- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (100 opinii) LIVE!
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (80 opinii)
- 3 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 4 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (30 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (218 opinii)
- 6 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (162 opinie) LIVE!
Lechia zmieniła egzekutora karnych
Lechia Gdańsk
Sebastian Mila jest już trzecim piłkarzem, który zdobył dla Lechii gola w tym sezonie po rzucie karnym. Zastąpił w tej roli Grzegorza Kuświka. Dla kapitana biało-zielonych było to pierwsze trafienie na stadionie w Letnicy, ale wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zaprezentował okolicznościowej cieszynki. - Tak dawno ją przygotowałem, że zapomniałem jak miała wyglądać. Dlatego reakcja była spontaniczna. Wskazałem na herb, a potem dla kibiców, gdyż dla nich była ta bramka - mówił gdański pomocnik.
Sezon w roli egzekutora rozpoczął Stojan Vranjes. Bośniak w latach 2013-15 był bezbłędny w ekstraklasie w strzelaniu jedenastek. Trafiał dziesięciokrotnie. Po jego odejściu do Legii Warszawa, pałeczkę w tym względzie przejął Grzegorz Kuświk. Gole zdobywał po karnych w meczach z Zagłębiem Lubin w Gdańsku (3:1) oraz w wyjazdowym spotkaniu z Termaliką Nieciecza (1:0). Natomiast 29 listopada w pojedynku z Lechem, który biało-zieloni przegrali z Lechem Poznań 0:1. W sobotę wyraźnie Kuświk i Sebastian Mila wymienili spojrzenia, nim zapadła decyzja, kto ma strzelać.
JAKA JEST PRAWDA O LECHII PO 5:0 NA INAUGURACJĘ? MÓWIĄ PIOTR NOWAK I SŁAWOMIR PESZKO
- Mamy swoje sygnały w takich sytuacjach. Na ich podstawie wyszło, że to ja strzelam. Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć gola na gdańskim stadionie. Na tę okoliczność miałem cieszynkę. Jednak tak dawno ją przygotowałem, że zapomniałem jak miała wyglądać. Dlatego reakcja była spontaniczna. Wskazałem na herb, a potem dla kibiców, gdyż dla nich była ta bramka - tłumaczył kapitan Lechii.
Pomocnik biało-zielonych wskazuje, że możliwość gry 11 na 9 przeciwko z Podbeskidziem nie wzięła się z niczego. Wyjaśnia także dlaczego w wielu akcjach gospodarzy zwłaszcza przed przerwą brakowało szybkości.
- Te czerwone kartki były konsekwencją naszej dominacji. Graliśmy wysokim pressingiem, atakowaliśmy, a to powodowało, że rywale musieli nas faulować. Były to na tyle poważne przewinienia, że skutkowały kartkami. Na jeszcze szybszą grę nie pozwalał stan boiska. Ale nawet i ta pierwsza połowa uważam, że wyszła nam nawet lepiej niż się spodziewaliśmy. Wysoko zawiesiliśmy Podbeskidziu poprzeczkę i wyrobiliśmy sobie wymarzoną sytuację na drugą połowę - dodaje Mila.
Gra w liczebnej przewadze nie zawsze równa się zwycięstwu. Jednak tej wiosny mamy wiedzieć inną Lechię w porównaniu z tą z ostatnich miesięcy.
- To będzie zupełnie inny zespół. Mam nadzieję, że lepszy, skuteczniejszy i zdobywający więcej punktów. Przede wszystkim wzrosła nasza wiara w siebie po przyjściu trenera Piotra Nowaka. Wcześniej z niektórymi sytuacjami nie potrafiliśmy sobie poradzić. Dlatego potraciliśmy mnóstwo punktów. Teraz mam nadzieje, że już nie będzie takich przestojów - podkreśla pomocnik, który w ekstraklasie ma już na koncie 50 goli.
LECHIA DOKONAŁA EGZEKUCJI NA OSŁABIONYM PODBESKIDZIU. TUTAJ RELACJA, VIDEO, FOTO, MOŻLIWOŚĆ WYSTAWIANIA OCEŃ PIŁKARZOM
W sobotę biało-zieloni byli dla rywali bezwzględni. Strzelili aż pięć goli.
- Potrzeba cierpliwości, że to co wdrożyliśmy w zimowych treningach, będzie nam przynosić same korzyści. Mamy ogromne zaufanie do trenera. Na boisku nie tylko jeden goni za drugim, ale gdy trzeba to pociągnie kolegę za sobą. To może w trudnych momentach przeważyć sytuacje na naszą korzyść. Zdaję sobie sprawę jak trudno miało Podbeskidzie grają z nami w osłabieniu. Pamiętam, że jeszcze w Śląsku przez pół godziny przyszło nam grać w "10" przeciwko Sevilli. Wówczas czuliśmy się jakby na boisku zostało nas sześciu - przypomina Mila.
