• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Psy szczekają, Lotos jedzie dalej

Tomasz Łunkiewicz
21 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 

Energa Wybrzeże - żużel

Tego nikt w Gdańsku się nie spodziewał. Żużlowcy Lotosu przegrali po raz drugi z Unią Tarnów i pożegnali się z ekstraligą.

Porażka z "Jaskółkami" to dla wielu kibiców dobra okazja, by sobie poużywać na kierownictwie klubu, trenerze i zawodnikach. Niektórzy domagają się powrotu braci Terleckich, trenera Łosia i braci Cieślewiczów. Gdyby zakończenie sezonu, było inne wszyscy ci mądrale siedzieliby cicho.
Na kilka faktów trzeba zwrócić uwagę. To, czy gdańska drużyna wystartuje w rozgrywkach, bardzo długo wisiało na włosku. Po zakończeniu ubiegłego sezonu klub znalazł się w fatalnej sytuacji finansowej. Atmosfera wokół gdańskiego żużla nie była najlepsza. Ostatecznie Lotos walczył w ekstralidze i był bliski pozostania w niej.

Co do zarzutów wobec trenera i prezesa Marka Formeli, Grzegorz Dzikowski dostał gotowy skład i nie miał wpływu na dobór zawodników. Kontraktowaniem zajmowali się bracia Terleccy. To dzięki prezesowi Formeli do żużla powróciła Grupa Lotos. Ten powrót uratował nasz klub, ale był nieco spóźniony. Podpisanie listu intencyjnego w sprawie sponsorowania drużyny nastąpiło w ostatnim dniu kontraktowania zawodników krajowych. Umowę podpisano dopiero 19 marca. Gdyby doszło do tego wcześniej, łatwiej byłoby prowadzić rozmowy z kandydatami do jazdy w Lotosie, bo Grupa Lotos byłaby gwarantem wypłacalności klubu. Bez takiego zabezpieczenia żaden z dobrych zawodników nie chciał przyjść do Gdańska, mając w pamięci m.in. perypetie Krzysztofa Cegielskiego.

Marek Formela prezesem klubu został w lipcu. W połowie rozgrywek niewiele mógł już zmienić w zespole. Mógł już tylko doprowadzić go do końca rozgrywek. Jedno na pewno mu się udało: wizerunek naszego klubu w Polsce uległ znacznej poprawie. Wybrzeże jako jeden z nielicznych klubów, płaciło zawodnikom na bieżąco. Mogli się zająć tylko jazdą, nie musieli żalić się w prasie, że nie mają za co jeździć.

Co do powrotu braci Cieślewiczów, to być może z nimi wynik baraży byłby inny, ale niekoniecznie. Gdyby prześledzić ich tegoroczne występy, spisywali się słabiej niż w poprzednich sezonach. Tomek miał pięć udanych spotkań, z tego cztery na wyjeździe. Marek zdecydowanie zawodził. Dwa udane mecze to poniżej oczekiwań. Nie było żadnej gwarancji, że dobrze pojechaliby w barażach.

Wielu kibiców za głównego winowajcę spadku uważa trenera Dzikowskiego, obarczając go skonfliktowaniem drużyny. - Uważam, że to dzięki trenerowi atmosfera w zespole była dobra - mówi Tomasz Chrzanowski. - To on ją podtrzymywał. Nie będę oceniał i wypowiadał się na temat kolegów. Mogę tylko powiedzieć, że po drugim meczu w Pile staliśmy się prawdziwą drużyną, a nie zlepkiem indywidualności. Moja współpraca z trenerem Dzikowskim układała się bardzo dobrze. Z tego co obserwowałem, każdemu starał się pomagać. Nie będę komentował dezycji zarządu klubu. Przy prezentacji podziękowałem osobom za sprawą, których znalazłem się w Gdańsku i które wspierały mnie przez cały rok, m.in. prezesowi Formeli. Nie należy tego odbierać jako mojego pożegnania z Lotosem. Czas pokaże co będzie. Wolałbym jeździć w ekstralidze. Mam podpisany kontrakt w Szwecji. Gdybym miał pewność, że będę tam często startował to mógłbym rok przejeździć w pierwszej lidze. To był udany sezon i szkoda, że nie zakończył się inaczej. Łezka się zakręciła w oku po ostatnim biegu - dodał "Chrzanik".

Jaka przyszłość czeka Lotos, przekonamy się niebawem.
Głos WybrzeżaTomasz Łunkiewicz

Zobacz także

Opinie (48)

  • Uwaga !!

    Więc tak Fajfer na prezesa ,Dzikowski na menagera.a ten redaktorzyna niech ciągnikiem zapier.. i na bank mamy 2 lige !!!!!!!!

    • 0 0

  • z innej beczki

    Jak czytam niektore opinie to tak sie zastanawiam. W zeszlym sezonie psy wieszano na Majewskim, teraz na Formeli. Tak mi sie wydaje ze prawda jest taka iz to zawodnicy nie utrzymali extraklasy, a nie dzialacze. Kasa byla i to na czas. Popatrzcie na Fajfera (Frajera), ile punktow przywozil ??? 2, 3pkt. ? zawiodl !! A cieslewicze moze i dobrzy, ale jak potraktowali kibicow ??? Nie mowie klub, bo dla klubu sie nie jezdzi tylko dla kibicow, kase dostawali i to nie mala i odmowili jazdy wiec chyba cos jest nie tak. Moze prawda jest taka ze niektorzy zawodnicy po prostu nie sa profesjonalistami i nie zalezalo im na pozostaniu w ekstarlidze, bo z niektorymi by sie pozegnano !! a Dzik to osobny temat.....

    • 0 0

  • No co wieszacie psy na trenerze a powinliście na Terleckich którzy uciekli jak zaczelo się robić niebeżpicznie a trener i Formela zostali

    • 0 0

  • Mowie Wam ze cala ta liga to wielka fikcja - sprzedawanie i kupowanie meczy. Zobaczymy kto od nas bedzie jezdzil w przyszlym sezonie w Tarnowie?

    • 0 0

  • Po spadku

    Dlaczego czepiacie się Terleckich?? Oni od początku mówili, że pomagają S.Chrzanowskiemu i jak Formela został Prezesem to odeszli razem ze Stefanem (chyba mieli również swoje sprawy - Team Poczta Polska, GP itp). Ponadto niezaprzeczalnym jest, że umowa z Lotosem była bardzo późno i wtedy nie było już dobrych zawodników na rynku i to chyba jest główny powód kłopotów GKS. Teraz najważniejsze jest aby Lotos pozostał z klubem. a działacze dobrali odpowiednich zawodników na kolejny sezon. Czy wina jest Formeli, Terleckich, Dzikiego czy może jeszcze innych osób to już nie jest ważne. Nigdy nie bedzie jednoznacznej opinii na ten temat (ale po co ona komu???).

    • 0 0

  • Po spadku...

    Jak to po co ..kużwa a dla kibiców co chodzili co dopingowani co wierzyli ... nie poto rzeby teraz k**** sie odpowiedzialność rozmyła po kościach czas komuny juz dawno upadł !!! trzeba rozliczyc tych co sa winni a nie sprawa przyschnie i nic sie nie zmieni trzeba wstrzasnac kilkoma ludzmi rozliczyć z kasy z wyników .. dopiro potem brac sie za budowanie nowego !!! bez czystej i jasnej atmosfery nic sie nie zbuduje nowego !!!!

    • 0 0

  • Rozmowa z prezesem GKS Wybrzeże Gdańsk Markiem Formelą

    - Opinia o klubie, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, jest dobra. Dlatego nie powinniśmy mieć dużych kłopotów z pozyskiwaniem nowych żużlowców. Chcemy podpisać umowę z dobrymi młodzieżowcami Krzysztofem Kasprzakiem i Robertem Miśkowiakiem, w grę wchodzi także Klecha. Z bardziej doświadczonych żużlowców jesteśmy zainteresowani Sławomirem Drabikiem. Zapewne wróci do nas Krzysztof Pecyna, który bardzo chciał nam pomóc, dając do dyspozycji swoje motocykle na mecz z Unią - mówi Formela

    Łukasz Pałucha: Ma Pan sobie coś do zarzucenia, w jakim stopniu ponosi Pan winę za degradację?

    Marek Formela: - Czuję się częścią ekipy, która jeździła na torze, która pracowała nad silnikami i w tym sensie ich porażka jest także moją porażką. W sporcie nigdy nie jest tak, że winna jest jedna osoba. Wszyscy przegraliśmy. Nic więcej nie dało się zrobić. Zdarzył się cud w postaci przystąpienia drużyny do rozgrywek, ale cuda mają to do siebie, że zbyt często się nie zdarzają. Historyczny klub GKS Wybrzeże tak naprawdę to już tylko zgliszcza. My próbowaliśmy utrzymać jego podstawową substancję, czyli żużel.

    Gdyby Korporacja Gwardia Wybrzeże szybciej przystąpiła do działania, udałoby się zbudować silniejszy zespół. W momencie, kiedy zaczęły wpływać pieniądze od Grupy Lotos, rynek żużlowy był już "przebrany".

    - Czekaliśmy, aż przyszli partnerzy wyrażą wolę łożenia funduszy na klub. A wolę taką sponsorzy wyrazili dopiero pod koniec stycznia, co dało podstawy formalnoprawne do rozpoczęcia procedury rejestracyjnej korporacji. Wszystko trwało dość długo i nie mieliśmy na to wpływu. Do tego czasu klubem zarządzał kurator Stefan Chrzanowski, a bracia Andrzej i Robert Terleccy pomagali w kompletowaniu składu. To oni załatwili zawodników. Projekt budżetu sekcji, który przedstawili Chrzanowskiemu, wielokrotnie przekraczał wartość zawartych umów i zawierał zobowiązania zupełnie nieadekwatne do przewidywanych wpływów. Zmuszało nas to do twardej polityki finansowej, co powodowało tarcia na linii kurator - korporacja.

    Lotos nie utrzymał się w ekstralidze, mimo że trener Grzegorz Dzikowski miał lepsze warunki od swojego poprzednika Romualda Łosia. Łosiowi udało się jednak uratować ekstraligę i poskromić braci Cieślewiczów.

    - W trakcie sezonu słyszałem zewsząd podpowiedzi, aby zatrudnić z powrotem trenera Łosia. Wiem jednak, co działo się w klubie kiedy trenerem był pan Łoś. Warunki, jakie wtedy panowały, budzą mój sprzeciw, to nie mój świat. Nie widzę możliwości, aby nocami trzeba było wysyłać po zawodników taksówki czy wozić im pieniądze w kopertach i prosić, żeby zechcieli wystąpić. Trener Łoś utrzymał drużynę, ma więc prawo do formułowania krytycznych uwag wobec następcy. Z opiniami ekspertów trzeba jednak uważać, często mają problemy z właściwą oceną sytuacji. Władysław Gollob typował na łamach "Gazety" naszą wysoką przegraną w Tarnowie, przed rewanżem zapowiadał wysoką wygraną Lotosu. Dwa razy się pomylił.

    Nie jest Pan więc zawiedziony efektami pracy trenera Dzikowskiego?

    - Zawodnicy, którzy naprawdę chcieli jeździć, uważają, że trener ma dużą zasługę w tym, że mimo napięć i okoliczności, które dezorganizowały jego pracę, potrafił utrzymać spoistość tego zespołu. Trener nie wyjeżdża na tor, mojego zaufania w sensie ludzkim i sportowym więc nie zawiódł. Dzikowski pracował w tym sezonie za pensję poniżej średniej krajowej. Dużą premię obiecaną miał za utrzymanie w ekstralidze, niepowodzenie w barażach miało więc dla niego także wymiar finansowy.

    Jak ocenia Pan postawę braci Cieślewiczów?

    - Ich postępowanie kłóci się z tym, co wynikało z lukratywnych umów, jakie zawarli z klubem, umów na pewno lepszych niż klasa sportowa, jaką prezentowali. Nie mieli prawa lekceważyć trenera i kolegów z drużyny, ani szantażować klubu, że jeśli "zastaw" w postaci samochodu nie zostanie podstawiony na parking przed ich domem, to nie przyjadą na mecz. Takim językiem ze sportowcami nie zamierzam rozmawiać. Z pozostałą częścią ekipy miałem bardzo dobry kontakt, spotykaliśmy się prywatnie w pubie. Z niektórymi nie można jednak normalnie rozmawiać. Do Cieślewiczów dzwonili inni żużlowcy, ale też nie potrafili do nich dotrzeć, dlatego elementem dialogu z nimi stała się dyskwalifikacja.

    Trener Dzikowski także nie potrafił rozmawiać z niektórymi żużlowcami. Fajferowi powiedział, że może jechać na grzyby, a kiedy okazało się, że są kłopoty ze składem, kazał mu przyjść na trening.

    - Każdemu zdarzają się błędy. W warunkach stresu padły słowa, które mogły stać się przeszkodą w dalszej współpracy. W decydującej części nie miało to jednak znaczenia, zespół był zintegrowany, wszystkim zależało na sukcesie. Porażka kompletnie załamała niektórych zawodników, także Fajfera. Kościecha długo wypłakiwał się na moim ramieniu. To byli sportowcy, którzy przegrali ważny mecz, ale tak się w sporcie zdarza.

    Drużyna spadła z ekstraligi, nie spełniła więc warunku postawionego przez sponsora Grupę Lotos. Nie obawia się Pan, że sponsor odwróci się teraz od gdańskiego żużla?

    - Liczę, że zostaną z nami. Deklaracja współpracy powinna zapaść jednak szybko, aby nie popełniać błędów z poprzedniego sezonu. Już teraz musimy zacząć kompletować skład.

    Jeśli sponsorzy zostaną, wiadomo, że celem Lotosu będzie szybki powrót do elity. Jacy żużlowcy będą realizować ten cel? Czy uda się Panu namówić do dalszych startów Tomasza Chrzanowskiego?

    - Apator chce, żeby Chrzanowski wrócił do Torunia, Tomek dobrze poczuł się jednak w Gdańsku, odnalazł drogę na tor i wyszedł na prostą z życiowego wirażu. Będzie startował w lidze szwedzkiej, stały pobyt w Gdańsku byłby więc dla niego atutem. Jesteśmy z nim po rozmowie, wynika z niej, że wcale nie chce wracać do Torunia. Zapewne wróci do nas Krzysztof Pecyna, który bardzo chciał nam pomóc, dając do dyspozycji swoje motocykle na mecz z Unią. Nie wiem, dlaczego nie skorzystał z nich Fajfer. Opinia o klubie, jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, jest dobra, dlatego nie powinniśmy mieć dużych kłopotów z pozyskiwaniem nowych żużlowców. Chcemy podpisać umowę z dobrymi młodzieżowcami Krzysztofem Kasprzakiem i Robertem Miśkowiakiem, w grę wchodzi także Krystian Klecha. Z bardziej doświadczonych żużlowców jesteśmy zainteresowani Sławomirem Drabikiem.

    Jacy zawodnicy zagraniczni jeździć będą w Lotosie w I lidze?

    - Na pewno większe szanse ma Brian Karger, w którego poszukiwania, po niewypale z Erikssonem, osobiście się zaangażowałem. W ostatnich biegach z Unią jeździł słabiej, ale wcześniej uderzył stopką w bandę i zwichnął sobie nogę. Gorzej oceniam Laukkanena. Gdyby Fin częściej stawał na wysokości zdania, kiedy wyjeżdża na tor, a nie tylko kiedy trzeba wystawić rachunek, może mielibyśmy ekstraligę. Miał być kołem ratunkowym żużla, tymczasem były mecze, gdy przywoził dwa punkty.

    A może Lotos nadal będzie występował w ekstralidze: pojawił się przecież pomysł powiększenia ligi do 10 zespołów, z rozgrywek może wycofać się Polonia Bydgoszcz. Pan został wybrany do głównej komisji sportu żużlowego, może będzie mógł Pan coś zdziałać w tej kwestii?

    - Na październikowym spotkaniu nie było głosowania, odbyło się tylko forum dyskusyjne. Wynikało jednak z niego, że powiększenie ekstraligi raczej nie przejdzie. Nie ma co się łudzić, że w ten sposób uda się utrzymać miejsce w elicie. Spodziewam się, że przegłosowany zostanie przepis o jednym obcokrajowcu startującym w meczu, być może zlikwidowany zostanie 13. bieg , który dawał rutynowanym zawodnikom, którzy wcześniej zawodzili, szansę polepszenia wyniku punktowego i finansowego.

    Wybrzeże jest ogromnie zadłużone. Jak wyglądają rozmowy w wierzycielami.

    - Sytuacja klubu jest dramatyczna, wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dni. Rozważane są dwa scenariusze, w tym także ogłoszenie upadłości starego klubu. Na początku przyszłego tygodnia będziemy prowadzić rokowania z kandydatami do zakupu gruntów klubowych. Jeżeli zakończą się pomyślnie i znajdą się środki na pokrycie choć części zobowiązań, to proces degradacji uda się powstrzymać i pozostanie jednosekcyjny klub.

    gazeta.pl

    • 0 0

  • Jaka jest prawda ???

    Wszyscy mają po części winę. Terlecy za skład. Majewski za szwindle (ktoś mówi nie to niech sprawdzi w prokuraturze). Dzikowski za miękkie serce w pewnym momencie. Cielaki za swoją posawę (to po prostu smarkacze i tyle i nie ważne że czasami walczyli). A kibice....
    I jeszze jedno. Prezes Formela chce być znów prezesem tyle że w TV - sprawdźcie. Żal mi Chrzanika. A na koniec pytanie. Hej faceci gdzie macie jaja. Sam widziałem jak dziennikarze stali po meczu i nikt poza Chrzanem , Kostkiem i na końcu wreszcie Formelą (bo przyjechała TV) z nimi nie chcieli rozmawiać. Tak tak Panie Trenerze.

    • 0 0

  • To już przeszłość!

    Pora zapomnieć o tym horrorze, który trwał przez ponad 2 lata. Czas wyjrzeć w przyszłość. Owszem, można wieszać psy na Majewskim, Kędziorze, Dzikowskim, Cielakach, co zresztą jest uzasadnoine. Ale to już minęło! Czas zająć się bieżącymi sprawami. Przede wszystkim należy zatrzymać rafinerię przy sponsoringu. Stoi ona przed trudnym dylematem-czy sponsorować klub w 1 lidze? Tak!!! Passa wygranych GKS-u będzie zapewniać ponad 10 tysięczne tłumy nawet w niższej lidze. A tak, gdy byliśmy czerwoną latarnią w e-klasie na mecze przychodziło po 4-5 tysięcy ludzi. W dodatku za 2 lata możnaby zbudować dream team na miarę złota! Tak więc Lotos musi zostać z GKS-em (a gdyby się wycofał, mógłby nieświadomie przyczynić się do upadku klubu).
    Należy uporządkować także sprawy kontraktowe. Najważniejsze-zatrzymać Chrzanka i Kostka. Przydałoby się ściągnąć Pecynę oraz Miśkowiaka. Dobry obcokrajowiec też by się przydał.
    Tekst cytowany przez madara napawa optymizmem. Wynika z niego, że GKS jest w dobrej kondycji finansowej i że wszystko w sprawach kadrowych zmierza na dobrą stronę. Może Formela dostał cynk od Olechnowicza? Oby! A więc panowie, do roboty. Chociaż raz nie schrzańcie sprawy!

    • 0 0

  • Kochane toruniaki bardzo Wam dziękuję jak juz wczesiej zostało to przekazane przez Naszych kibiców powiem tak ... macie jaja zarówno Tomek jak Robert staali sie... to było widać ale czemu. .f.......r miał przez 3 lata kłopoty ze sprzętem ... !!!!! Zarzad GKS--

    zróbcie pożądek z tymi którymi trzeba zrobić !! Prosi Was kibic oddany wyłacznie tej ideii pt. GKS WYBRZEŻE k***** NIE WIDZICIE ILE LUDZI NA GKS PRZYCHODZI !!!!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Wybrzeża

18 maja 2024, godz. 16:30
84% Texom Stal Rzeszów
1% REMIS
15% ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Wybrzeża

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Arkadiusz Miłuch 3 12 100%
2 Karol Madajczyk 3 11 100%
3 Wojtas Fc zdunkowo 4 11 75%
4 Wojtas Fc zdunkowo 4 11 75%
5 Piotr MATYSIAK 4 11 75%

Tabela

METALKAS 2. Ekstraliga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Cellfast Wilki Krosno 4 4 0 0 +42 8
2 Innpro ROW Rybnik 4 4 0 0 +38 8
3 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 4 3 0 1 +37 6
4 Arged Malesa Ostrów Wlkp. 4 2 0 2 +4 4
5 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań 4 1 1 2 -19 3
6 Texom Stal Rzeszów 4 1 0 3 -7 2
7 Energa Wybrzeże Gdańsk 4 0 1 3 -35 1
8 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 4 0 0 4 -60 0
W sezonie zasadniczym każdy pojedzie z każdym mecz i rewanż. Do play-off awansuje 6 drużyn. Następnie rozegrają ćwierćfinały (1 drużyna z 6., 2 z 5 i 3 z 4). Do półfinałów wejdą ich zwycięzcy oraz tzw. "lucky loser" - drużyna, która przegra swój ćwierćfinał najmniejszą różnicą (w przypadku równości, zdecyduje dorobek z rundy zasadniczej). Z finału awans do PGE Ekstraligi wywalczy zwycięstwa. Awansu nie otrzyma jednak drużyna zagraniczna.
Natomiast ostatni zespół sezonu zasadniczego zostanie zdegradowany do Krajowej Ligi Żużlowej.

Wyniki 4 kolejki

  • ENERGA WYBRZEŻE GDAŃSK - Abramczyk Polonia Bydgoszcz 21:27 (mecz zakończony po 8 biegach z powodu ulewy)
  • H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - Innpro ROW Rybnik 39:50
  • Cellfast Wilki Krosno - #OrzechowaOsada PSŻ Poznań 55:35
  • Arged Malesa Ostrów Wlkp. - Texom Stal Rzeszów 47:43

Ostatnie wyniki Wybrzeża

23% ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk
1% REMIS
76% Abramczyk Polonia Bydgoszcz
#OrzechowaOsada PSŻ Poznań
27 kwietnia 2024, godz. 16:30
40% #OrzechowaOsada PSŻ Poznań
1% REMIS
59% ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk

Relacje LIVE

Najczęściej czytane