• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Dariuszem Kleinem

jag.
25 marca 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Dariusz Klein wygrał klasyfikację open w Grand Prix Sopotu w biegach przełajowych po plaży po raz czwarty, a po raz trzeci z kolei. Lekkoatleta Oleśniczanki ma na koncie aż 14 zwycięstw w pojedynczych startach. Tym razem dopiero marcowa wiktoria przypieczętowała jego sukces. W pokonanym polu pozostawił 146 konkurentów.

- Przed ostatnimi zawodami szanse na wygraną miało aż trzech zawodników. Denerował się pan?
- Nie. Streng nie miał ze mną szans, a na dzień przed przyjazdem do Sopotu dowiedziałem się, że nie przyjedzie Dobrzyński. Nie dziwię mu się. Za dwa tygodnie chce biegać maraton. To zbyt krótki czas, aby bez negatywnych konsekwencji przejść z piasku na asfalt.
- Wygrał pan cały cykl, ale Dobrzyński pozostał jedynym niepokonanym zawodnikiem na plaży w tym sezonie. Nie przeszkadza to panu?
- Regulamin jest tak skonstruowany, że premiuje tych, którzy biegali trzy razy. Mnie też kiedyś zdarzyło się, że wygrałem tutaj dwa razy i nic mi to nie dało. Jeśli nad czymś miałbym ubolewać, to tylko nad faktem, że po trzynastu wygranych biegach przydarzyła mi się w Sopocie przegrana. Ale to jest wkalkulowane w sport. Zawsze jest kiedyś ten pierwszy raz.
- W lutym przed panem finiszował nie tylko Dobrzyński, ale i Jan Białk. Byli w wielkiej formie, czy pan miał słabszy dzień?
- Zdecydowanie to drugie. Nie czułem się najlepiej, ale właśnie ze względu na regulamin Grand Prix chciałem zaliczyć trzeci bieg, bo nie byłem pewien czy będę mógł przyjechać na marcowe zawody.
- W Grand Prix obowiązują dwa dystanse. Zaczyna się od 8 kilometrów, a kończy na 12-kilometrowej trasie. Która bardziej panu odpowiada?
- Jeśli człowiek jest w formie, to dystans jest sprawą drugorzędną. Kiepska dyspozycja wyjdzie nawet na krótszym dystansie.
- Jakie ma pan plany na sezon letni?
- Od poniedziałku jestem na zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie. Jest trochę komplikacji, gdyż śnieg sięga po kolana. Ale nie z tego względu, lecz z powodu wcześniejszych kłopotów zdrowotnych, zdecydowałem się zrezygnować ze startu w maratonie za dwa tygodnie. Zamiast do Dębna pojadę trochę później na Maraton Wrocławski. Ponadto kontrakt z Oleśniczanką obliguje mnie do startów w rywalizacji wojskowych i mistrzostwach Polski. Najchętniej pobiegłbym na 5 kilometrów, ale gdy będzie taka potrzeba, to wystartuję i na dwukrotnie dłuższym dystansie.

Klasyfikacja generalna:
1. Klein 60 punktów,
2. Czesław Lademan (Gdynia) 52,
3. Dawid Streng (OSNiP WP Gdynia) 52,
4. Robert Sadowski 48,
5. Waldemar Lisicki (obaj Zorza Gdynia) 46,
6. Andrzej Labudda (LKS Ziemi Puckiej) 43,
7. Michał Żmija (Tęcza Nowa Wieś Lęborska) 41,
8. Piotr Śliwiak (Maratończyk Braniewo) 40,
9. Piotr Kaszkur (SKLA Sopot) 39,
10. Adam Dobrzyński (Ekspres Katowice) 38,
11. Leszek Rusin (LKS Braci Petk Lębork) 30,
12. Tadeusz Zblewski (Olimpia Bytów) 28,
13. Krzysztof Krawczyński (Zorza) 27,
14. Dariusz Guzowski (Reebok Warszawa) 26,
15. Piotr Szpigiel (Maratończyk) 20.

Przy równej liczbie punktów decydowało wyższe miejsce w ostatnim starcie.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane