• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stoczniowiec - Toruński KH 1:2

Tomasz Łunkiewicz
21 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Po trzech spotkaniach pierwszej rundy play off hokeiści Stoczniowca przegrywają w rywalizacji z Toruńskim KH 1-2. W piątek gdańszczanie wygrali w "Olivii" 4:3 (1:0, 1:2, 2:0). W niedzielę w "Tor-Torze" górą byli torunianie zwyciężając 3:0 (1:0, 1:0, 1:0).

1:0 Bomastek (15), 2:0 Proszkiewicz (29), 3:0 Dołęga (51).

Stoczniowiec: Odrobny - Wróbel, Leśniak; Skutchan, Balat, Jankowski - Cychowski, Bukowski; Kostecki, Zachariasz, Jurasek - Smeja, Błażowski; Grobarczyk, Słodczyk, Drzewiecki - Dzięgiel. Trener: Marian Pysz.

Przed piątkowym meczem prezes Marek Kostecki i przedstawicielka kibiców odebrali puchar MENIS dla organizatora najbezpieczniejszych zawodów sportowych w Polsce w sezonie 2004/2005.

Pierwsza tercja była wyrównana, ale przez długi czas żadnej z drużyn nie udawało się zdobyć bramki, chociaż obie grały w przewadze. Na 15 sekund przed końcem cieszyli się kibice Stoczniowca. Spod niebieskiej strzałem w długi róg Ł. Kiedewicza zaskoczył Cychowski. Po raz drugi sympatycy biało-niebieskich cieszyli się w 27 minucie. Smeja znakomicie podał do wychodzącego z ławki kar Dzięgiela. Napastnik "stoczni", urodzony w... Toruniu, przejął krążek na niebieskiej i w sytuacji sam na sam podwyższył wynik.

Niespełna trzy minuty później radość zapanowała w sektorze kibiców z Torunia, których do Gdańska przyjechało około 200. W 30 min gdańszczanie mogli strzelić trzecią bramkę, ale Słodczyk nie trafił w krążek. Goście wyprowadzili błyskawiczną kontrę. "Guma" trafiła do Bomastka, który samotnie przejechał prawie pół lodowiska i pokonał Jakubowskiego. W 33 min był remis. W zamieszaniu pod gdańską bramką najprzytomniej zachował się Korczak. Po sześciu minutach trzeciej tercji torunianie prowadzili 3:2. Strzałem z linii koła bulikowego Jakubowskiego zaskoczył S. Kiedewicz. Ataki gdańszczan przyniosły powodzenie w 54 min. Biało-niebiescy grając w przewadze rozegarli zamek, a akcję sfinalizował Słodczyk. 94 sekundy później padła zwycięska bramka. Po strzale Skutchana Ł. Kiedewicz interweniował tak niefortunnie, że wepchnął krążek do własnej bramki. W ostatnich minutach, gdy na ławce kar siedziało po jednym zawodniku każdej drużyny, goście wycofali bramkarza, ale nie przyniosło to powodzenia. W końcówce torunianom puściły nerwy. Doszło do kilku przepychanek. Efektem były kary meczu dla Bukowskiego i Laszkiewicza (nie zagra w dwóch meczach).

W trzecim meczu znowu górą byli gospodarze. W każdej tercji padała bramka. Niestety wszystkie były dziełem torunian. Zawodnicy z miasta pierników objęli prowadzenie w 15 min wykorzystując okres gry w przewadze. Krążek w gdańskiej bramce umieścił Bomastek. W drugiej tercji biało-niebieskich stopowały kary. Czterokrotnie gdańszczanie byli odsyłani na ławkę. Po jednej z nich padła druga bramka. W 29 zawodnik Stoczniowca wórcił do gry, ale gospodarze utrzymywali zamek w gdańskiej tercji. Odrobnego z najbliższej odległości pokonał Proszkiewicz. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od ataków "stoczni", ale to torunianie zdobyli kolejną bramkę. Do bramki biało-niebieskich trafił Dołęga, wykorzystując sytuację sam na sam z gdańskim bramkarzem.

Stoczniowiec - Toruński KH 4:3 (1:0, 1:2, 2:1)
1:0 Cychowski (20), 2:0 Dzięgiel (27), 2:1 Bomastek (30), 2:2 Korczak (33), 2:3 S. Kiedewicz (46), 3:3 Słodczyk (54), 4:3 Skutchan (56).


Henery Zabrocki (drugi trener Stoczniowca): - Zawiodła skuteczność. Częściej strzelaliśmy niż rywale, ale Kiedewicz tym razem zachował czyste konto. Kilka razy pomogło mu szczęście. W pierwszej tercji dwa razy trafiliśmy w słupek. Gospodarze objęli prowadzenie wykorzystując okres gry w przewadze. Rozegrali składną akcję i przy strzale Bomastka Przemek nie miał dużo do powiedzenia. W drugiej części dość często graliśmy w osłabieniu. Nie daliśmy sobie strzelić bramki, jednak stało się to kilka sekund po tym jak nasz zawodnik wrócił na lód. Proszkiewicz z najbliższej odległości trafił do siatki. W trzeciej tercji torunianie kontrolowali wydarzenia. Jedno prostopdałe podanie do Dołęgi i straciliśmy trzecią bramkę. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale nie poddajemy się. Chcemy wygrać we wtorek w Gdańsku i wrócić do Torunia na piąty mecz.


Piątek: GKS Katowice - Dwory Unia Oświęcim 0:3 (0:1, 0:1, 0:1), KH Sanok - GKS Tychy 2:1 (0:1, 1:0, 0:0, 1:0), Comarch Cracovia - Wojas Podhale Nowy Targ 3:1 (1:1, 1:0, 1:0).
Niedziela: Unia - Katowice 9:1 (0:1, 5:0, 4:0) - 3:0 awans Unii, Tychy - Sanok 5:1 (1:0, 2:1, 2:0) - 2:1 dla Tych, Podhale - Cracovia 2:3 (1:2, 0:0, 1:1) - 0:3 dla Cracovi.
Głos WybrzeżaTomasz Łunkiewicz

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (5)

  • czy na jutro na mecz bilety beda tez po 5 zlotych?

    • 0 0

  • No wlasnie

    czy ktos wie ile beda kosztowac na jutro... bo sam jestem zdezorientowany przed chwila widzalem kolejke k\ludzi przed kasami na hali olivii...

    • 0 0

  • TKH

    TKH Toruń Toruń Toruń Toruń Toruń Toruń GÓRĄ!

    • 0 0

  • BILETÓW W PRZEDSPRZEDAZY NIE BEDZIE.

    Mam nadzieję że kibiców z Torunia przyjedzie mniej niż ostatnio (no chyba że urwą sie ze szkoły).Bo jak nie to moze byc ich wiecej niz gdańszczan.Ale im mniej ludzi tym lepiej bo nie od dziś wiadomo że w meczach o stawkę przy duzej publiczności Stoczniowiec sie "spala".A co miała dać ta jednorazowa promocja po 5 zł to nie wiem.Chyba Kostecki potrzebował szybko 2.5 tyś na catering (żeby godnie ugościć wysłannika ministerstwa).

    • 0 0

  • balcerowicz musi odejść !

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane