- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (152 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (31 opinii)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 11-letnia ninja podbija świat (8 opinii)
- 6 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (16 opinii)
Wołąkiewicz 1,5 mln, Buzała 1 mln złotych
Lechia Gdańsk
Przełom roku to gorący okres na piłkarskim rynku. Do negocjacji transferowych wkraczają gracze, których kontrakty z dotychczasowym pracodawcą wygasają latem 2011 r. Kluby przed stratą swoich asów bronią się wpisując do ich angażów tzw. kwoty odstępnego. Najczęściej mają one charakter zaporowy. Lechia wyceniła Huberta Wołąkiewicza na 1,5 miliona, a Pawła Buzałę na milion złotych.
Zgodnie z przepisami bez żadnego odstępnego w zimowym oknie transferowym mogą zmienić klub piłkarze, których kontrakty wygasną 31 grudnia, o ile oczywiście nie należy się za nich tzw. ekwiwalent za wyszkolenie. W Lechii nie ma takich zawodników. Klub bowiem już w listopadzie przedłużył do końca 2012 roku angaż Abdou Razackowi Traore, korzystając z opcji z letniego kontraktu piłkarza pozyskanego z Rosenborga Trondheim.
Tak zresztą jest w większości drużyn. Pomiędzy polskimi klubami najwięcej transferów zawieranych jest latem. I właśnie wobec piłkarzy, którym umowy kończą się 30 czerwca 2011 toczy się obecnie największa gra transferowa. W tej rozgrywce macierzyste kluby są uprzywilejowane tylko do końca roku. W tym okresie tylko one formalnie mogą prowadzić negocjacje transferowe.
Od 1 stycznia wspomniani zawodnicy nie tylko będą mogli podjąć rozmowy z inni klubami, ale również podpisać z nimi kontrakt, oczywiście obowiązujący od 1 lipca przyszłego roku. Często to oczywiście jest tylko wstęp do tego, aby sięgnąć po takiego gracza jeszcze w tym oknie transferowym.
Z piłkarzy Lechii, którzy nie znaleźli się na liście transferowej (M.Bąk, Zabłocki, Szuprytowski, Pruchnik, Zejglic, Weber, Łuczak, Mysona po powrocie z wypożyczenia do Bytomia), kontrakty do 30 czerwca ma ważne sześciu graczy.
Gdański klub zdecydował, że z Markiem Zieńczukiem i Marcinem Kaczmarkiem najwcześniej negocjacje odnośnie nowych umów podjęte zostaną wiosną. Pierwszemu z nich przysługuje prawo rozwiązania kontraktu już zimą, ale drugi, jeśli chciałby odejść teraz, musiałby wykupić swoją umowę z Lechii lub powinien to zrobić jego nowy pracodawca.
Także w trakcie najbliższej rundy podjęta zostanie decyzja odnośnie Bedi Buvala. Francuz latem podpisał kontrakt na sezon, ale naszemu klubowi przysługuje prawo przedłużenia umowy do 30 czerwca 2012 roku.
Natomiast trzeba negocjować z Wołąkiewiczem, Buzałą i Marko Bajiciem. Według naszych informacji pierwsza tura rozmów z pomocnikiem nie przyniosła rezultatu. Strony do stołu mają wrócić po powrocie Serba z urlopu do Gdańska.
Lechia przedstawiła nową ofertę Wołąkiewiczowi. Nieoficjalnie mówi się, że piłkarzowi obiecano kolejną podwyżkę (zarobki około 40 tysięcy złotych miesięcznie), a ponadto klub ma partycypować po połowie z piłkarzem w prowizji, którą należy wypłacić menedżerowi, czyli około 50 tysięcy złotych.
Obrońca zwleka, gdyż 1 stycznia będzie mógł już oficjalnie rozmawiać m.in. z Lechem Poznań i Polonią Warszawa, które z kilku klubów, które wymienia się wśród potencjalnych kontrahentów, wydają się być najbardziej zainteresowane pozyskaniem Huberta. Obu zależałoby na transferze już zimą, ale w tym oknie gdański klub jest chroniony. W angażu piłkarza ma znajdować się zapis, że Wołąkiewicz może opuścić Gdańsk bez zgody Lechii po wpłaceniu 1,5 miliona złotych.
Podobne zabezpieczenie jest w kontrakcie Buzały, z którym trwają rozmowy na temat przedłużenia umowy. W tym przypadku klauzula odstępnego ma wynosić milion złotych. Napastnik nie spieszy się ze składaniem podpisu, gdyż nieoficjalnie wiadomo, że w swoim składzie widziałby go GKS Bełchatów. Nowy pracodawca mógłby płacić piłkarzowi około 30 tysięcy złotych miesięcznie, a zatem ponad dwa razy więcej niż dotychczas zarabia on w Gdańsku.
- Obie kwoty odstępnego są znacznie wyższe niż obecna wartość rynkowa tych piłkarzy - ocenia jeden z piłkarskich menedżerów. Tym samym szanse, że odejdą oni bez zgody Lechii są małe. Jednak oczywiście te kwoty można negocjować.
