• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szermiercze mistrzostwa świata

Jacek Główczyński
2 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
- Oby spełniły się wasze marzenia i nasze oczekiwania. Z niecierpliwością czekamy na dobre wieści z Hawany. Będę w imieniu uczelni trzymał kciuki - zadeklarował Wojciech Przybylski, rektor AWFiS Gdańsk podczas pożegnania czworga akademickich florecistów, którzy w przyszłym tygodniu walczyć będą na Kubie w mistrzostwach świata. Fechtmistrz Tadeusz Pagiński postawił na sprawdzony tercet: Sylwię Gruchałę, Magdalenę Mroczkiewicz i Annę Rybicką. Stanisław Szymański sięgnął po Wojciecha Szuchnickiego, któremu zielone światło, choć nie do końca, zapalił PZSzer.

Nigdy polskie florecistki nie zdobyły drużynowego złota, a indywidualnie nie stanęły nawet na podium mistrzostw świata. Z tymi wyzwaniami znów zmierzą się wybranki Pagińskiego. - Dwa razy dziewczyny wygrywały mistrzostwo Europy, były najlepsze w zawodach Pucharu Świata. Zatem mają realne szanse na triumf w Hawanie. Ale z takimi aspiracjami przyjedzie dziewięć zespołów. Każdy bardzo mocny, ale z każdym z nich w ostatnim czasie raczej wygrywaliśmy Indywidualnie do podium widzę około 25 pretendetek, w tym wszystkie Polki. Absolutnie jesteśmy w ścisłej czołówce, ale aby to się potwierdziło na Kubie, potrzebny będzie łut szczęścia. Raczej bez medalu nie wrócimy - ocenia szkoleniowiec gdańskich i reprezentacyjnych florecistek.

W turnieju drużynowym biało-czerwone losowane będą z numerem 2. Wyżej są tylko Rosjanki. W ćwierćfinale, jeśli nie będzie niespodzianek, zapewne zmierzymy się z Niemkami, a w półfinale czekać będą Włoszki lub Węgierki.

- Osobiście nie interesuje mnie historia. Nie chcę dodatkowo stresować się statystyką. W rankingu światowym jestem gdzieś około 30. miejsca, ale czuję, że stać mnie, na zbliżenie się nawet do medalu. A i nominacja olimpijska bardzo by się do mnie zbliżyła - mówi Magda Mroczkiewicz, która ostatnio podpadła szkoleniowcowi. - Mam teraz ciemne włosy, a pan Tadzik chciał mieć w drużynie same blondynki - wyjaśnia Magda.

- Mamy za sobą trzy obozy: Wisłę, Spałę i Cetniewo. Mocno pracowałyśmy, teraz odzyskujemy świeżość. Atmosfera, jak zawsze, jest bardzo dobra. Mobilizujemy się na zawody drużynowe, choć nie ma ich na igrzyskach, wzajemnie się podczas takich walk podbudowujemy - dodaje Anna Rybicka, która na okolicznościowe spotkanie założyła białą bluzkę z logo nowego sponsora reprezentacji - PKO BP.

Największe oczekiwania koncentrują się na Sylwii Gruchale. Obecnie jest numerem trzy światowego rankingu. W nagrodę, jako jedyna w polskiej ekipie, zostanie zwolniona z walk eliminacyjnych, a do rywalizacji włączy się dopiero w drugim dniu turnieju.

- Nie obiecuję medalu indywidualnie. Zbyt dobrze pamiętam obrazki z Sydney, gdy niektórzy już przeliczali medal olimpijski na emeryturę, a kończyło się na przykład czwartym miejscem. Jestem wciąż młoda, nie czuję się faworytką - deklaruje 22-latka, która zdobyła już tyle punktów, że miejsce w Atenach ma niemal w kieszeni, choć kwalifikacje olimpijskie są dopiero na półmetku.

Gdańszczanie znów są w cieniu koleżanek klubowych, ale jest też powód do satysfakcji. Po czterech latach na plansze mistrzostw świata wraca Szuchnicki. Z ostatniego startu przywiózł brąz w drużynie.

- Trzeba było o Wojtka powalczyć, gdyż nie uzyskał odpowiedniej liczby punktów w zagranicznych turniejach. Jako że ta sztuka udała się tylko trzem zawodnikom, wnioskowałem o włącznie Szuchnickiego do kadry. W tym sezonie w zawodach drużynowych bił się świetnie, a w Hawanie walczyć będzie o punkty w kwalifikacjach olimpijskich. PZSzer. zgodził się, na wyjazd gdańszczanina, ale walczyć będzie tylko w drużynie. Celem minimum w tej konkurencji jest szóste miejsce. Wszystko co powyżej będzie sukcesem. Życzyłbym sobie za rywali Kanadyjczyków, a później Niemców - wyjaśnia Stanisław Szymański.

- Po cichu liczę, że związek zmieni zdanie i pozwoli mi wystartować także indywidualnie. Taki start pozwoliłby mi oswoić się z warunkami turnieju, pozbyć stresu. Byłyby tylko same korzyści. Zresztą władze wielkiego miłosierdzia nie musiały mi okazywać. Potwierdziłem swoją wartość w drużynie, a także w zagranicznych turniejach, które - pech chciał - nie były uwzględniane w rankingu. Z jednych punktowanych zawodów wykluczyła mnie choroba - "usprawiedliwia" się Szuchnicki.

Florecistki mają walczyć w najbliższą niedzielę, poniedziałek i czwartek, a floreciści we wtorek, w środę i sobotę w godzinach wieczornych naszego czasu. Rozpoczynają od walk indywidualnych.

Zobacz także

Opinie (1)

  • Mam nadzije, ze medlani nie zabraknie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane