Nie udała się koszykarom gdańskiego Startu wyprawa do stolicy Warmii i Mazur. Drużyna Aleksandra Siewierowa wysoko uległa w hali widowiskowo-sportowej "Urania" beniaminkowi ekstraklasy, Łączności Olsztyn 58:86. Okazja do rehabilitacji będzie już w środę. Tego dnia gdańszczanki rozegrają zaległy mecz ze Ślęzą Wrocław.
Łączność Olsztyn - Start Gdańsk 86:58 (27:15, 12:20, 24:14, 23:9)Skład Startu: Golemska 11, Stefanowska 10, Madejska 10, Mieszkowska 9 (1), Szwecowa 9, Janyga 7, Stańczak 2, Sibiga, Drozd, Rybacka.
Nasze przybyły do "Uranii" tuż przed meczem. Szybko się przebrały i wyszły na rozgrzewkę. Nie były jednak wystarczająco rozgrzane, bowiem po 3 minutach przegrywały już 0:11. Swoje zrobiła również duża hala i zagrzewająca do gry koszykarki olsztyńska publiczność. Sytuacja uległa zmianie w drugiej kwarcie. To nasze były stroną przeważającą, szybko zbliżając się do rywalek. Jeszcze lepszy był początek trzeciej odsłony meczu. W 24 minucie, po rzucie Agnieszki Golemskiej, przyjezdne objęły prowadzenie 44:42 i stanęły...
Do głosu doszły miejscowe, wśród których prym wiodły trzy zawodniczki: reprezentantka Białorusi, grająca w ubiegłym sezonie w Dynamie Moskwa Marina Kress, mierząca 206 cm Alona Krawczenko i rozgrywająca Anna Szyćko, której z pięciu prób rzutów zza linii 6,25 metra aż cztery znalazły drogę do kosza.
W zespole Startu zawiodły wysokie. Elina Owczarenko podczas całego spotkania zanotowała... dwie zbiórki (obie w ataku). Nasze łącznie zebrały 13 piłek w obronie, podczas gdy tylko sama Kress jedną więcej. W końcówce trener Siewierow, widząc, że wynik meczu jest już przesądzony, wpuścił na parkiet juniorki.
W zespole gdańskim w Olsztynie zadebiutowała Beata Madejska. Widać było, że "Pestka" jest klasową zawodniczką, ale nie w pełni jeszcze przygotowaną do sezonu. Było również widać brak zgrania z koleżankami.
- Co tu dużo mówić, przegraliśmy grę na desce - powiedział nam Aleksander Siewierow.
- To była główna przyczyna porażki. Dziewczyny bały się brać odpowiedzialność za wynik, rzadko decydowały się na grę jeden na jeden. Brakowało konsekwencji w obronie. Kiedy goniły rywalki, wszystko było w porządku. Kiedy wreszcie doszły, rozluźniły się i Łączność to wykorzystała. Załatwiły nas trzy zawodniczki, które łącznie zdobyły 68 punktów, a więc o 10 więcej niż cały mój zespół. Przed meczem obawiałem się, że moje podopieczne nie przystosują się do gry w tak dużym obiekcie, jakim jest "Urania". I nie pomyliłem się. Źle również się stało, że dotarliśmy do Olsztyna niemal tuż przed meczem - dodał Siewierow.
Tomasz Skrzyniecki