Obecny klub piłkarza staje do takich rozmów w dużo gorszej sytuacji, jeśli jego gracz zdecyduje się podpisać umowę z nowym pracodawcą z półrocznym wyprzedzeniem. Wówczas ma do wyboru albo zrealizować kontrakt do końca i oddać potem zawodnika za darmo lub też przystać od razu na sprzedaż, zarabiając pieniądze na transferze, choć na ogół znacznie niższe niż te wynikające z klauzul odstępnego.
Lechia przed dwoma laty w podobnej sytuacji znalazła się przy przejściu Łukasza Trałki do Polonii. Wówczas pomocnik podpisał umowę w stolicy właśnie na pół roku przed wygaśnięciem kontraktu w Gdańsku. Dobito targu w ten sposób, że Trałka przeniósł się do "Czarnych Koszul" już zimą, a biało-zieloni w zamian otrzymali Krzysztofa Bąka i 300 tysięcy złotych.
Niektóre kluby bronią się przed podpisywaniem kontraktów własnych zawodników w innych klubach, stawiając ich przed perspektywą zesłania na rezerw lub Młodej Ekstraklasy na miesiące pozostające do zakończenia umowy lub też podejmując rozmowy z... nowymi piłkarzami.
Lechia na razie przyjęła ten drugi wariant. Już u schyłku jesieni sprawdzono defensywnego pomocnika Aleksandara Popović (ostatnio bez klubu) i obrońcę Lorenzo Piqué (rezerwy Den Haag) oraz grupkę utalentowanych nastolatków, a w styczniu na testy zaproszono Jose Carlosa Terrona Arroyo.
19-letni obrońca w przeszłości trenował w akademii piłkarskiej Barcelony oraz grał w reprezentacji Hiszpanii do lat 17, ale ostatnio nie ma miejsca w składzie nawet II-ligowej Gimnastiki Torrelavega. Być może ze względu na przeciętne warunki fizyczne, gdyż mierzy tylko 174 centymetry wzrostu.
Kluby sportowe
Opinie (124) 8 zablokowanych
-
2010-12-28 12:21
a niech idzie w waginu
ja go uwazam za jednego z najlepszych obroncow ligi ale po tym jak sie zachowuje to szybko stracil u mnie szacunekwszyscy zapatrzeni w zachod a pozniej taki Wojciechowski podbija stawki i kazdy glupa wali bo wie ze choc powinien dostac np 20tys to wyciagnie od baranow 3x wiecej... do tego jeszcze smieszni menago ktorzy pojawiaja sie jak grzyby po deszczu i kazdy za kilka telefonow chce kasy jakby w kopalni 5lat przepracowaljak sie to nie zmieni to dalej bedzie miernota i bedziemy mogli patrzec w przyszlosc jak ona postepujeciekawe czy by tak podbijali stawki gdyby mieli sami z wlasnej kieszeni placic swoim niby menago?Hubert pamietaj kasa to nie wszystko, liczy sie szacunek dla klubu i kolegow dzieki ktorym zes teraz wyplynal i sie bija o ciebie a jak widac po twojej grze w ostatnich meczach to slabo z tym szacunkiem wiec nie licz ze ktos bedzie ciebie klepal po lecach i mowil ze jest ok
- 15 0
-
2010-12-28 12:17
za co ???
za grzanie ławy
- 3 0
-
2010-12-28 12:15
za co oni tyle kasy zarabiają?
- 5 1
-
2010-12-28 12:13
to juz pewne
WOŁĄKIEWICZ NA 100%%%% W PYRACH
- 5 1
-
2010-12-28 12:12
to juz pewne
woląkiewicz na 100%%%%%% w prach
- 2 2
-
2010-12-28 12:01
no a ja zarabiam miesiecznie 2,5 tysiaca złotych,pracuje po 10 godzin dziennie...tez umiem grac w piłke moze czas na ostry
trening????
- 11 1
-
2010-12-28 11:07
tylko nikt nie wzial pod uwage legii warszawa a ja wiem ze najblizej mu do legii zobaczycie
- 1 1
-
2010-12-28 10:55
siema śledzie
pół cracowi ma wzmocnić areczke hahahahahah masakra
- 13 11
-
2010-12-28 10:39
Bananowcy (1)
Ta lechia to jedno Wielkie Zero
- 12 26
-
2010-12-28 10:42
napewno tego srokomu wstyd gdynia kibicem jestes
- 7 4
-
2010-12-28 10:22
Heheheh!!
Śmieszni są Ci kopacze,niech wypier. z Lechii jak najszybciej,przecież to są przeciętniaki jak ich wielu,a ten buzałą to jest jak bocian,nie mogę chłopa znieść.Niech idą na budowę pracować gwiazdy za 2500 i wtedy docenią co znaczy pieniądz.Lechio nie daj się,i wsadź obu na ławkę!
- 20 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.