Hokeiści Stoczniowca jeszcze walczą o prawo gry o medale w ekstralidze. Na własnym lodowisku gdańszczanie pokonali drużynę, która bezpośednio ich wyprzedza w tabeli. Podopieczni
Miroslava Dolezalika i
Henryka Zabrockiego zwyciężyli TKH Thyssen Krupp Toruń 2:1 (1:1, 0:0, 1:0). Rozstrzygnięcie padło na 19 sekund przed końcem gry!
Bramki: 0:1 Milan Furo - Aleksander Myszka (5:49), 1:1 Zdenek Jurasek - Filip Drzewiecki (19:59; przewaga 5 na 4), 2:1 Marcin Słodczyk - Roman Skutchan (59:41).STOCZNIOWIEC: Odrobny - Skrzypkowski-Leśniak, Benasiewicz-Rompkowski, Wróbel-Smeja; Skutchan-Pavlacka-Urbanowicz, Drzewiecki-Zachariasz-Jurasek, Grobarczyk-Słodczyk-Kostecki.
TKH Toruń: Wawrzkiewcz - Sokół- Koseda, Fraszko-Piotrowski, Dąbkowski-Korczak; Bomastek-Mravec-Dołęga, Myszka-Kiedewicz-Furo, Romanovskis-Suchomski-Laszkiewicz, Wiśniewski-Dzięgiel-Marmurowicz oraz Cinalski.
Kary: Stoczniowiec - 12; TKH - 26 minut (w tym 10 dla Daniela Laszkiewicza).
Tego dnia gospodarze zaimponowali odpornością psychiczną. Oba gole strzelili, gdy rywali mogli być zadowoleni z dobrze wykonanej pracy i korzystnego wyniku. Miejscowych nie załamała również stracona bramka i to w okresie, gdy wydawało się, że to oni lada chwila zapalą czerwone światło nad bramką
Tomasza Wawrzkiewicza. Dobrze, że w 13. minucie
Przemysław Odrobny wygrał pojedynek sam na sam z
Mateuszem Wiśniewskim, a cztery minuty później
Przemysław Bomastek nie trafił praktycznie już do pustej bramki, bo z 0:2, a tym bardziej z 0:3 byłoby o wiele trudniej się dźwignąć.
Stoczniowiec wyrównał w liczebnej przewadze i to po akcji praktycznie z niczego. Jurasek tylko sobie wiadomym sposobem zabrał krażek, który powinien zniknąć pod Wawrzkiewiczem, i wpakował go do siatki. Do zakończenia pierwszej tercji brakowało wówczas jednej sekundy! Co ciekawe w drugiej części gry, w o wiele klarowniejszej sytuacji czeski skrzydłowy pocelował w słupek. Identycznym strzałem po drugiej stronie tafli zrewanżował się Bomastek. Generalnie długie trwanie wyniku 1:1 to była zasługa zarówno słabo nastawionych celowników napastników, jak również, a może nawet przede wszystkim - bardzo dobrze dysponowanych bramkarzy.
Gdy wydawało się, że gdańszczanie poprzestaną na jednym punkcie, a o drugi zagrają w dogrywce, o swojej klasie przypomniał Skutchan. Czeski napastnik, który w tym sezonie częściej się leczy niż gra, zdecydował się na solową akcję, a następnie niesygnalizowany strzał. Krążek trafił w słupek, a nadjeżdżający Słodczyk nie miał kłopotów, aby wepchnąć "gumę" do siatki. To było dołożenie kija na wagę trzech punktów i przedłużenia nadziei. Torunianie, nawet w sześcu zawodników i z pustą bramką, nie zdążyli już wyrównać.
Na pewno cieszy zwycięstwo, ale do euforii daleko. Kolejny mecz z cyklu - być albo nie być w play off - przez Stoczniowcem już w niedzielę. Poprzeczka pójdzie w górę co najmniej z dwóch powodów. Gdańszczanie zagrają z wyżej notowanym w tabeli od TKH - Podhalem i to w dodatku w Nowym Targu. To będzie gra praktycznie o sześć punktów. Zwycięzca sam zainkasuje zdobycz, a rywala puści z pustym kontem. Jest szansa na doskoczenie do czwartego miejsca na odległość sześciu punktów!
Pozostałe wyniki 30. kolejki: Wojas-Podhale Nowy Targ - Zagłębie ZSME Sosnowiec 8:5 (2:2, 2:3, 4:0); GKS Tychy - Dwory Unia Oświęcim 2:4 (2:2, 0:0, 0:2); KH Sanok - Cracovia Comarch Kraków 1:7 (0:2, 0:2, 1:3).
1. Cracovia Comarch 30 24 2 4 138- 65 75
2. Dwory Unia 30 17 5 8 103- 68 57
3. GKS Tychy 29 15 5 9 96- 62 50
4. Wojas-Podhale 30 14 4 12 123- 85 47
---------------------------------------------
5. TKH Thyssen Krupp 29 11 9 9 81- 71 42
6. Stoczniowiec 30 10 7 13 90-102 38
7. Zagłębie ZSME 30 7 0 23 80-138 21
8. KH Sanok 30 3 4 23 54-174 13
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
