• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Vitek nie strzelił, ale gospodarze i tak przegrali

Krzysztof Klinkosz
24 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

Gdańscy hokeiści po dotkliwej porażce z wicemistrzami Polski chcieli zrehabilitować się w meczu z brązowymi medalistami. Niestety, choć Przemysław Odrobny dwoił się i troił w bramce, jego koledzy z pola tylko raz pokonali golkipera gości. Stoczniowiec przegrał więc z GKS Tychy 1:3 (0:0, 1:1, 0:2). W niedzielę podopiecznych Tadeusza Obłoja czeka pojedynek w Sosnowcu.



Bramki:
0:1 Woźnica as. Bagiński (27.43 w osłabieniu)
1:1 Ziółkowski as. Jankowski, Skrzypkowski (35.21 w podwójnej przewadze)
1:2 Kotlorz (50.28)
1:3 Simicek as. Witecki, Kotlorz (58.02)

STOCZNIOWIEC: Odrobny; Kostecki - Rompkowski, Smeja - Maj, Maciejewski - Skrzypkowski, Kwieciński - Kabat; Skutchan - Janecka - Steber, Marzec - Ziółkowski - Jankowski, Wróbel - Chmielewski - Wróblewski.

GKS: Sobecki; Gonera - Śmiełowski, Sokół - Jakes, Kotlorz - Csorich, Mejka - Matczak; Vitek - Parzyszek - Banachewicz, Proszkiewicz - Garbocz - Witecki, Wołkowicz - Galant - Maćkowiak.

Kibice oceniają



Pierwsza tercja przebiegała całkowicie pod dyktando drużyny tyskiej. Nawet gdy gospodarze grali w liczebnej przewadze częściej kotłowało się pod gdańską bramką. To, że gospodarze nie stracili w pierwszej części gry żadnej bramki jest zasługą jedynie świetnie dysponowanego Przemysława Odrobnego. Trzeba też przyznać, że goście mieli słabo wyregulowane celowniki i często krążki po ich strzałach lądowały na bandzie.

Groźnie pod gdańską bramką robiło się co kilkadziesiąt sekund. Swoich sił próbowali m.in. Tomasz Proszkiewicz, Michał Garbocz czy Adam Bagiński. Gdańszczanie przede wszystkim grali słabo w obronie, byli wyraźnie wolniejsi od rywali a to powodowało, że popełniali proste błędy np. w kryciu rywali.

Gdańszczanie natomiast z rzadka atakowali bramkę Arkadiusza Sobeckiego a czasem wręcz wybijali krążki za linię środkową po to tylko by dokonać zmiany.

W drugiej tercji gdańszczanie wreszcie zaczęli grać odważniej, impet ze strony ekipy gości nieco zelżał co pozwoliło "Stoczni" na przeprowadzenie kilku akcji ofensywnych. W 24 minucie Aron Chmielewski wjechał w tercję obronną tyszan ale niedokładnie odegrał krążek i podanie przed bramką przecięli obrońcy gości.

Później gospodarze zaczęli ostrzał bramki Sobeckiego podczas gry w przewadze, niestety w 28 minucie nie zdążyli w porę uporządkować szyków obronnych, z kontrą wyjechał Michał Woźnica i w sytuacji sam na sam pokonał Odrobnego.

Na szczęście ta bramka nie załamała gospodarzy, którzy nadal starali się wypracowywać coraz to nowe sytuacje strzeleckie. Jednak tak jak w pierwszej tercji Odrobny, tak w drugiej Sobecki, bronił w niezwykle trudnych sytuacjach.

Wreszcie w 35 minucie sędzia podczas jednej akcji odesłał na ławkę kar dwóch zawodników GKS-u. Gdańszczanie natarli z impetem, w końcu w 36 minucie sam na sam kilka metrów przed bramką tyską znalazł się Tomasz Ziółkowski. Młody gdański napastnik strzelił po lodzie a krążek wtoczył się pod Sobeckim do bramki.

Druga część gry zakończyła się w dość niecodziennych okolicznościach. Po jednym ze starć pod bandą nie wytrzymała pleksi i trzeba było dokonać naprawy osłony. Sędzia zdecydował się zakończyć drugą tercją wcześniej a pozostałe do końca drugiej tercji niecałe 4 minuty "dograć" już po przerwie.

W ostaniej odsłonie groźne robiło się pod jedną i pod drugą bramką. W 51 minucie gdańszczanie nieco pechowo stracili drugiego gola. Tyszanie przeprowadzili atak Michał Kotlorz uderzył w kierunku bramki, Przemysław Odrobny był przygotowany na "półgórny" strzał, jednak "guma" odbiła się rykoszetem i wpadła po lodzie do siatki.

Gdańszczanie zaatakowali raz jeszcze w ostatnich minutach, jednak bardziej doświadczeni goście wytrzymali kilka akcji ofensywnych gdańszczan i skontrowali. W 59 minucie Jakub Witecki wjechał w tercją gdańską, po jego lewej stronie, przed bramką znalazł się Petr Simicek. Czech otrzymał dokładne podanie od Witeckiego i Odrobny był w tej sytuacji bez szans.

- Muszę pochwalić naszego bramkarza, ta druga bramka to taki ping-pong, tak się zdarza. Bronił rewelacyjnie. Przegraliśmy ze względu na brak doświadczenia, takiego jakie mają rywale. Drużyna zagrała ambitnie ale zabrakło nam szczęścia. Gdyby udało się nam strzelić bramkę na 2:2 może byłby inny wynik a tak poszła kontra i było 3:1 dla Tychów - powiedział po meczu trener gdańszczan Tadeusz Obłój.

Tabela po 5 kolejkach

Polska Hokej Liga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt
1 ComArch Cracovia Kraków 7 4 2 1 30:12 16
2 Aksam Unia Oświęcim 6 4 2 0 25:17 14
3 GKS Tychy 5 4 1 0 20:9 13
4 Ciarko KH Sanok 5 2 2 1 18:16 10
5 JKH GKS Jastrzębie 5 2 1 2 26:13 7
6 Podhale Nowy Targ 5 2 0 3 12:22 6
7 Stoczniowiec Gdańsk 5 1 1 3 13:23 4
8 Akuna Naprzód Janów 3 1 0 2 15:21 3
9 KTH Krynica 4 0 1 3 17:30 2
10 Zagłębie Sosnowiec 4 0 0 4 13:23 0
Tabela wprowadzona: 2010-09-24
Pozostałe wyniki 5 kolejki PLH: Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia Kraków 2:3 po karnych, 2:2 (1:1, 0:1, 1:0, d. 0:0, k. 0:1), Zagłębie Sosnowiec - MMKS Podhale Nowy Targ 4:5 (0:3, 2:1, 2:1), JKH GKS Jastrzębie Zdrój - KTH Krynica Zdrój 15:4 (2:0, 6:3, 7:1), Akuna Naprzód Janów - Ciarko KH Sanok 3:4 (0:0, 2:3, 1:1).

Kluby sportowe

Opinie (83) 4 zablokowane

  • Grają za darmo ,ale wstydu nie przynieśli (2)

    kto był dzisiaj to wie....tylko ten 22....

    • 8 1

    • i 44 i 55 .... (1)

      • 0 5

      • od 44 to się od...dol leszczu, gdybyśmy 8 takich twardzieli jak Smeja mieli to każdy srałby w gacie przed meczem ze Stocznią :)

        55 zresztą też robi co może

        • 3 1

  • No to ich ugościli.

    • 0 0

  • moze i wstydu nie przyniesli,,,,,,ale nie ma co ukrywac, za to pumktow nie daja,,,:( i znowu nieszczesna trzecia tercja :(

    • 7 0

  • No kondycyjni wysiadaja. Efekt braku trenera w okresie przygotowan.

    • 11 0

  • ARTUR WON!

    co on dzisiaj grał to już szczyt! wstyd!

    • 8 4

  • Nic się nie stało!!Stoczniowiec nic się nie stało!!!

    Gramy dalej!!

    ARTUR ZJEDŹ!!!!

    • 7 3

  • pięknie piszą relacje :P bylem na meczu i widziałem nasza bramkę to Ziółek chyba strzelił nad lodem i to od słupka ;/

    • 0 0

  • (4)

    a pikniki dalej siedza i nic nie robia! Pikniki WON!

    • 5 9

    • A co maja robic? Zagrac za chlopakow?
      Opanuj sie, kazdy spedza czas na meczu tak jak mu sie podoba - jedni ogladaja, inni dra japy. Dopoki jedni drugim nie wlaza w parade wszystko jest ok. Was nikt nie zmusi zebyscie sie zamkneli, ich - zeby wskoczyli do sektora niebieskiego i zaczeli dopingowac.

      • 8 1

    • (1)

      Daj sobie spokój dziecko, jeśli ciebie bawi skakanie przy bębenku plecami do lodowiska, to ja Ci tego nie zabraniam, a nawet zachęcam do dalszego dopingu. Mnie bawi siedzenie na tyłku i oglądanie w tym czasie meczu... bo na to przychodzę - by go obejrzeć !

      • 9 3

      • a przyjemnie by ci się siedziało w ciszy ?

        jak w kościele ? A zawodnikom lepiej by się grało bez dopingu ?

        • 5 3

    • Pikniki tak jak i USG płacą za bilety.

      • 2 0

  • (3)

    Przemek...Klasa Światowa...

    • 7 5

    • robił co mógł (2)

      • 2 2

      • (1)

        Szczegolnie "jego" bramka. Jak to jest mozliwe, ze jest w stanie obronic mocne strzaly, a wpuszcza takie szmaty.

        • 0 1

        • To rykoszet był, bramkarz nie miał szans

          stań raz w życiu na bramce i przekonaj się sam. To nie takie proste jak się z trybun wydaje

          • 1 0

  • ARTUR NAWET NA BANDZIE JEDNEGO ROZSMAROWAŁ. (8)

    szok no nie ? :)

    • 9 0

    • (3)

      to prawda, ale jak to mówią raz w życiu to i slepej kurze się zarnko trafi. A tak w ogole to chyba Smeja ich motywuje do twardej gry, nie zraził sie dużą karą złapaną na początku i dalej polował ; )

      • 4 1

      • (2)

        czemu miałby się zrażać kibice zachwyceni - co z tego, że w obronie nic nie robi i że jego kary nie pomagają nam zwyciężać. Liczy się aplaus !!!

        • 3 3

        • to akurat nieprawda, że w obronie nic nie robi

          • 4 0

        • Bo gra się dla kibiców mistrzu.

          Nie będzie kibiców to nie będzie i sponsorów. Najwyższy czas żeby dotarło do zawodników że nie tylko wynik się liczy ale i walka. Porażkę po walce kibic zniesie i przyjdzie na kolejny mecz. A olewanie gry zemści się tym że i kibice oleją sprawę.

          • 1 0

    • jak Artur bedzie tak agresywny to wezma Go do 15 gali KSW. Bedzie walka wieczoru: Marcin "el testosteron" Najman vs. Artur "Wiatrak" Kostecki

      • 11 1

    • i co z tego że jedną czy dwie kary złapie - trzeba sędziów wreszcie nauczyć że (2)

      bez twardej gry nie ma prawdziwego hokeja - dlatego brawo Michał Smeja :)

      • 4 3

      • (1)

        zgadzam się, a Marczuk jak na siebie to nawet aż tak z tymi karami nie szalał ; )

        • 1 0

        • Ale też np. łokcia Simicka na Rompkowskim nie zauważył

          nie chciał ?

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane