• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rewelacyjny "Pająk"

15 września 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Siatkarki Energi Gedanii objęły prowadzenie w turnieju o Puchar Przewodniczącego Rady Sponsorów Gedanii. W drugim spotkaniu przed własną publicznością gdańszczanki gładko ograły Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3:0 (25:21, 25:21, 26:16). Rewelacyjnie zagrała niespełna 18-letnia Aleksandra Pasznik, a w trzecim secie z bardzo dobrej strony pokazała się testowana w miejscowym zespole, Natalia Ziemcowa z Galiczanki Tarnopol. W niedzielę ostatni dzień zawodów. Początek gier od godziny 10.00. Dla publiczności wstęp wolny.

ENERGA GEDANIA: Pasznik, Wellna, Tomsia, Kondracjewa, Kasprzak, Skowrońska, Durajczyk (libero) oraz Ziemcowa, Nuszel.

AZS: Szeszko, Lopez, Kalinowska, Sachmacińska, Oliveira, Koczorowska, Saad (libero) oraz Sekutowska, Gierak, Wierkin, Korol.

- Obiecałam Ewie Ślusarz prezent ślubny, a zatem nie mogłam zawieść. Nerwy były tylko przed meczem. Gdy zaczęła się gra, koncentrowałam się na swoich obowiązkach. Liczę, że z każdym kolejnym występem w seniorkach będę prezentować jeszcze wyższą formę - przyznała nam Pasznik. Rozgrywająca, która 18 lat skończy w lutym, zwana przez koleżanki "Pająkiem", z pierwszą drużyną trenuje zaledwie od trzech tygodni, a w ogóle to jest jej drugi sezon na rozegraniu. Jednak dzisiaj Ola grała bardzo pewnie. Oczywiście nie ustrzegł się błędów, czasami miała dobry pomysł na rozwiązanie akcji, ale obecne umiejętności nie pozwalały jej jeszcze dokładnie dograć piłki. Najważniejsze, że nie bała się brać na swoje barki odpowiedzialności, podejmowała ryzyko. Ładnie wystawiała piłki na atak z krótkiej nawet przy kontrach, trzykrotnie popisała się zaskakującymi kiwkami, dwukrotnie punktowała po blokach, w tym pojedynczym na Brazylijce (!) oraz miała kilka wybloków. Po meczu Leszek Milewski indywidualnie gratulował właśnie Pasznik i Ziemcowej. - Ola wybierał dziś dobre warianty na rozegraniu, ale widać, że jest z nami od niedawna i jeszcze potrzeba czasu, aby poczuła się pewnie - dodał szkoleniowiec.

Najbardziej wyrównany był inauguracyjny set. Gospodynie rozpoczęły od 6:4, ale potem musiały gonić, bo przegrywały 6:7 i 11:14. Przy tym ostatnim rezultacie szkoleniowiec poprosił o przerwę. Wskazówki, których udzielił, były na tyle cenne, że po bloku Natalii Kondracjewej gedanistki osiągnęły przewagę 16:15. Przy 20:20 Milewskiego nie zawiodła intuicja. Na zagrywkę desygnował Natalię Nuszel. Potrafiła ona serwisem odrzucić rywalki od siatki, co dało gospodyniom trzy punkty z rzędu. Elżbieta Skowrońska przebiła się na lewym skrzydle, a następnie postawiła skuteczny blok wspólnie z Bereniką Tomsią. Jednak największe brawa po chwili zebrała Pasznik, która w pojedynkę zatrzymała atak Isabeli Lopez. Jeszcze punkt zdobyła koleżanka z uniwersjadowej reprezentacji Polski "Bery", Domika Koczorowska. Dwie kolejne akcje zakończyły się niewymuszonymi błędami akademiczek.

Druga partia rozpoczęła się od 2:0 dla Energi Gedanii. W dwóch następnych akcjach mieliśmy zaś dwie kontuzje w szeregach przyjezdnych! Urazu lewego kolana doznała brazylijska rozgrywająca, Silvia Oliviera, a prawego biodra Koczorowska. Obie nie grały już do końca meczu. Te wydarzenia spowodowały chaos na boisku. AZS wyszedł nawet na prowadzenie 4:3. Wyrównała asem serwisowym Katarzyna Wellna. Gdańską atakującą z uderzenia w zagrywce wybiła dopiero przerwa, o którą brazylijski trener rywalek, Osmar Augusto Pohl poprosił, gdy jego zespół przegrywał 4:7. Zanim doczekaliśmy się na lepszą grę Białegostoku, gedanistki uciekły na 11:6. Przy 18:16 była długa wymiana, którą atakiem z drugiej linii skończyła Wellna. To był przełomowy moment seta. Skowrońska, która pełniła tego dnia obowiązki kapitana pod nieobecność Ślusarz, i Tomsia poprawiły wynik na 23:20, a ostatnią akcję, choć na raty skończyła Kinga Kasprzak.

W trzeciej części gry szansę dostała Ziemcowa. Natalia została wystawiona w takiej samej roli, jaką pełniła na Ukrainie, a w Polsce rzadko praktykowanej, czyli była środkową, ale i przyjmującą. W drugiej linii nie musiała jej zastępować libero. Tym samym odpocząć mogła od zadań obronnych Kasprzak, którą zmieniała Agata Durajczyk. 23-latka zdobyła pięć punktów (3 ataki, 2 bloki) i chyba po raz pierwszy od przyjazdu do Gdańsku... uśmiechała się. - Natalia zagrała bardzo dobrze. Zyskaliśmy kolejną możliwość zmiany taktycznej. Jutro Ukrainka otrzyma możliwość pogrania dłużej. Liczę, że pokaże nam wówczas atak z szóstej strefy. Generalnie cały zespół zagrał dziś bardzo spokojnie i odniósł pewne zwycięstwo - chwalił trener Milewski.

W trzecim secie akademiczki rozpoczęły od prowadzenia 2:0, a korzystny rezultat utrzymywały jeszcze przy 9:7. Potem zupełnie się pogubiły. Nie mogły walczyć, gdyż nie radziły sobie zwłaszcza z gdańskimi zagrywkami. Energa Gedania uciekła na 13:10, by szybko poprawić na 22:12 i 24:14! Nieco kłopotów pojawiło się przy piłkach meczowych. Dwie pierwsze zostały obronione. Wówczas miejscowy szkoleniowiec poprosił o przerwę. Ostatnią akcję ustawiono na taka z lewego skrzydła Skowrońskiej, która nie zawiodła.

W piątek jeszcze się nie udało. Drugiego dnia turnieju o Puchar Przewodniczącego Rady Sponsorów Gedanii siatkarki Piasta Szczecin ponownie zagrały pięć setów, ale tym razem wygrały. Podopieczne Marka Mierzwińskiego pokonały Swarzędzkie Meble AZS AWF Poznań 3:2 (24:26, 25:16, 19:25, 25:22, 15:13).

W poznańskich szeregach od początku grały trzy byłe gedanistki: Emilia Reimus, Justyna Ordak i Karolina Wiśniewska. Rodzina tej ostatniej była najgłośniejsza na trybunach. Od wyniku 6:9 w drugi do końca czwartek seta na parkiecie była też Aleksandra Kruk, zmieniając kadrowiczkę Joannę Frąckowiak. Ale nawet kwartet eksgdańszczanek nie dał rady ambitnej drużynie z I ligi.

- Nie wiem, na jakim etapie przygotowań są drużyny z LSK. My trenujemy od 24 lipca. Latem doszły do nas trzy nowe zawodniczki: Edyta Rzenno, Małgorzata Plebanek i Katarzyna Ciesielska, a po rocznej przerwie wróciła Joanna Kuchczyńska. Nie mamy gwiazd na miarę LSK, ale stanowimy dobry kolektyw. Nie ma ciśnienia na awans, ale myślę, że sportowo stać nas na wygranie I ligi. Jeśli będą wyniki, to łatwiej będzie poukładać finanse, z którymi nie jest za ciekawie. jednak najważniejsze, aby dopisało nam szczęście i zawodniczki miały zdrowie - powiedział nam Marek Mierzwiński, trener Piasta.

Szczecinianki są na razie największą rewelacją turnieju. W piątek po tie-breaku przegrały z Energą Gedanią, jednego z setów oddając na przewagi. Z AZS AWF już wygrały, a mogły to nawet uczynić w czterech setach. W inauguracyjnej partii Piast prowadził bowiem 16:10, 19:14, 23:21 i 24:23, ale przegrał 24:26! W tie-breaku była zmienność nastrojów, a drużyny zdobywały punkty seriami. Zmiana boiska nastąpiła przy prowadzeniu poznanianek, gdyż zdobyły one pięć punktów z rzędu od wyniku 3:5. Skuteczna wówczas była zwłaszcza Reimus. Jednak faworytki "stanęły" przy korzystnym dla siebie rezultacie 9:6. Potem cztery kolejne punkty zapisano na konto Piasta. Szczecinianki nie wypuściły sukcesy z rąk. Poprawiły na 13:10, a ze zwycięstwa cieszyły się przy drugiej piłce setowej.

Tabela po dwóch dniach:
1. ENERGA GEDANIA 2-0 6:2, 2. AZS AWF Poznań 1-1 5:3, 3. Piast Szczecin 1-1 5:5, 4. AZS Białystok 0-2 0:6.

W niedzielę odbędą się dwa ostatnie mecze zawodów. O godzinie 10.00 Piast zmierzy się z Białymstokiem. Natomiast w samo południe ma się rozpocząć pojedynek Energi Gedanii z poznaniankami.

Autor: www.energa-gedania.pl

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (7)

  • dywagacje

    uuuuuuu!
    Jakoś cicho! wczoraj psy wieszano ale jak AZS przegrał to trzeba przemilczeć i dołożyć innym czasem! Żenujące!
    Brawo Bera i Pająk reszta zespołu też zrobiła swoje.
    Powoli do przodu i będzie dobrze!

    • 0 0

  • konkluzja...

    od razu widać iż trochę wyższe i wolniejsze rozegranie Oli, dużo bardziej odpowiada naszym atakującym. Wreszcie zaczeły łapać piłkę na zasięgu, nie było niepotrzebnych nerwów i wszystko zaczęło się "kleić". Nawiasem mówiąc aż miło popatrzyć jak dziewczyny się uśmiechają... Oczywiście bezspornie świetny mecz Oli (tak trzymać), ale również Bery która jak zwykle bez skrupułów tłukła z krótkiej nad blokiem - miejmy nadzieję iż rywalki nie wyjadą od nas z urazem psychicznym ;) Zresztą cały zespół zagrał bardzo dobrze co przejawiało się chociażby świetną obroną w polu, nie wiedziałem że one tak potrafią grać ;p
    Podsumowując mimo iż trochę momentami szwankował odbiór, naprawdę miło było popatrzeć jak dziewczyny grają. Szkoda tylko iż rywalki zapewne z powodu dwóch kontuzji nie mogły zagrać na maksimum możliwości - nie pomógł nawet zapał libero, która na wszelkie możliwe sposoby zagrzewała koleżanki do boju. Nawiasem mówiąc Magda Saad przy kilku obronach wykazała się iście "małpią" sprawnością...prawie taką jak nasza Agatka. :P

    • 0 0

  • za dwa lata najpozniej za trzy ta rewelacyjna siatkarka nie znajdzie miejscza w gedanii i bedzie zmuszona szukac szczescia gdzie indziej; a gedania kupi inna rozgrywajaca niekoniecznie lepsza ale na pewno drozsza

    • 0 0

  • do realisty

    Szkoda, że tak myślisz. Pewnie wyciągasz wnioski po zmianach barw klubowych przez zawodniczki, które grały dziś w Poznaniu.
    No i jaki był efekt? Wygrana Gedanii. Jakie wnioski na dzień dzisiejszy - decyzje słuszne!
    Więcej realizmu i obiektywizmu mniej nienawiści

    • 0 0

  • popatrz skromny kibicu na wyniki ligi. a pozatym nie chodzi owyniki a o ludzi, o bezwzglednosc wobec wychowanek i dobrych zawodniczek, po prostu o niszczenie ludzi. i kto tu jest pelen nienawisci???

    • 0 0

  • do realisty

    wybacz realisto ale niestety tak jest, że grają te, które są albo lepsze albo bardziej przydatne! Owszem miło jest patrzeć na wychowanki ale jest to sport zawodowy i sentymenty trzeba odłożyć na bok. Jak się z tym nie zgadzasz to załóż TKKF i graj tylko wychowankami.

    • 0 0

  • Ja tam wierze w Olcie ;] buziak dla Ciebie :*

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane