• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

To było śmieszne...

Krystian Gojtowski
16 czerwca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
- Francuzów stawiałem w gronie faworytów. Jednak po tym, co obejrzałem w ich wykonaniu przez 89 mniut meczu z Anglikami, nabrałem wątpliwości - mówi Tomasz Korynt, jeden z najlepszych w historii piłkarzy na Wybrzeżu.

- Co jest tego powodem?
- Francuzi grali wolno, mało dynamicznie, jakby wbrew własnej naturze. To do nich niepodobne. Tylko chwilami przypominali zespół sprzed - powiedzmy - czterech lat.
- Niektórzy twierdzą, że pozostały tam już tylko nazwiska. Latka lecą, nawet tym najlepszym.
- Nie zgodzę się z tym. Henry czy Trezeguet swój najlepszy czas wciąż mają przed sobą. A ponadto, mimo nie najlepszej dyspozycji, potrafili ograć Anglików. To też o czymś świadczy.
- Zaskoczenie?
- Na pewno rozmiary zwycięstwa Szwedów nad Bułgarami.
- Mimo że w Portugalii panują wysokie temperatury, to poniedziałek był dniem Wikingów. Duńczycy o mały figiel nie ograli faworyzowanych Włochów, zaś Szwedzi sprawili lanie Bułgarii...
- Szwedzi są znakomicie przygotowani do turnieju pod względem fizycznym, motorycznym. Walka, waleczność - z tego Szwedzi zawsze słynęli, ale tym razem jest to poparte znakomitą techniką użytkową.
- Gdy ogląda się grę piłkarzy Szwecji, to pogróżki polskich zawodników przed towarzyską potyczką z Trzema Koronami przyjmują wymiar groteskowy, wręcz żałosny.
- Nie mamy co się z nimi porównywać. To było śmieszne. Szwedzi w gierce towarzyskiej przeciwko nam pokazali się na pół gwizdka, a mimo to robili, co chcieli.
- Jednak pokonaliśmy Greków, którzy teraz wygrali z gospodarzami turnieju...
- Nie zapominajmy, że byliśmy lepsi od Greków grających chodzonego. W turnieju finałowym mistrzostw Europy to zupełnie inna drużyna. Grająca konsekwentnie, twardo, odpowiednio umotywowana.
- Może dobrze byłoby skorzystać z ich patentu i zatrudnić drugiego Otto Rehhagela?
- Czytałem już komentarze w naszej prasie sugerujące takie rozwiązanie. Jestem skłonny poprzeć dziennikarzy. Może rzeczywiście przydałby się naszym reprezentatom szkoleniowiec z zewnątrz, z odpowiednim autorytetem, który wprowadzi nową myśl szkoleniową, zaostrzy rywalizację o miejsce w kadrze.
- Za kogo ściska pan kciuki?
- Sympatia do Francuzów pozostała. Może Szwecja, chociaż po jednym meczu nie chciałbym jej gloryfikować. Jest Hiszapnia. Poczekajmy, bo wydarzyć może się wiele.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane