Jeszcze raz potwierdziło się, że
Sylwia Gruchała to nader skromna osoba. Dwukrotna medalistka igrzysk olimpijskich, mistrzyni świata i Europy w szermierce zaledwie kilka dni temu zarzekała się na łamach "Głosu", że śpiewać nie będzie, bo chciałaby oszczędzić uszy innych. Ale okazało się, że na tym polu gdańszczanka też święci triumfy.
W wyemitowanym w świąteczną niedzielę telewizyjnym programie "Szansa na sukces" Gruchała była najlepsza. W pokonanym polu w rywalizacji na kolędy florecistka pozostawiła m.in. innych medalistów igrzysk olimpijskich:
Otylię Jędrzejczak, Tomasza Kucharskiego, Mateusza Kusznierewicza oraz Agatę Pastuszkę i Beatę Sokołowską-Kuleszę.Zanim Gruchała zaatakowała wokalem, stoczyła słowną szermierkę z
Wojciechem Mannem, kwitując ten pojedynek stwierdzeniem: "Co pan jest taki wścibski?". Gdy ogłoszono, że zaprezentowała kolędę najlepiej, wyznała: "Lubię śpiewać". Jako że sukces zapewnił gdańszczance utwór z numerem sześć, Sylwia uznała to za dobry znak na nowy rok.
- Pod koniec stycznia czeka mnie pierwsza sesja w Wyższej Szkole Psychologii i życzyłabym sobie samym... szóstek - dodała z rozbrajającym uśmiechem.