Sześciu sterników z pierwszej dwudziestki światowego rankingu od czwartku do niedzieli walczy w Sopocie o tytuł mistrza Europy w regatach meczowych Toyota Sopot Match Race 2007.
W środę wszystkie ekipy miały dzień na zorganizowanie się przed czwartkowymi zmaganiami. W namiocie na sopockim molo rejestrowano żeglarzy i ważono. Średnia waga jednego zawodnika nie może przekraczać 87,5 kg.
- Mamy duży zapas - mówi "Gazecie"
Przemysław Tarnacki, skipper załogi Tarnacki Racing i jeden z organizatorów sopockich mistrzostw. Rzeczywiście, podczas wczorajszej kolacji nasi żeglarze nie musieli bardzo uważać na wagę. W ekipie Tarnackiego jest trzech znakomitych żeglarzy:
Piotr Wysocki,
Zbigniew Gutkowski i
Marcin Banaszek.
Drugiej polskiej załodze przewodzi nieco mniej znany
Marek Stańczyk, który jest jednak o 18 pozycji wyżej sklasyfikowany w światowym rankingu niż Tarnacki. Obaj będą walczyć o medal. Tytułu mistrzowskiego broni
Fin Staffan Lindberg, szósty sternik świata.
- Staffan jest bardzo spokojnym, wręcz flegmatycznym człowiekiem, ale na wodzie jest niesamowity - komplementuje go Tarnacki.
Wyczyny 12 ekip startujących od czwartku w Sopocie można oglądać z mola. Wystarczy kupić bilet wstępu (3 zł), by z najdłuższego pomostu w Europie obserwować walkę, niemal wręcz, każdej ekipy z rywalem. Bo regaty meczowe to walka jeden na jednego, czyli załoga na załogę.
Ekipy walczą o zwycięstwo, która z załóg uzbiera więcej punktów, ta ma szansę znaleźć się w półfinałach, które wyłonią dwie najlepsze załogi. Te spotkają się w finałowym pojedynku w niedzielne popołudnie o tytuł mistrzowski i 2900 pkt do rankingu sterników.
Zawody tej rangi kibice w Polsce mają okazję oglądać po raz pierwszy. W krajach Europy Południowo-Zachodniej takie regaty cieszą się ogromnym zainteresowaniem kibiców i mediów.
W Polsce match racing jeszcze raczkuje, ale środowisko lansujące sportowy wymiar żeglarstwa, robi dużo, by i u nas było podobnie. Jak na razie największe zasługi ma
Karol Jabłoński, najlepszy polski sternik. Jako dowodzący hiszpańskiemu syndykatowi Dasiafio Espanol zajął w regatach pretendentów do Pucharu Ameryki 3. miejsce. To największy sukces, po części polskiego żeglarstwa, w najbardziej prestiżowych regatach na świecie.
Jabłoński będzie gwiazdą, ale w charakterze gościa specjalnego sopockich regat. Jego obecność powinna dużo dać przede wszystkim jego nieco młodszym polskim kolegom, dopiero wchodzących w świat wielkiego żeglarstwa morskiego.
Kibice nie powinni mieć kłopotów ze zrozumieniem zasad regat. Będą je na żywo komentować red.
Waldemar Heflich i znakomity polski żeglarz
Dominik Życki. Zmagania żeglarzy będzie można również oglądać w TV Polsat, która zapowiada transmisje z sopockich mistrzostw oraz na stronie internetowej www.yachting.com.pl.
Zwycięzca regat wyjedzie z Sopotu bez jakiejkolwiek nagrody finansowej. Przechodni puchar w kształcie rogu ufundował Royal Danish Yacht Club. Dla laureata to jednak olbrzymi prestiż i... uchylone drzwi do startu w regatach o Puchar Ameryki w 2011 r.