśmy i nawet porażka 1:5 w następnej gonitwie stawiałaby nas w dobrej sytuacji. Moi podopieczni jechali w kratkę. Wierzę, że w powtórce nie będziemy gorsi - powiedział "Głosowi" trener Romuald Łoś.
Także zdaniem strony gnieźnieńskiej, można było rozegrać jeszcze dwa wyścigi. Według przepisów, spotkanie uznaje się za odbyte i wynik jest zaliczony po rozegraniu co najmniej ośmiu biegów. W Gnieźnie zabrakło dwóch startów. Gdańszczanie po ośmiu wyścigach mieliby dobrą sytuację przed rewanżem. Porażka w Gnieźnie nie byłaby zbyt wysoka i straty można byłoby odrobić w Gdańsku.
Po dyskusjach zdecydowano, że mecz odbędzie się dziś o 15.00. Według informacji służb meteorologicznych, od godziny siódmej rano nie będzie padać więc tor będzie przygotowany do jazdy.
Za sprawą przełożenia meczu w Gnieźnie rewanż na gdańskim torze został odwołany. Nowy termin zostanie ustalony po zakończeniu dzisiejszego spotkania. Dla drużyny Pulsu Start kolejne przełożenie może oznaczać spore problemy. 20 bm. do Sydney odlatuje ostatni opłacany przez BSI samolot z uczestnikami Grand Prix. Po tym terminie "Cegła" musiałby lecieć do Australii na własny koszt.
Po przerwaniu meczu Andrzej Grajewski, sponsorujący Start, wystąpił z bardzo sympatycznym gestem. Zaproponował żeby gdańszczanie zostali na noc w Gnieźnie na jego koszt.
KRZYSZTOF CEGIELSKI (Puls Start); - Te zawody nie powinny się w ogóle rozpoczynać. Warunki na torze były bardzo trudne i stąd brały się upadki. W momencie gdy sędzia przerwał MECZ można było GO kontynuować. Mój powrót po kontuzji nie wypadł zbyt dobrze. W drugim starcie jechaliśmy z Laukkanenem na 5:1, gdy nagle poderwało mu koło. Nie miałem innego wyjścia i musiałem się położyć. Uważam, że winna jest GKSŻ. Główna Komisja powinna pomyśleć i wyznaczyć baraże na wcześniejSZy termin. Wiadomo, że w październiku pogoda jest zmienna.
RAFAŁ WOJCIECHOWSKI (kierownik Pulsu Start): - Sędzia przed zawodami dzwonił do służb meteo i dowiedział się, że mają być przejaśnienia. Dlatego zdecydował się rozpocząć zawody. Potem jednak zwlekał zbyt długo z decyzją o przerwaniu meczu. Powinien to zrobić po upadku Cegielskiego. Na siłę można było odjechać dwa biegi, żeby zaliczyć wynik spotkania. Nie sądzę jednak, by było to zgodne z duchem sportu. To są baraże i liczą się małe punkty. Moglibyśmy odjechać osiem wyścigów, ale w rewanżu w Gdańsku też musiałoby się odbyć osiem. Jeśli mamy walczyć to na równych warunkach. Niech wygra lepszy.
KRZYSZTOF PECYNA (Wybrzeże) - Mogliśmy pojechać jeszcze dwa biegi i mecz byłby zaliczony. W takich warunkach spotkania nie trzeba było zaczynać. W pierwszym biegu nie wystartowałem zbyt dobrze. W drugim spasowałem motor do toru i było lepiej. Uważam, że gdyby mecz trwał dalej, zakończyłby się remisem. Jestem przekonany, że w powtórce nie będzie źle, a w Gdańsku wygramy i utrzymamy się w ekstralidze.
Kluby sportowe
Opinie (12)
-
2002-10-14 21:40
Na piątek, na godzinę 16.30 ustalono rozpoczęcie rewanżowego meczu barażowego w Gdańsku. Po trwających kilkadziesiąt minut dyskusjach kierownicy obu ekip doszli dzisiaj w Gnieźnie do porozumienia. Pod uwagę wzięto prognozy meteorologiczne, które dla Gdańska są na piątek pomyślne. Gdyby jednak aura nie sprzyjała zawodnikom, wówczas mecz odbędzie się w sobotę.
Drużynie z Gdańska nie odpowiadał dzień jutrzejszy ze względu na kłopot z obsadą obcokrajowców. Dodatkowym problemem okazał się na pewno dzisiejszy wypadek Marka Cieślewicza, który ma obite płuco. Zawodnik miałby problem z występem jutro. Do piątku jednak stan jego zdrowia z pewnością się poprawi.- 0 0
-
2002-10-14 23:17
szkoda
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze tak wspanialy sport psuje sie od srodka.Powoli nie ma w tym nic z czystej sportowej rywalizacji.Jadac na przekretach 4 kolek nie da rady odjechac panowie z Gniezna.szkoda mi was.P.S.a oliwa zawsze sprawiedliwa(czyt.GKS zostanie w ekstralidze-tak sadze,daj bog:))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.