Kapitan Lechii jeszcze nie chce wyrokować, czy obecna drużyna będzie silniejsza pod względem kadrowym od tej, w której grali Ariel Borysiuk (transfer do Legii Warszawa) i Maciej Makuszewski (wypożyczony do Vitorii Setubal na 1,5 roku), ale cieszy się z jakości wzmocnień, które poczyniono.
- Takie wybory jak Ariela i "Makiego" to normalna rzecz w futbolu. Życzymy im, aby ich kariery się rozwijały, ale my mamy swoją robotę do wykonania. Uważam, że pozyskanie braci Paixao to strzał w dziesiątkę. Wnieśli dużo optymizmu, są też profesjonalistami, co powinno być z korzyścią także dla naszej młodzieży. Duże nadzieje mamy też z przyjściem trenera Nowaka. Jesteśmy świadomi konieczności ciężkiej pracy, bo nasze indywidualne cele były inne niż miejsce drużyny w tabeli. Jesteśmy gotowi do odnoszenia na razie małych sukcesów, ale to właśnie z nich ma się wyłonić coś większego - deklaruje Sebastian.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O CELACH, KTÓRE WYZNACZYŁ SOBIE W LECHII PIOTR NOWAK ORAZ ZOBACZ JAK TRENER GRA RAZEM Z PIŁKARZAMI
Gol i radość z wygranej 5:0.
Flavio Paixao zadebiutował już w Lechii, Marco nadrabia czas po zabiegu chirurgicznemu, któremu poddał się pod koniec stycznia. Ich doświadczenia ze wspólnej gry w Śląsku powinny teraz zaprocentować w gdańskiej drużynie. Ale nie to ma być największa siła biało-zielonych.
- Znamy się dobrze. Z trenerem Nowakiem rozmawiałem o tym, jakie zagrania lubią Flavio i Marco. Jednak w zespole mamy wielu dobrych piłkarzy i to będzie widoczne. W ostatnim czasie poznaliśmy się nie tylko jako koledzy, ale dotarliśmy się jako zespół. Wcześniej tego brakowało. Trener Nowak właśnie na tym popracował. Dlatego liczę, że jako cała drużyna będziemy wyglądać bardzo dobrze - dodaje Mila.
Z tego też powodu nie ma popłochu w gdańskiej defensywie. Po kartach otrzymanych w meczu z Podbeskidziem do Kielc n spotkanie kolejnej kolejki nie będą mogli pojechać: Rafał Janicki i Jakub Wawrzyniak. Oznacza to, że 2/3 linii obrony przygotowanej przez trenera Nowaka na inaugurację, przestało istnieć.
- O zwycięstwie nad Podbeskidziem zapomnieliśmy już w szatni bezpośrednio po zakończeniu tego spotkania. Od tego czasu najważniejszy jest mecz z Koroną. Wiemy, że są absencje, ale będą też kolejni piłkarze, którzy wskoczą do "18". Nic innego się nie liczy, jak tylko odniesienie w Kielcach zwycięstwa - zapewnia kapitan Lechii.
Zobacz fajerwerki, które na cześć Lechii odpalono po meczu nad gdańskim stadionem.
Kluby sportowe
Opinie (43) 2 zablokowane
-
2016-02-16 08:00
teraz nie ma Cieszynki - zakaz !!!! teraz jest majonez !!!!
- 1 2
-
2016-02-16 08:07
"Wcześniej z niektórymi sytuacjami nie potrafiliśmy sobie poradzić. Dlatego potraciliśmy mnóstwo punktów."
Czyli jednak celowo odpuszczali! Wiedziałem, banda sabotażystów!
- 1 4
-
2016-02-16 08:47
(1)
może poczekajmy do meczu z Koroną bo niektórzy piłkarze zaczęli znowu słodzić zamiast grać na poziomie podium ekstraklasy!
- 4 0
-
2016-02-16 10:03
popatrzcie na tabele,Łęczna i Konin przed Lechią, niech o tym pomyśli sobie Mila a nie opowiada ciągle o sobie jak kocha Lechie!!!!
- 0 1
-
2016-02-16 10:28
(1)
Co jest sezonowcy juz nie bojkotujecie?czy czekacie na porażkę w Kielcach?trybuna żółta i tak wyglądała na meczu jakby panny się poobrażały hehe taka prawda
- 1 3
-
2016-02-16 12:45
Nie, bojkotujemy. Mamy na to wyłożone.
- 0 1
-
2016-02-16 10:32
Nie cieszmy się!
Przecież grali 11 na 9. Pierwsza bramka była z karnego. Nie ma się co cieszyć. Pełną wartość Lechia pokaże w Kielcach. Gdyby tam wygrała, to jest nadzieja na dobrą grę. Nie wiem co z Gersonem. Szkoda,gdyby został usunięty z podstawowej 11. To jest talent na miarę Arboledy.
- 5 0
-
2016-02-16 10:38
Ciekawe kiedy pojawi się
Egzekutor z Urzędu Skarbowego
- 4 2
-
2016-02-16 12:31
łał
Teraz piłka składa się z cieszynki i jeszcze czego?
Dobre zmiana egzekutora łał.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.