• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

V liga

star.
30 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Grupa pierwsza V ligi, nazywana trójmiejską (jedynie do Gniewina i Sierakowic jest kawałek drogi), stoi pod znakiem dominacji rezerw Arki, ale mimo to rywalizacja o awans jest bardzo intrygująca. Mieczysław Rajski, trener żółto-niebieskich, znalazł godnych i dobrze sobie znanych rywali, m.in. Stanisława Stachurę (Polonia), Janusza Kupcewicza (Radunia) i Zbigniewa Kaczmarka (Żukowo). W grupie pościgowej panuje przekonanie, że wiosną arkowcy nie będą tak mocni.

- W rundzie rewanżowej Arka zagra na wyjeździe z drużynami, które w tej chwili zajmują miejsca od drugiego do siódmego - mówi Kupcewicz, a za nim powtarzają inni. - To oczywiste, że rywale ustawią mecze z liderem w terminie II ligi. Poza tym arkowcy, którzy zaliczą 26 występów w I zespole, nie będą już mogli grać w rezerwach, nie mówiąc o tym, że trener Mandrysz pewnie będzie obawiał się kontuzji.

Kupcewicz jednak nie doczeka tego, ponieważ z końcem jesieni opuszcza Stężycę. Tak się umówił z działaczami. Radunia, wicelider, traci do gdynian 5 punktów. Zespół trenuje tylko dwa razy w tygodniu - we wtorki i czwartki - po 80 minut. Piłkarze otrzymują nagrody za wygrane mecz, po 30-40 zł. W ostatnich grach, z powodu kontuzji, Kupcewicz ma na ławce ledwie trzech rezerwowych. Właściwie nie trzeba trenować, aby grać. Gdyby nie zaciąg z Trójmiasta (Filipik, Mierzejewski, A. Zagórski) oraz młodzieżowcy z Lechii (Blok i B. Giruć), nie byłoby "jedenastki".

Ludzie z Gdańska w 1/3 stanowią też o sile Żukowa, które trzy lata temu połączyło się z MRKS. Zbigniew Kaczmarek, o którym mówi się, że jest najlepiej opłacanym szkoleniowcem na tym szczeblu, narzucił swoim piłkarzom trochę większy reżim. - Jeśli mecz jest w sobotę, trenujemy we wtorek i środę, a w piątek mamy rozruch. Gdy gramy w niedzielę, mikrocykl składa się z czterech jednostek.

W Żukowie też nie ma kasy za granie, od czasu do czasu sponsor zafunduje premię. - To ostatni szczebel, na którym czerpie się z futbolu jedynie satysfakcję - mówi Kaczmarek. - Ewentualnie płacą tylko ci, którzy błyskawicznie chcą awansować, ale nam się akurat nie spieszy.

Chyba nikomu się nie spieszy, ponieważ... jest Arka. Drużyna Rajskiego rządzi i dzieli (komplet zwycięstw, m.in. 9:0 z Radunią i 13:1 z Kolbudami), bo w dużej mierze opiera się na II-ligowcach. Jednak asystent Piotra Mandrysza zdaje sobie sprawę z wiosennych przeszkód. Prawdziwi rezerwowi (głównie urodzeni w latach 1983-84) trenują trzy razy w tygodniu i są amatorami. I raczej nie należą do orłów. Każdy młodzian, który chce spełnić się lub po prostu dorobić w wyższej lidze, ma drogę wolną. - Ustaliliśmy, iż chłopcy mają rok, aby pokazać się w rezerwach - mówi Rajski. - Potem są wolni. Z nowym sezonem zamierzamy też dokonać lepszej selekcji wśród juniorów przychodzących do nas z MGKS. Dobierzemy sobie tylko czterech-pięciu najlepszych.

Z wychowanków klubu pełną garścią czerpie Stanisław Stachura. Trener Polonii, która spisuje się nadspodziewanie dobrze (w poprzednim sezonie broniła się przed spadkiem), ostatnio nawet siegnął po 16-letnich Łukasza Dobiesa i Łukasza Nadolskiego. Trener polonistów pracuje z zespołem w poniedziałki, środy i piątki. Obowiązuje pełne amatorstwo. Najstarszy w drużynie, również wychowanek, Bartosz Dolański ma 25 lat. To istotna - można rzec, naturalna - przewaga gdańszczan nad klubami z prowincji. W Stężycy są tylko dwie grupy młodzieżowe, w Żukowie co prawda pięć, ale przecież przy Marynarki Polskiej trenuje ponad trzynastu chłopców w 12 grupach. Z takim zapleczem wypada pchać się do IV ligi. Stachura, który nigdy wcześniej nie pracował tak nisko, jest tego samego zdania. - Atutem Polonii są jeszcze stadion i własne szatnie. Niektóre kluby mogą o tym tylko pomarzyć.

Marzą chociażby piłkarze Nauty, którzy zajmują przedostatnie miejsce. Gdynianie, nie będący pod względem wyjątkiem, grają mecze na boisku Checzy, co kosztuje 400 zł. A trenować już nie mają gdzie. Dotąd ćwiczyli na piaskowym placu WSM, lecz brak szatni o tej porze roku jest po prostu niebezpieczny. Więcej od tego jest chorych niż grających. Młody trener, Tomasz Kożuchowski, zawiesił więc treningi. Zespół spotyka się tylko na mecze. To taki nasz paradoks ligowy. Na wioskach brakuje zawodników, w miastach - boisk.
Głos Wybrzeżastar.

Zobacz także

Opinie (46)

  • Do Redaktora

    Rzeczywiście 13 chłopców trenujących w 12 grupach Poloni do imponujący wkład w rozwój piłki nożnej w Trójmieście.
    Niech Pan zwraca uwagę na satranność wypowiedzi!

    • 0 0

  • Daleko od szosy

    Do Gniewina daleko zawsze było Redaktorom "Głosu Wybrzeża" w szczególności

    • 0 0

  • Do Kibica

    Kibic na czym polega satranność wypowiedzi przygadywał kocioł garnkowi

    • 0 0

  • KUPIEC..............................................

    KUPIEC nie możesz teraz odejść!!!!!!!!!!!!
    NIE TERAZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Gwiazdeczka dolański...

    • 0 0

  • Proszę "Kupoiec" nie odchodź!!! Znam Pana, trenerze od kilku lat, wiem jak było od początku. Ten zespół przestanie istnieć bez Pana! Proszę "Kupiec" zostań!!!

    • 0 0

  • Kupiec !!! Kupiec !!!!

    Janusz nie oddamy Cie!!!!!!!!!
    Do działaczy, kapeluszników i innych.

    Nie możecie na to pozwolić!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Kupcewicz musi zostać.

    • 0 0

  • Kupiec nie odchodz!!!!!
    Jest jeszcze kilka meczow do kupienia!!!!!!

    • 0 0

  • Ty Kupa

    Zaraz moge Ci wyprostować nosek!!!!!!!!!!!!!!!!
    Bałwanie jeden!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Wal sie na ryj wiesniaku.
    Kupcewicz to stary kombinator i kupil w Radunii niejeden mecz!!!!!!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane