• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wiśniewska przerzuciła minimum

Jacek Główczyński
1 lipca 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Memoriał Józefa Żylewicza, który już po raz trzydziesty trzeci zorganizował Klub Lekkoatletyczny Lechia Gdańsk miał być okazją dla polskich zawodników do zaatakowania minimów na mistrzostwa świata. Z szansy tej skorzystała tylko Joanna Wiśniewska. Rutynowana dyskobolka Gwardii Warszawa uzyskała wynik 62,5 metra. Tym samym będzie trzecią Polką, która w tej konkurencji wystąpi w Helsinkach.

Zanim mityng rozpoczął się na dobre, a Irena Szewińska, prezes PZLA i członek MKOl. mogła w samych superlatywach wypowiadać się o gdańskich zawodach, odbyły się dwie konkurencje poza oficjalnym programem. W biegu na 110 metrów przez płotki wystąpiły wyłącznie zawodniczki AZS AWFiS Gdańsk. Zdecydowanie wygrała Justyna Oleksy (13.84).

Skoki tyczkarzy wprowadzono do programu tylko dlatego, że zawodnicy mieli walczyć o minima. Jednak Adam Kolasa w Gdańsku w ogóle się nie pojawił, a Przemysław Czerwiński oficjalnie poprzestał na 5.30. Potem szczecinianin atakował 5.50, którą to wysokość pokonał w... czwartej próbie.

Pierwszym z plejady zawodników marzących o minimach, który przegrał swoją szansę przy ul. Wiejskiej był Artur Kohutek. Finalista mistrzost świata sprzed ośmiu lat w biegu na 110 metrów przez płotki pobiegł o ponad 0,4 wolniej niż było potrzeba.
-Zaczynam już tracić nadzieje, że uda mi się pobiec wymagane 13.55. Dzisiaj poszedłem na 100 procent możliwości, choć przeszkadzął wiatr, a i po mistrzostwach Polski wkradło się nieco rozprężenia. O Helsinki postrama się jeszcze powalczyć 9 lipca w Białej Podlaskiej - mówił zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.

Znacznie poniżej oczekiwań rzucali dyskobole. Natomiast Joanna Wiśniewska stanęła na wysokości zadania. Wrocławianka, która obecnie reprezentuje stołeczną Gwardię cisnęła dysk pół metra dalej niż zakładały wskaźniki PZLA.

- Od początku byłam dobrej myśli. Lubię startowac w Gdańsku, a ponadto była dobra pogoda. Myślę, że w tym sezonie stać mnie jeszcze na wyniki o około dwa metry lepsze. Liczę, że w Helsinkach zakwalifikuję się do czołowej "8". A to, że będą aż trzy Polki, na pewno nie będzie mi przeszkadzać. Wierzę, że koleżanki trzymały dzisiaj kciuki za mną. Choć jak zaczyna się konkurs mistrzowski, to każda koncetruje się na sobie. Ja też staram się robić swoje - podkreślała uradowana Wiśniewska.

Takich powodów do radości nie mieli oszczepnicy. Mimo, że sędziowie pozwolili im wybrać kierunek, w którym będą rzucać, wyniki były dalekie od oczekiwań.
- Zabrakło mi pobudzenia. Czułem się jak na treningu. Znów zawiodła technika. Liczę, że w połowie miesiąca w Erfurcie, gdy odbędą się młodzieżowe mistrzostwa Europy, będzie i motywacja oraz odpowiedni rzut - podkreślał Igor Janik, zwycięzca konkursu. Z kolei Dariusz Trafas tak się tłumaczył: - Przed rokiem przeszedłem operację łokcia, ale niewiele to pomogło, gdyż nadal odczuwam ból - mówił rekordzista Polski w tej specjalności.

W skoku o tyczce po cichu liczyno nawet na rekord Polski. Monika Pyrek zaczęła skakać dopiero wówczas, gdy odpadły wszystkie rywali, ale zdołała zaliczyć tylko dwie wysokości: 4.35 i 4.55.
- Jadąc tutaj liczyłam na pojedynek z Anną Rogowską. Taka rywalizacja bardzo mnie mobilizuje i dobrze na niej wychodzę, jak pokaząły ostatnie mistrzostwa Polski. Niestety, przyszło mi skakać tylko samej z sobą. Nie zawiodłam, gdyż wynik ponad 4,50 to granica przywoitości w moich startach. Więcej się nie dało uzyskać, gdyż był to pechowy dzień. Słońce było tak ostre w oczy, że praktycznie nie widziałam dołka, w który należało wbić tyczkę. To było niebezpieczne
- podkreślała Pyrek.

Pod względem wyniku rozczarował także bieg na 800 metrów. Najliczniej obsadzoną konkurencję (22 zawodników) wygrał faworyt Paweł Czapiewski, ale z czasem dwie sekundy słabszym od minimum. Swoje właściwie zrobił jedynie Artur Gąsiewski, które pierwsze okrążenie poprowadził w czasie niewiele ponad 52 sekundy.

- Jak na budżet, który wynosił około 200 tysięcy złotych, udało nam się zgromadzić dobrą obsadę. Wyszliśmy na rękę PZLA i w programie były głównie te konkurencje, w których nasi lekkoatleci walczą o minima. Dopisała także pogoda, a zatem zawody podobały się publiczności - zapewnia Stanisław Lange, dyrektor memoriału.

Kobiety
100 m
: 1. Monika Długa 11.79, 2. Izabela Kostruba 11.91, 3. Anna Kornas 12.44.
400 m: 1. Grażyna Prokopek 52.58, 2. Izabela Kostruba 54.49, 3. Agnieszka Karpiesiuk 54.73.
800 m: 1. Joanna Buza 2:07.48, 2. Sylwia Ejdys 2:09.25, 3. Renata Pliś 2:09.42.
tyczka: 1. Monika Pyrek 4.55, 2. Róża Kasprzak 4.00, 3. Anna Olko 3.80.
dysk: 1. Joanna Wiśniewska 62.50, 2. Wioletta Potępa 62.07, 3. Agnieszka Krawczuk 52.88.

Mężczyźni:
200 m
: 1. Piotr Zrada 21.35, 2. Anton Spiridonow 21.44, 3. Łukasz Pryga 21.48.
400 m: 1. Karol Grzegorczyk 47.44, 2. Kacper Skalski 47.50, 3. Wojciech Chyliński 48.84.
800: 1. Paweł Czapiewski 1:47.26, 2. Grzegorz Krzosek 1:47.37, 3. Yared Shegumo 1:47.92.
Bieg memoriałowy - 3000 m: 1. Michał Kaczmarek 8:17.92, 2. Marcin Fudalej 8:19.68, 3. Marcin Janiak 8:19.92.
110 ppł: 1. Artur Kohutek 13.79, 2. Mariusz Kubaszewski 14.10, 3. Rafał Staniszewski 14.47.
kula: 1. Tomasz Majewski 20.52, 2. Tomasz Chrzanowski 18.93, 3. Leszek Śliwa 18.74.
oszczep: 1. Igor Janik 74.46, 2. Dariusz Trafas 73.16, 3. Dominik Sadowski 67.64.
dysk: 1. Andrzej Krawczyk 60.81, 2. Olgier Stański 59.02, 3. Konrad Szuster 56.21.

Kluby sportowe

Opinie

KL Lechia Gdańsk

KL Lechia Gdańsk

Organizator imprez:
- czwartki lekkoatletyczne
- Memoriał Żylewicza
- Bieg św. Dominika
- Puchar Poczty Polskiej

Relacje LIVE

Najczęściej czytane