- 1 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (42 opinie)
- 2 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (106 opinii)
- 3 Lechia: Mocny gong, wielka złość (117 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (18 opinii)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (45 opinii)
- 6 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (196 opinii) LIVE!
Wnioski po żużlowej tragedii
Energa Wybrzeże - żużel
- W 2010 roku rozpoczął się dramat żużla, bo nie da się ukryć, że od tego czasu wypadków jest jakby więcej, a motocykle są mniej sterownie - uważa Grzegorz Dzikowski. Jednak trener Renault Zdunek Wybrzeża ocenia, iż to nie kwestia sprzętu i zabezpieczenia toru doprowadziła do śmierci Krystiana Rempały z Unii Tarnów. - Każdy żużlowiec zna ryzyko i zabezpiecza się we własnym zakresie. W tym konkretnym przypadku nie doszłoby do tragedii, gdyby zawodnikowi nie spadł kask - dodaje gdański szkoleniowec, który sam przez kilkanaście lat z sukcesami ścigał się na torze.
ŚMIERĆ MŁODEGO ŻUŻLOWCA, MECZE ODWOŁANE
Rafał Sumowski: Tragedia Krystiana Rempały wstrząsnęła żużlowym światem i tradycyjnie wywołała dyskusję na temat bezpieczeństwa na torze. Co pana zdaniem było przyczyną wypadku?
Grzegorz Dzikowski: Oglądałem ten wyścig kilkukrotnie w zwolnionym tempie. Dla mnie to był po prostu mały błąd techniczny Kacpra Woryny, ale cała tragedia wynika z tego, że z głowy Krystiana spadł kask. Nie powinno się zrzucać odpowiedzialności za tragedię na Worynę. Owszem, startował on z dopiero co zaleczoną kontuzją, ale lekarze medycyny sportowej wiedzą, że żużlowcy to nie normalni śmiertelnicy i mają większe możliwości niż przeciętny człowiek. Zawodnicy zresztą sami czują, czy są w pełni sił, czy nie. Nikt nie chce ryzykować zdrowiem i życiem.
Czy można było uniknąć kolejnej śmierci na torze?
Według mojej wiedzy obecne zabezpieczenia sprawiają, że prędzej zawodnikowi urwie głowę niż zawiedzie kask. Szczególnie, jeśli mówimy o powszechnie używanym obecnie zapięciu na dwie obrączki. Nie wierzę, bo wiem, że zawodnik tej klasy, co Krystian, miał w kasku zapięcia na nity. Co było jednak właściwą przyczyną tragedii? Tego nie wiemy.
Wypadek Krystiana Rempały to w takim razie zupełnie inna historia niż tragedie ostatnich lat: śmierć Lee Richardsona czy wypadek Darcy'ego Warda, który został częściowo sparaliżowany. Uważa pan, że te różne historie zmotywują działaczy do dalszych prac nad poprawieniem bezpieczeństwa zawodników?
Przy każdym wypadku w pierwszej kolejności szuka się winy źle przygotowanego toru i niewystarczających zabezpieczeń. Zacznijmy od tego, że tak długo, jak istnieją sporty motorowe, wypadki były, są i będą. Uważam, że akurat w Polsce mamy najbezpieczniejsze tory na świecie i pod tym kątem nikt nas nie przebije. Jeździmy po świecie i widzimy jak to wygląda na innych obiektach. Jeśli chodzi o same obiekty, trudno zrobić więcej.
Przed tym sezonem rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia zmian w bandach okalających tor. Powinniśmy je przyśpieszyć?
Stosowane obecnie bandy - mowa o tych, które są pod "dmuchawcami" - to typ "pilski", który wprowadzono w 1995 roku. Miałem możliwość rozmawiania z ich konstruktorem i uważam, że są bardzo bezpieczne. To już nie są zwykłe "dechy" jak kiedyś. Odkąd dołożono do tego dmuchane bandy, bezpieczeństwo wzrosło jeszcze bardziej. W Polsce myśli się teraz o dołożeniu amortyzatorów sprężynowych, co wprowadzono już w Bydgoszczy i jestem tego zwolennikiem. Z drugiej strony nikt na Zachodzie nie bawi się w tak skomplikowane konstrukcje. Za bandami umieszcza się po prostu opony, które też się sprawdzają, bo przyjmują cały impet uderzenia.
Zawodnicy również mogą poprawić swoje bezpieczeństwo stosując odpowiedni osprzęt. Co składa się na taki ekwipunek?
Poza kaskiem jest szereg osłon, z których każda ma konkretny cel. Żadna z nich nie zaszkodzi, a na pewno może pomóc. Powszechnie stosowane są kamizelki z ochraniaczami na łokcie, barki czy klatkę piersiową. Zawodnicy mówią na nie "batmany", bo przypominają trochę strój filmowego superbohatera. Do tego dochodzi stosowana od wielu, wielu lat osłona na kręgosłup czy ochraniacze na kolana. W ostatnich latach na popularności zyskują tak zwane "neck brace", czyli ochraniacze na kark. W lidze duńskiej są obowiązkowe dla juniorów.
Rzeczywiście, na polskich torach widzimy je coraz częściej w zasadzie od tego sezonu, choć na rynku pojawiły się dobrych kilka lat temu. Dlaczego?
Żużlowcy mają różne podejście do tematu odsłon. Niektórzy uważają, że krępują one ruchy. Sam, gdy byłem zawodnikiem, stosowałem tylko ochraniacz na kręgosłup i prawe kolano. Nie można zawodników do wszystkiego zmuszać. To jest ich ryzyko i sami wiedzą, co sprawdzi się w ich wypadku najlepiej. Z drugiej strony problem z neck brace'ami był taki, że zasłaniały część reklam, a przecież taki argument nie może stawać na drodze bezpieczeństwa. Teraz udaje się to obchodzić, zawodnicy naklejają na nie reklamy, a Krzysztof Jabłoński, ma nawet specjalne przylepce na kevlarze, którymi opina osłonę.
Czy, mimo tych wszystkich udogodnień, żużel jest dziś bardziej niebezpieczny niż za pana czasów? Czy może przepływ informacji jest dziś większy, o wypadkach jest głośniej i stąd takie wrażenie?
Dużo się mówi o sprzęcie, o torach, o mediach, a zapomina się o samych zawodnikach. Za mało wagi przykłada się do przygotowania fizycznego. Mimo, że mówimy o zawodowcach, zaniedbuje się badania wydolnościowe, nie dba się o koordynację, zwinność i gibkość. Druga rzecz to sama technika jazdy. Nie mam wątpliwości, że w dzisiejszym żużlu młodzież jest gorzej przygotowywana technicznie. Za moich czasów przywiązywało się do tego większą wagę. Dziś najważniejszy jest, niestety, szybki sprzęt. Sprawy nie ułatwia też rewolucja w kwestii tłumików. W 2010 roku rozpoczął się dramat żużla, bo nie da się ukryć, że od tego czasu wypadków jest jakby więcej, a motocykle są mniej sterownie. Nie wiązałbym jednak tego akurat z ostatnimi wydarzeniami.
Kluby sportowe
Opinie (32) 3 zablokowane
-
2016-05-30 19:43
Dzikowski (3)
Ty lepiej dobry skład wystaw teraz bo bez Zorro znowu plecy a wtedy my kibice wywieziemy cię na taczce!! Pamietaj
- 21 27
-
2016-05-30 20:27
(2)
więcej szacunku.chyba nie masz pojęcia ile Grzesiu zrobił dla WYBRZEZA.
- 18 10
-
2016-06-01 09:30
Za zasługi to się daje ordery a nie prowadzenie drużyny
- 0 1
-
2016-05-31 00:34
Ci minusujący
nie znają osiągnięć Dzikowskiego jako zawodnika? Można się nie zgadzać z jego decyzjami trenerskimi (aczkolwiek trzeba poczekać na koniec sezonu), ale za jego kilkanaście sezonów jako zawodnik, na wysokim poziomie, to należny mu szacunek. No ale jak mawiają: "łaska pańska na pstrym koniu jeździ"...
- 19 2
-
2016-06-01 08:52
hmm.....
ciekawe po co chodzą na KSW..... tutaj się zawodnicy ścigają, a na ksw piorą po mordach....ciekawe...... gdzie się bardziej rozsmarowują....
- 2 0
-
2016-05-30 15:33
stało to się stało na ch*j drążyć temat (5)
- 8 39
-
2016-05-30 16:14
zeby się nie powtórzyło? (2)
- 19 0
-
2016-05-30 17:09
i tak prędzej czy puźniej koło się zatoczy i się powtórzy (1)
- 0 22
-
2016-06-01 01:00
te,cipek czy jak ci tam
pisz ortograficznie bo sadzisz takie byki jak stary wół bąki
- 1 0
-
2016-05-31 12:16
Na takiego ch*a, żeby nie było wypadku z tej samej przyczyny po raz drugi. Zwłaszcza, jeżeli zawinił "szczegół" czy nieuwaga.
- 4 0
-
2016-05-31 08:22
ku przestrodze!
- 8 0
-
2016-05-30 14:09
1 zasada (1)
1. zasada bezpieczeństwa - zapinać kask.
- 120 0
-
2016-05-31 16:27
Dziki
To nie są twoje opowieści , ciekawe kto ci to napisał ?
- 46 6
-
2016-05-30 15:12
(3)
Kask zapina się przed samym startem, już na torze? Czy zazwyczaj zawodnicy są już pełni gotowi jak wyjeżdżają z garażów? Chodzi mi o to, czy pośpiech mógł spowodować jakieś błędy w zapinaniu kasku tragicznie zmarłego żużlowca. Skoro te zapinki są takie niezawodne (podobno, bo nie znam się) to chyba tylko czynnik ludzki mógł zawieść. Może wprowadzą obowiązkowa kontrolę zapięć przed wyjazdem na tor przez obserwatora/technika z zapisem do protokołu.
- 25 2
-
2016-05-31 16:00
on miał zapięty kask ale na starcie zdefektowała mu maszyna więc zjechał z toru i odruchowo rozpiął kask.
Jednak mechanik zdążył podjechać z drugą maszyną, młody wsiadł i wystartowali. Co było potem ... wiadomo.- 0 0
-
2016-05-31 15:17
tak kolejny etat . Sędzia , komisarz toru , teraz kontroler kasku a potem kto jeszcze ?
- 1 1
-
2016-05-30 15:26
Nikt nie będzie dawał takiej odpowiedzialności na jednego gostka
wyobraź sobie jak wieszaliby psy teraz na takim "kontrolerze". Każdy jest dorosły skoro idzie do tego sportu i sam musi patrzeć na swoje bezpieczeństwo. Każdy zawodnik ma sztab swoich ludzi, którzy mogą zwracać mu uwagę na zapięcie kasku, ochraniacza, itd. Ale bez przesady - nie róbmy stanowiska kontrolera
- 18 1
-
2016-05-31 12:44
Ciekawe kiedy bedzie ten zalegly mecz ?
Ciezko bedzie z terminem.
- 6 1
-
2016-05-31 10:59
PRezcież ludzie po to chodzą na żużel
mają nadzieję że ktoś się rozsmaruje o barierki na ich oczach. Nic się nie zmieniło od czasów cesarstwa rzymskiego. Gdyby możliwe było oglądanie gladiatorów walczących na śmierć i życie, bilety były by rezerwowane miesiące przed walką
- 5 17
-
2016-05-30 22:45
(2)
Kiedyś zawodnik jeździł na klubowym sprzęcie a nagrodą była pralka frania i mimo takich cienkich motywacji też zawodnicy ginęli na torze..Dziś rajder musi zarobić na torze na swój sprzęt, busa, dwóch mechaników i waciki dla dziewczyny. Ale czy to motywacja do ryzyka? To sport, w którym wypadki były, są i będą. Każde działanie dla bezpieczeństwa zatyka jakąś lukę, ale wciąż jest gdzie się połamać.Przecież nikt nie wróci na dwuzaworowe jawy czy fisy. Prędkości na torze też aż tak nie rosną, o czym świadczą rekordy toru utrzymujące się latami. Taki to sport.
- 16 1
-
2016-05-30 23:20
sport? (1)
- 0 11
-
2016-05-31 10:46
Sport motorowy dziedzina sportu, obejmująca współzawodnictwo na pojazdach lądowych napędzanych silnikami, najczęściej spalinowymi, odrzutowymi, turbinowymi lub rakietowymi. Zadania polskiego związku sportowego w dziedzinie sportu motorowego realizuje Polski Związek Motorowy.
Sport motorowy dzieli się na cztery dyscypliny:
- sport kartingowy,
- sport motocyklowy,
- sport samochodowy,
- sport żużlowy.- 8 0
-
2016-05-31 09:05
Te nowe tłumiki sprawiają, że motor z większym opóźnienieniem reaguje na odjęcie gazu. Należy wrócić do starych sprawdzonych rozwiązań. Komu hałas na żużlu przeszkadza to nie powinien tam chodzić.
- 20 2
-
2016-05-31 08:21
Niestety tak to jest z żużlem, że wysiłek poświęcony na sukces jest nie proporcjonalny do nakładów na ten sport poniesiony (zarówno finansowych, jak i zdrowotnych zawodników), dlatego z bólem to stwierdzam jako wieloletni kibic tej dyscypliny, że jest do likwidacji. Nikt za darmo jeździć nie będzie a frajerów coraz mniej.
- 5 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.