• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W czwartek mecz reprezentacji Polski w Gdyni

jag.
22 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Aleksandra Jędrzejczyk nie zdołała pokonać chińskiej bramkarki. Może w czwartek z reprezentacją Polski to się uda? Aleksandra Jędrzejczyk nie zdołała pokonać chińskiej bramkarki. Może w czwartek z reprezentacją Polski to się uda?

Piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu okazały się wyraźnie słabsze od 12. drużyny ostatnich mistrzostw świata. W spotkaniu towarzyskim na własnym parkiecie gdynianki przegrały z Chinami 22:30 (11:16). W czwartek o godzinie 18.00 w hali przy ul. Górskiego z tą reprezentacją zagra polska kadra narodowa seniorek. Bilety kosztują 8 i 20 złotych.



VISTAL ŁĄCZPOL: Sadowska, Brzezińska - Sulżycka 4, Głowińska, Sabała, Jędrzejczyk, Kobzar 3, Lipska 1, Szwed 3, Dinis Vartic 3, Duran 3, Koniuszaniec 2, Kulwińska 2, Białek 1, Alexa.

CHINY: Hong, Mo - Qiuxiang 2, Laimiao 2, Ling 1, Zheng 1, Yao 1, Meiwei 1, Wang 6, Liu 1, Sun 3, Zhengwen 6, Weiwei 3, Jiaqin 3, Yan.

Sędziowali: Leszczyński, Strzelczyk (Gdańsk).

Kibice oceniają



Chinki były gospodyniami ostatnich finałów mistrzostw świata, które odbyły się w grudniu ubiegłego roku, niestety bez udziału biało-czerwonych. Jednak na własnych parkietach dzisiejszy rywal Vistalu Łączpolu globu nie zawojował. W dziewięciu meczach zanotował trzy zwycięstwa nad przeciętnymi rywalami Wybrzeżem Kości Słoniowej, Argentyny i Kazachstanem oraz doznał sześciu porażek. Ten bilans wystarczył do zajęcia 12. miejsca.

Mimo to dla lidera PGNiG Superligi, który zaledwie jeden sezon grał w europejskich pucharach, przeciwnik wydawał się być atrakcyjny. Z ośmiu gdyńskich szczypiornistek powołanych na zgrupowanie reprezentacji Polski A i B do Cetniewa zwolnienia ma mecz klubowej drużyny nie otrzymała jedynie bramkarka Patrycja Mikszto. Trener Jerzy Ciepliński miał zatem do dyspozycji 15 zawodniczek.

Jeszcze w pierwszej minucie prowadzenie dla gdynianek zdobyła Karolina Sulżycka po szybkiej kontrze. Jednak potem przyszło grać w ataku pozycyjnym i dała o sobie znać anemiczna siła rzutu z drugiej linii. Piłki w siatce nie udało się umieścić ani Karolinie Szwed ani Katarzynie Duran. Natomiast gdy ta druga wywalczyła karnego, to z siedmiu metrów bramki nie potrafiła zdobyć Monika Głowińska.

W 6. minucie Chinki objęły prowadzenie 3:1, a 8. poprawiły wynik na 5:2. Największa w tym była zasługa Sha Zhengwen, która zaskoczyła na początku gry Małgorzatę Sadowską aż trzykrotnie.

Dopiero, gdy rywalki też zaczęły mylić się w ataku pozycyjnym, co umożliwiło kontry, a w akcjach ofensywnych miejscowe zaczęły wykorzystywać Teodorę Dinis Vartic, udało się wyrównać stan meczu. W 16. minucie było 8:8 po rzucie Sulżyckiej, która obok wspomnianej Rumunki była najskuteczniejszą zawodniczką wówczas w szeregach Vistalu Łączpolu.

W 18. minucie po trafieniu Dinis Vartic udało się osiągnąć przewagę 9:8. Coraz odważniej grała także Sadowska. Nie tylko odbijała rzuty Chinek, ale sama podjęła próbę wpisania się na... snajperską listę. Piłka rzucona przez całe boisko zatrzymała się dopiero na słupku chińskiej bramki.

W 20. minucie Xindong Wang poprosił o przerwę. Chiński szkoleniowiec dobrze spożytkował przysługujące mu 60 sekund. Jego podopieczne wróciły po gry, przeniosły ciężar akcji na prawe skrzydło, a tam nie do zatrzymania była Qiu Xiang Wei. Po jej trafienia rywalki odskoczyły na 12:10.

Zmiana wyniku sprawiła, że na rozmowę przy ławce także swój zespół zaprosił trener Ciepliński. Co prawda po karnym Sabina Kobzar zdobyła kontaktową bramkę, ale potem były kolejne straty i następne kontry Chinek. Na przerwę Vistal Łączpol zszedł z niekorzystnym wynikiem 11:16.

Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej bramki dla Chinek. Dopiero wówczas gdynianki przerwały tę fatalną passę po trafieniu z karnego Kobzar. W 32. minucie wreszcie udało się umieścić piłkę w siatce po rzucie z dziewiątego metra. Z tzw. biodra przymierzyła Duran.

Na niewiele się to jednak zdało, gdyż bezkarnie bramkę Vistalu Łączpolu, w której po przerwie stanęła Dominika Brzezińska, ostrzeliwała Zhengwen. W 35. minucie było 13:19.

Sygnał do lepszej gry miejscowym dała Brzezińska, broniąc w 39. minucie karnego. Dużo animuszu do walki przejawiała zwłaszcza Duran. To jej trafieniu udało się sprowadzić wynik do 18:21. Szkoda, że akurat wówczas z karnego zawiodła Kobzar, która wcześniejsze trzy próby miała udane.

Chinki szybko odpowiedziały na 23:18, a na kwadrans przed końcem do bramki wróciła Sadowska. Do 49. minuty jeszcze dwukrotnie sięgnęła ona do siatki. Przy 18:25 trener Ciepliński poprosił o "czas".

Vistal Łączpol, a konkretnie Patrycja Kulwińska liczbę 18 na 19 po stronie zdobyczy zmienił dopiero w 54. minucie, przy rezultacie 18:27. Losów meczów nie można było już odwrócić...

- Popełniliśmy za dużo strat. Jednak wynikało to także z tego, że pozwoliłem wykazać się wszystkim zawodniczkom. Gdy graliśmy podstawowym składem, wynik był w granicach remisu. Uznałem, że ważniejsze o bicia się o jak najlepszy rezultat jest wykorzystanie tego meczu pod względem szkoleniowym. Teraz niektóre zawodniczki zobaczyły co muszą poprawić, aby grać na międzynarodowym poziomie - mówił po spotkaniu trener Ciepliński.
jag.

Kluby sportowe

Opinie (12)

  • dotkliwa klęska ;)

    • 4 4

  • Gdynia stolica sportu na KASZUBACH!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 2 8

  • najlepszy mecz jaki widziałem

    • 2 5

  • nie bylo tak żle!

    • 5 2

  • Kibice Widzewa z Łodzi

    byli na meczu.

    • 2 9

  • Czy te chinki to na pewno kobiety były?

    Dużo wyglądało na emo chłopców :)

    • 11 6

  • Siara !!!

    Tak po meczu zastanawiałem się czy zawodniczki VŁ zamiast kleju w pudełku nie miały smaru ? Tylu wyśliźnięć piłki z rąk to jeszcze nie widziałem na żadnym meczu . Straty , straty i jeszcze raz straty to podstawowa przyczyna tego nad wyraz kiepskiego widowiska zafundowanego nam przez zawodniczki VŁ. Taką ilość bezsensownych strat VŁ wyczerpał już tego roczny limit w tej rubryce statystyk. Chinki natomiast zaskoczyły mnie nad wyraz na plus od ostatniego razu kiedy je widziałem . Praktycznie cała drużyna niech ten mecz sobie zaksięguje po stronie wypadku przy pracy bez próby tłumaczenia !!!

    • 6 5

  • Ludzie to był tylko sparing...dziewczyny mialy przećwiczyć różne warianty gry a przede wszystkim grac calym składem i nie nabawić się kontuzji bo to byłaby dopiero głupota!!!! Zajmijcie się własnym ogródkiem albo wybierzcie się na poszukiwania własnego mózgu...

    • 11 5

  • Sparing = olewka ?

    Czy one ćwiczyły niechlujstwo w podaniach ? Skąd taka ilość strat gdzie można było grać bez obciążenia za wynik meczu ? Można zrozumieć że ostrzeliwuje się słupki i poprzeczki ale taka straszna ilość źle podanych i nie uchwyconych podań to nawet w sparingu rzecz nie do usprawiedliwienia !!!

    • 10 5

  • Zmeczone, bez emocji, bez zadnego powera... Nic ciekawego!!

    • 4 7

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

SPR Arka Gdynia

 

Prezes klubu:
Beata Nowińska

Wiceprezes klubu:
Stefan Zegarlicki

Historia:

wrzesień 2019 - zgłoszenie drużyny do rozgrywek II ligi oraz zmiana nazwy zespołów we wszystkich kategoriach wiekowych na SPR Arka Gdynia

listopad 2018 - przejęcie grup młodzieżowych od GTPR Gdynia, który zakończył działalność oraz dokończenie sezonu 2018/19 pod szyldem SPR Gdynia

Kontakt:
Stowarzyszenie Piłki Ręcznej Gdynia
ul. Korzenna 5B/15​​​​​​​
81-587 Gdynia
 
 

Archiwum drużyny

wyniki w sezonie:
statystyki w sezonie:

Relacje LIVE

Najczęściej czytane