Puchar Polski Strong Man w tym sezonie jest na razie domeną braci Dymków. Inauguracyjne zawody w Zamościu wygrał Jarosław, a w Podlesicach koło Częstochowy zwyciężył Jacek, popularny w środowisku "Elvis".
Zawody odbyły się w strugach deszczu. Może dlatego obfitowały w niespodziewane zwroty akcji. Pierwszą konkurencję (przenoszenie kowadła 170 kg i przeciąganie sana 550 kg) wygrał
Piotr Szymiec. Atleta z Gdyni był jeszcze liderem na półmetku rywalizacji. Niestety, w trzech ostatnich bojach (uchwyt Herkulesa, rzut belką, schody równolegle) zajmował ostatnie pozycję i na takiej też ukończył zawody.
Swojego dnia nie miał też faworyzowany
Ireneusz Kuraś. Zawodnik z Lubina nie tylko nie wyłączył się do walki o zwycięstwo, ale zdołał pokonać tylko Szymca. Z okazji nie skorzystał
Robert Szczepański, który przed trzema tygodniami był drugi w zawodach Pucharu Świata. Bydgoszczanina od wygranej dzielił jeden punkt.
Niespodziewanie zwyciężył
Dymek. Mieszkaniec Prabut udowodnił, że w zawodach Strong Man nie liczą się jednorazowe fajerwerki (na przykład
Tyberiusz Kowalczyk wygrał dwa boje), lecz równa forma we wszystkich bojach. Jacek nie wygrał żadnej konkurencji. Do triumfu wystarczyły mu drugie pozycje w konkurencji wiązanej, stawianiu bala, spacerze buszmena i rzucie belką, trzecia - w uchwycie Herkulesa oraz czwarty na schodach.
Klasyfikacja końcowa:1. Dymek 25,5 punktu,
2. Szczepański 24,5,
3. Sławomir Toczek (Kościerzyna) 20,5,
4. Kowalczy (Legnica) 20,
5. Kuraś 19,
6. Szymiec 16,5.
Następne zawody Pucharu Polski odbędą się w sobotę w Lublinie. Rękawice mistrzowi świata i Europy
Mariuszowi Pudzianowskiemu rzucą m.in.:
Sławomir Peda, Piotr Dybus, Lubomir Libacki (wszyscy Gdańsk) i
Tomasz Lech (Prabuty).
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
