Piłkarze Lechii pokonali na własnym boisku Wartę Poznań 3:1 (1:0). Na stadionie stawiło się tylko około trzech tysięcy kibiców. Pozostali zapewne zasiedli przed telewizorami. Tymczasem sport nie po raz pierwszy przegrał z polityką. Po pół godzinie gry telewizja publiczna wyłączyła przekaz z Gdańska, a zaczęła transmitować konwencję PiS. Retransmisja spotkania II ligi została zapowiedziana na niedzielę, ale dopiero o godzinie 22.15 w TV Polonia.Bramki: Maciej Rogalski 17, Andrzej Rybski 55, Paweł Buzała 76 - Paweł Posmyk 79 karny.LECHIA: Kapsa - Fechner, Manuszewski, Wołąkiewicz, Łożyński (80 Pęczak) - Andruszczak, Miklosik, Speichler, Rogalski - Rybski (89 Kasperkiewicz), Cetnarowicz (72 Buzała).
Warta: Tyrajski - Cudny, Najewski (90 Ignasiński), Jankowski, Truszczyński - Iwanicki, Żarczyński (72 Pawlak), Ngamayama, Kaczorowski (77 Napierała) - Łukasik, Posmyk.
Sędzia: Śmietanka (Radom).
Żółte kartki: Cetnarowicz (Lechia), Jankowski (Warta).
Widzów: 3 000.
Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, gdyż sędzia nakazał zmienić białe getry na czarne bramkarzowi gości. Na boisku nie był już tak drobiazgowy. Puszczał nawet ciągnięcie za koszulkę, a karnego podyktował w dość wątpliwej sytuacji.
Oczekiwanie na pierwszy gwizdek najwyraźniej zdekoncetrowało gospodarzy. Już inauguracyjny atak Warty powinien jej przynieść gola. Debiutujący w II lidze w Lechii,
Paweł Kapsa nie musiał się jednak wykazać, gdyż
Łukasz Łukasik przestrzelił. W 8. minucie o wiele celniej przymierzył
Paweł Kaczorowski, ale do własnej... bramki. Gdyby nie dobra interwencja
Norberta Tyrajskiego, były reprezentant Polski strzeliłby samobójczego gola.
Kolejne zagrożenia bramki Warty były już zasługą gdańszczan. W 17. minucie wydawało się, że
Robert Speichler nadmiernie zwolnił akcję. Nabrała ona przyśpieszenia dopiero wówczas, gdy podanie tego pomocnika
Piotr Cetnarowicz z pierwszej piłki odegrał za plecy obrońców, prosto pod nogi wychodzącego sam z bramkarzem Rogalskiego. Maciek nie zawiódł. -
Bardzo mi ten gol był w Gdańsku potrzebny. Wiem, że jestem krytykowany. Już coraz rzadziej zaglądam nawet do gazet. Na boisku robię wszystko, aby udowodnić, że potrafię grać. W drugiej połowie chyba zbytnio się pochciwiłem, bo mogłem podać do Cetnarowicza - przyznał po meczu "Rogal".
W 21. minucie Maciek groźnie główkował po dośrodkowaniu z rogu
Arkadiusza Miklosika, ale minimalnie nieclenie. W 35. minucie
Jacek Manuszewski, który przejął opaskę kapitana po kontuzjowanym
Mateuszu Bąku, zdecydował się na daleki przerzut z okolic linii środkowej. Rogalski wygrał pojedynek główkowy z obrońcą i idealnie obsłużył Cetnarowicza. Ten uderzył dobrze, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Tyrajski. Tej akcji niektórzy kibice już nie zobaczyli, gdyż w ramach protestu przeciwko decyzjom Orange Ekstraklasy względem obostrzeń na trybunach, do końca pierwszej połowy przenieśli się na koronę stadionu.
Po zmianie stron Lechia nadal kontrolowała sytuację. Przewagę gdańszczanie udokumentowali dwoma golami. W 59. minucie z prawej strony dośrodkował
Artur Andruszczak, Cetnarowicz strzelił głową, Tyrajski odbił piłkę przed siebie, a z najbliższej odległości futbolówkę wepchnął do siatki Rybski. Natomiast w 77. minucie Andrzej wystąpił w roli asystenta. Jego prostopadłe podanie wyprowadziło do pojedynku sam na sam z bramkarzem
Pawła Buzałę. Pierwsze uderzenie "Buziego" Tyrajski odbił, ale wobec dobitki był bezradny. Jednak najładniejszą akcją tej połowy, a może meczu - była ta, która nie zakończyła się golem. W 62. minucie Manuszewski długim podaniem znalazł Rogalskiego. Ten zdecydowanie wbiegł w pole karne, minął dwóch rywali i strzelił, ale niecelnie. To o tej sytuacji mówił Maciej, że mógł podać do Cetnarowicza...
Warta honorową bramkę zdobyła po wątpliwym karnym. Z trybuny prasowej wydawało się, że
Damian Pawlak staranował
Huberta Wołąkiewicza, ale sędzia dopatrzył się faulu gdańskiego obrońcy. Jedenastkę na bramkę zamienił Posmyk.
Trenerski dwugłos pomeczowy: Dariusz Kubicki: -
Strasznie nam zależało, aby nie stracić bramki. Dobrze, że przy 0:0 przeciwnik nie strzelił nam gola. Co prawda potem zdołaliśmy wykreować 4-5 sytuacji, którego powinny przynieść nam powodzenie. Generalnie skuteczność nie była zła, ale Cetnarowicz powinien coś strzelić.
Bardzo szanuję kibiców. Dlatego po meczu poszedłem im podziękować. Niespodziewanie znalazłem się w kółku tańca radości piłkarzy, a zatem cieszyłem się razem z nimi. Chyba nie ma w tym nic złego?Ryszard Łukasik: -
Trójmiasto nam nie leży. Arka nas zdeklasowała, a i od Lechii dzieli nas przepaść. Odbiegaliśmy poziomem od gdańszczan z kilku powodów. Zmęczenie mogło wynikać z tego, że przyjechaliśmy w dniu meczu. Wydaje mi się też, że zespół siadł psychicznie. Graliśmy kilka dobrych meczów, a punktów nie przybywało. Teraz jakby piłkarzy sparaliżowało, powiązało im nogi. Komplet wyników 10. kolejki II ligi w artykule
Gol więcejTabela po dziesięciu kolejkach:
1. Znicz Pruszków 10 6 2 2 19-8 20
2. Wisła Płock 10 6 2 2 17-13 20
-----------------------------------------
3. GKS Jastrzębie 10 5 4 1 19-14 19
-----------------------------------------
4. Polonia Warszawa 10 5 3 2 18-8 18
5. Piast Gliwice 10 5 3 2 15-11 18
6. Śląsk Wrocław 10 4 5 1 10-6 17
7. Tur Turek 10 4 5 1 9-6 17
8. Arka Gdynia 9 6 3 0 19-7 16
9. Lechia Gdańsk 9 4 2 3 14-12 14
10. Odra Opole 10 4 1 5 7-11 13
11. GKS Katowice 10 3 3 4 11-13 12
12. Motor Lublin 10 3 2 5 12-12 11
13. Podbeskidzie 10 5 1 4 13-7 10
14. ŁKS Łomża 10 3 1 6 15-16 10
=========================================
15. Stal Stalowa Wola 10 1 2 7 6-22 5
16. Warta Poznań 10 0 5 5 9-20 5
17. Pelikan Łowicz 10 1 1 8 10-26 4
18. Tiger Kmita 10 0 3 7 5-16 3
jag.