Piłkarze ręczni Wybrzeża Gdańsk po spadku z PGNiG Superligi nie liczą na podjęcie przez Zarząd Związku Piłki Ręcznej w Polsce decyzji o poszerzeniu najwyższej klasy rozgrywkowej. - Nawet jeśli Kolegium Ligi rekomenduje ten wniosek, zarząd go nie poprze. Przygotowujemy się do startu w I lidze. Jeśli nie zapewnimy zawodnikom warunków, by od razu wywalczyli awans, oddamy stery w klubie komuś innemu - mówi prezes Wybrzeża Zbigniew Trzoska.
W ubiegłą środę gdańscy szczypiorniści zakończyli rozgrywki PGNiG Superligi. Po porażce w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław zostali relegowani do I ligi. Zaraz po końcowym gwizdku rozpoczęły się dywagacje czy Wybrzeże jednak nie utrzyma się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
ŚLĄSK WYRZUCIŁ WYBRZEŻE Z SUPERLIGIŚrodowisko piłki ręcznej od kilku dni prowadzi dywagacje czy Superliga nie zostanie od nowego sezonu powiększona z 12 do 14 drużyn. Wówczas gdański klub mógłby liczyć na przywrócenie miejsca w elicie. Ostateczne decyzje w tej sprawie powinny zapaść najszybciej pod koniec przyszłego tygodnia. To zależy od terminu jaki na swoje posiedzenie wyznaczy Zarząd Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
MARCIN LIJEWSKI ZDRUZGOTANY SPADKIEM. ROZGRYWAJĄCY ODPOWIADA NA PYTANIA CZYTELNIKÓW TROJMIASTO.PLWniosek o poszerzenie rozgrywek poparły wszystkie kluby za wyjątkiem Vive Tauron Kielce. W związku z tym Kolegium Ligi powinno zarekomendować go zarządowi ZPRP. Prezes Wybrzeża
Zbigniew Trzoska jest jednak przekonany, że w przyszłym sezonie liczba drużyn nie ulegnie zmianie.
-
Nie liczymy na takie rozwiązanie. Rozmowy dotyczące poszerzenia ligi trwały tak naprawdę już od kwietnia. Były argumenty za i przeciw, ale trzynaście drużyn, w tym dwóch beniaminków, poparło reformę. Spodziewamy się, że nawet jeśli Kolegium Ligi rekomenduje wniosek i poszerzenie składu rozgrywek, zarząd go nie poprze. W tej sprawie wiele rzeczy umawianych było na słowo, a ostatnie informacje , które pojawiły się w mediach, na pewno nie były inicjatywą klubów. Choćby cytowany przez jeden z portali fragment listu do prezesa ZPRP, Andrzeja Kraśnickiego. Traktuje on o zamknięciu ligi, ale w ogóle nie oddaje intencji klubów. W przypadku Wybrzeża wygląda to tak, jakbyśmy liczyli na utrzymanie przy zielonym stoliku - wyjaśnia nam Trzoska.
DAMIAN WLEKAK: NIE WIEM CZY DALEJ BĘDZIEMY MIELI ZESPÓŁW Gdańsku szykują się zatem na grę w I lidze. Dotyczących przyszłości rozmów z zawodnikami jeszcze nie było, a działacze dopiero sondują możliwości finansowe na przyszły sezon. Aby zatrzymać trzon drużyny i błyskawicznie walczyć o powrót do grona najlepszych, Wybrzeże musiałoby przygotować
budżet na poziomie 1,3 - 1,5 mln zł.
-
Jeszcze jest za wcześnie na deklaracje. Dopiero wstępnie rozmawiamy ze sponsorami. Chciałbym podziękować tym, którzy cały czas są z nami i wspierają nas nie tylko dobrym słowem, ale i działaniami. Chcemy stworzyć drużynie warunki, by od razu mogła walczyć o powrót do Superligi. W innym przypadku, przekażemy stery chętnym, którzy podejmą się egzystować w I lidze. Najważniejsze jest na pewno to, by zadbać o grupy młodzieżowe. Zainteresowanie jest bowiem spore i w Gdańsku mamy bardzo podatny grunt do szkolenia - kończy prezes Wybrzeża.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
