• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Puchar Świata dla chińskich siatkarek

jag.
17 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Siatkarki Chin po raz trzeci zwyciężyły w rozgrywkach o Puchar Świata. Obok nich do igrzysk olimpijskich w Atenach zakwalifikowały się także drużyny Brazylii i USA, które zajęł drugie i trzecie miejsce. Po wygranych z Koreą Południową 3:0 (25:19, 27:25, 25:21) i Egiptem
3:0 (25:16, 25:15, 25:10) Polski ukończyły debiutancki start w tej rangi imprezie na ósmej pozycji. Małgorzata Glinka wygrała klasyfikację najlepiej punktujących i zdobyła tytuł "MVP" zawodów.

Polska: Śliwa, Niemczyk-Wolska, Skowrońska, Mróz, Frątczak, Glinka oraz Barbachowska (libero), Przybysz, Bełcik (dwie ostatnie tylko z Koreą).

Ostateczny wynik biało-czerwonych w dużej mierze zależał od Korei. Liczyliśmy, że pokonamy tę drużynę, a ona okaże się lepsza od Turcji. Byłoby siódme miejsce. Niestety, Azjatki przegrały oba spotkania.

Naszej drużynie przeciwstawiły się tylko w drugiej i na początku trzeciej partii. Inauguracyjna część spotkania przyniosła gładki sukces Polkom. Rozpoczęły od prowadzenia 7:2, a gdy przezwyciężyły krótkotrwały kryzys, kiedy przewaga spadła do 13:11, szybko poprawiły na 20:14, a później 23:16.

W drugim secie z przebiegu gry wygrana Polkom się nie należała. Rzadko kiedy prowadziły (6:5, 15:14, 17:16). Koreanki nie tylko na pierwszą przerwę techniczną zeszły z przewagą 8:6, a później ją powiększyły do 14:9, ale miały przede wszystkim aż dwie piłki setowe. Przy wyniku 22:24 dobrym atakiem popisała się Glinka, a na 24:24 wyrównała Katarzyna Skowrońska, która zaatakowała już drugą piłkę. Po chwili środkowa bloku popisała się blokiem na 25:24, a jej atak z krótkiej dał nam prowadzenie 26:25. Seta zakończyła akcja Małgorzaty Niemczyk-Wolskiej.

W trzeciej partii Koreanki na pierwszej przerwie technicznej odpoczywały przy prowadzeniu 8:4, ale werwy starczyło im już tylko do stanu 11:8. Potem oddały cztery kolejne piłki. Po akcjach Agaty Mróz Polki poprawiły na 18:14 i pewnie zmierzały do zwycięstwa.

- Nie spodziewałyśmy się tak łatwego meczu. Rywalki miały słabe przyjęcie, ale z każdą następną piłką rozgrywały się w obronie. Najlepiej było kończyć akcje przy pierwszym ataku - oceniała Katarzyna Skowrońska, która została uznana za najlepszą siatkarkę tego spotkania.

Na zakończenie 15-dniowego turnieju biało-czerwone przejechały się po Egipcjankach. Niektóre z rywalek grały w dresach, z hustami na głowie. Nic dziwnego, że mecz skończył się po 49 minutach. Jednego seta w pojedynkę wygrała Glinka, na której koncie zapisano 25 punktów. Ten dorobek umocnił Polkę na czele najlepiej punktujących zawodniczek turnieju.

- Spełniło się jedno z moich największych marzeń - przyznała najlepsza zawodniczka Pucharu Świata. - Ten tytuł jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. To nie tylko moja praca. Tych wszystkich punktów nie byłoby bez pomocy koleżanek. Jak chyba każda zawodniczka, miałam w tym turnieju małe kryzysy. Jako zespół też mogłyśmy zagrać lepiej. Ale o tym staram się zapomnieć, aby w pamięci utrwalić tylko te dobre chwile z Japonii. Z porażek oczywiście wyciągniemy wnioski. Może dobrze, że to tutaj spotkał nas ten zimny prysznic. Mamy bodziec do jeszcze większej pracy - mówiła podczas transmisji w Polsacie Glinka.

W rozgrywanym od 1973 roku Pucharze Świata Polki były debiutantkami. Po raz trzeci w tych rozgrywkach najlepsze okazały się Chinki (poprzednio w 1977 i 1981 roku). W czwartym kolejnym turnieju na podium uplasowały się Brazylijki (1995 - 2., 1999 i 2001 - 3. miejsce), a po raz pierwszy w najlepszej trójce znalazły się Amerykanki.

Medalistki są już pewne paszportów do Aten. Pięć kolejnych miejsc zostanie obsadzonych w turniejach kontynentalnych, a trzy ostatnie w zawodach interkontynentalnych, w których zagrają najlepsze zespoły światowego rankingu.

Wyniki dwóch ostatnich kolejek:
Brazylia - USA 3:0 (25:15, 25:23, 25:20), Chiny - Włochy 3:0 (26:24, 25:18, 25:20), Turcja - Argentyna 3:0 (25:14, 25:18, 25:21), Japonia - Kuba 3:2 (15:25, 25:19, 21:25, 25:21, 15:13), Dominikana - Egipt 3:0 (25:14, 25:15, 25:19), Turcja - Korea 3:0 (25:22, 25:18, 25:17), USA - Kuba 3:0 (25:23, 25:18, 25:17), Dominikana - Argentyna 3:1 (25:17, 25:22, 18:25, 26:24), Brazylia - Włochy 3:1 (25:20, 25:12, 23:25, 25:19), Chiny - Japonia 3:0 (25:18, 25:18, 25:13).

1. Chiny 11-0 22 33:4
2. Brazylia 10-1 21 31:7
3. USA 8-3 19 28:13
4. Włochy 7-4 18 22:14
5. Japonia 7-4 18 22:19
6. Kuba 6-5 17 24:18
7. Turcja 5-6 16 22:20
8. POLSKA 5-6 16 18:22
9. Korea 3-8 14 15:24
10. Dominikana 3-8 14 11:26
11. Argentyna 1-10 12 4:30
12. Egipt 0-11 11 0:33


ANDRZEJ NIEMCZYK, trener reprezentacji Polski, po meczu Polska - Egipt: - Przed startem w Japonii postawiłem przed drużyną zadanie zajęcia miejsca w przedziale od 3 do 6, choć też mówiłem, że realnie oceniając nasze możliwości, to jesteśmy 7-8 drużyną w tej rywalizacji. Stawiając taki cel, chciałem aby drużyna dokonała kolejnego postępu. Uważam, że było nas na to stać. Uciekły nam trzy mecze, które mogliśmy wygrać. Gdybyśmy ograli Dominikanę, Japonię, a nawet Kubę, z którą mieliśmy piłki setowe, to znaleźlibyśmy się na miejscach 4-5. Porażki w tych meczach to cena, którą przyszło nam zapłacić za bardzo dobrą lekcję, otrzymaną w Japonii od najlepszych drużyn.

Jest to najtrudniejszy turniej na świecie. Nigdy w nim nie graliśmy. Przyszło nam się też zmierzyć po raz pierwszy z dwie kulturami siatkarskimi: amerykańską i azjatycką. Charakteryzują się one innym blokiem, wyskokiem, ułożeniem dłoni i szeregiem innych detali... Tego wszystkiego musimy się nauczyć i przygotować do takich meczów. Tak jak wcześniej dobrze przygotowaliśmy się do gry z drużynami grającymi po europejsku.

Absolutnie nie podzielam poglądu, że nie powiodło nam się przez złą aklimatyzację czy niedostatki kondycyjne. To fakt, że Turczynki przyjechały tydzień przed turniejem, my też taką koncepcję uwzględnialiśmy, ale uznałem, że nie można na tak długo wyjeżdżać. Uważam, że zespół mógłby zaraz rozegrać kolejne jedenaście meczów. Zawodniczki same mówią, że mają siłę w nogach. Jestem przekonany, że to potwierdzą rozgrywki ligowe, a trenerzy ligowi będą mieli pożytek z pracy, jaką wykonaliśmy na kadrze.

Jeśli mówimy o zmęczeniu, to tylko mentalnym. Po eliminacjach do mistrzostw Europy i Grand Prix oraz finałach mistrzostw Europy była to wszak dla nas trzecie impreza, gdzie coś można było wygrać.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie (1)

  • Będzie dobrze tylko potrzeba spokoju a nie głupich komentarzy

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane