- 1 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (187 opinii)
- 2 Żużel odwołany 5 minut przed startem (131 opinii)
- 3 Polska zawiodła przy pełnej Ergo Arenie (12 opinii)
- 4 Lechia nie kalkuluje. Chce wygrać z Wisłą (52 opinie)
- 5 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (118 opinii)
- 6 Trefl rośnie w siłę. Awansuje już w piątek? (3 opinie)
Zdunek: Płacę, bo chcę coś udowodnić
Energa Wybrzeże - żużel
- Spłata zadłużenia Wybrzeża to dla mnie sprawa ambicjonalna. Moje nazwisko zostało w pewien sposób skalane, a ja chciałem udowodnić, że jak sam się za coś wezmę, to będzie działało sprawnie. Teraz mamy wszystko dopięte na ostatni guzik - mówi Tadeusz Zdunek. Prezes gdańskich żużlowców zadeklarował, że liczy w tym roku na awans do finału I ligi i walkę o promocję do ekstraligi. Ponadto zdradził nam, dlaczego klub zrezygnował z pozwu sądowego wobec poprzedniego włodarza Roberta Terleckiego.
Rafał Sumowski: Pochwaliliście się ostatnio terminowym realizowaniem zobowiązań względem żużlowców za sezony 2013 i 2014. Regulowanie starych zaległości nie odbija się za mocno na aktualnym budżecie?
Tadeusz Zdunek: Najważniejsze jest to, że odbudowaliśmy swoją wiarygodność. W środę oficjalnie zaprezentujemy kolejnego dużego sponsora. Nie będzie to wprawdzie sponsor tytularny, ale to cenne wsparcie. Kwoty podać nie mogę, bo to tajemnica handlowa, ale myślę, że to współpraca, która może rozwijać się w przyszłości. Cały czas pozyskujemy kolejnych partnerów. W tej chwili mamy ich około 50, więc do docelowego klubu 200 jeszcze nam brakuje, ale liczę, że w tym roku przybędzie nam około 15-20 sponsorów. Na sezon w I lidze potrzebujemy powyżej 2,5 miliona złotych. Ja o zamknięcie budżetu jestem spokojny.
WYBRZEŻE SPŁACA ŻUŻLOWCÓW. DO ODDANIA ZOSTAŁO 250 TYS. ZŁ
W ramach ugód z żużlowcami osobiście zagwarantował pan spłatę zobowiązań z poprzednich lat. Dlaczego? Mogliście zrobić tak jak w Częstochowie, gdzie po rocznej karencji zgłoszono nowy klub, na którym nie ciążą długi.
Dla mnie była to sprawa ambicjonalna. Za rządów poprzedniego prezesa Wybrzeża Roberta Terleckiego moje nazwisko zostało w pewien sposób skalane. Połączono jego działania z moją osobą bardzo mocno. Chciałem udowodnić, że jak sam się za coś wezmę, to będzie działało sprawnie. Mamy miesiąc do startu sezonu. Wszystko jest zorganizowane, płacone na bieżąco. Spokojnie wypatrujemy początku rozgrywek. W ostatnich latach było inaczej. Teraz emocje będą tylko na torze. Wszystko mamy dopięte na ostatni guzik. Myślę, że niewiele jest w Polsce klubów, które mogę teraz to o sobie powiedzieć.
WYBRZEŻE CHCE 170 TYS. ZŁ OD BYŁEGO PREZESA
Jeszcze pod koniec 2014 roku deklarował pan, że będziecie chcieli odzyskać od Roberta Terleckiego 170 tys. zł. To wysokość kary jaką musieliście zapłacić za złamanie za jego rządów regulaminu finansowego. Skierowaliście sprawę do sądu?
Odpuściliśmy temat z prostego względu. Robert Terlecki takich pieniędzy zwyczajnie nie ma i nie sposób je od niego ściągnąć. Sądzenie się tylko po to, by się sądzić nie ma sensu. Od maja 2014 roku praktycznie nie mam z Terleckim kontaktu.
Gdański żużel wychodzi na prostą, ale ogólna kondycja polskiego speedwaya budzi niepokój. Z trzech lig zrobiły się dwie, kluby mają problemy finansowe, omijają regulaminy. W tych warunkach trudniej chyba o naprawdę dużych sponsorów?
Dlatego poszliśmy inną drogą. Już w 2006 roku tłumaczyłem ówczesnemu prezesowi Maciejowi Polnemu, że nie możemy opierać się na jednym wielkim sponsorze. On tego pomysłu wówczas nie kupił, realizujemy go teraz. To bezpieczne rozwiązanie. Kilku sponsorów odejdzie, kilku przyjdzie w ich miejsce. To grono się stale powiększa i już jest z tego poważna kwota, bo mówimy o pieniądzach rzędu 400 tys. zł w skali roku, a to nie koniec. To ważny fundament funkcjonowania klubu.
ZOBACZ NOWE PODPROWADZAJĄCE GDAŃSKICH ŻUŻLOWCÓW
Przejdźmy więc do aspektów sportowych. Jak ocenia pan potencjał zespołu, który udało się wam obecnie zbudować?
Podpisaliśmy korzystne kontrakty z dobrymi zawodnikami. Ja jestem ze składu bardzo zadowolony. Wszyscy mówią o Włókniarzu Częstochowa, a według mnie to my mamy najrówniejszy skład. Sądząc po tym jak spływają pieniądze od sponsorów, coraz realniej myślimy o walce o awans. Liczę na to, że znajdziemy się w finale. Czekamy jeszcze na dokładne deklaracje dotyczące wsparcia ze strony miasta, dużo też zależy od tego. Będzie konkurs na promocję miasta poprzez sport. Mamy swoją propozycję, zobaczymy jak zostanie oceniona.
Kto będzie pana zdaniem najgroźniejszym przeciwnikiem Wybrzeża?
Ja najsilniejszego rywala upatruję w zespole z Daugavpils. Ciekaw jestem czy ekstraliga spojrzy przychylniej na ich aspiracje do ewentualnego startu w elicie. Znowu nie wiemy czy w razie awansu Łotysze będą mogli w niej wystartować. Po raz kolejny wchodzimy w sezon, w którym jest mnóstwo pytań bez odpowiedzi. To powinno być już wszystko jasne i klarowne. Zarządzanie klubem jest jak zarządzanie firmą, trzeba planować cele z wyprzedzeniem. Ciężko to robić, gdy nie zna się wszystkich założeń. Wielka improwizacja to może być na scenie, a ja nie jestem muzykiem jazzowym, ani aktorem. Zajmuję się biznesem.
NOWY TERMINARZ W I LIDZE ŻUŻLA. NIE BĘDZIE MECZÓW W ŚRODY
Główna Komisja Sportu Żużlowego zmieniła terminarz I ligi, do którego odnosił się pan bardzo krytycznie. Spadł panu kamień z serca, że nie będziecie rozgrywać meczów w środy?
Nie mam nic do Włókniarza, ale po rocznej karencji częstochowianie dostali się od razu do I ligi i z miejsca przydzielono im zdecydowanie najkorzystniejszy terminarz. My wzięliśmy na siebie spłatę długów, wywalczyliśmy sportowy awans z II do I ligi i dostaliśmy fatalny harmonogram. Odetchnąłem z ulgą po zmianie terminarza, bo pierwotna propozycja była wręcz tragiczna.
W związku z kiepską kondycją finansową polskich klubów zarobki żużlowców w Polsce drastycznie spadły, przynajmniej jeśli chodzi o tych, którzy nie należą do ścisłej czołówki. Ponadto zawodników jest więcej niż miejsc w zespołach. Mimo tego, trwają dyskusje jak jeszcze można ograniczyć ich zarobki na przykład rezygnując z płacenia za punkty bonusowe lub za wyścigi przegrane 1:5. Jak pan się na to zapatruje?
To nie jest tak, że sytuacja, w której znalazł się polski żużel to wyłącznie wina zawodników. Żużel jest za drogi sam w sobie. Polski Związek Motorowy i międzynarodowa federacja FIM powinny wprowadzić ograniczenia sprzętowe w celu cięcia kosztów. Tunerzy żądają ogromnych pieniędzy za przygotowanie silników, które w tej chwili wyżyłowane są do granic możliwości. Myślę, że właśnie tutaj leży największy problem. Takie ograniczenia potrafiono wprowadzić w Formule 1. Dlaczego nie w żużlu? Gdyby tak zrobiono, nagle okazałoby się, że w ekstralidze można spokojnie przejechać sezon z budżetem 3-3,5 miliona zł.
CHCESZ BYĆ ŻUŻLOWCEM? ZAPISZ SIĘ DO DARMOWEJ SZKÓŁKI W GDAŃSKU
Ograniczenia zawsze można wprowadzić, ale żużlowi działacze to często specjaliści w ich omijaniu.
Lukę w regulaminie można zawsze znaleźć, ale przepisy ustala się po to, aby ich przestrzegać. Klubom i osobom łamiącym regulamin powinny grozić 2-3 letnie dyskwalifikacje. To dałoby do myślenia. Póki co, odpowiedzialność za wszelkie błędy jest rozmywana. Spójrzmy na kwestię zadłużeń wobec zawodników. W Gdańsku ja zadeklarowałem się, że spłacę zaległości ze swoich własnych środków. Dla większości klubów to jest niewiarygodne. Nie chcę pokazywać palcami, ale niektóre zadłużone kluby nawet nie zająknęły się na temat gwarancji spłat.
Kluby sportowe
Opinie (58) 1 zablokowana
-
2016-03-09 10:21
Panie Tadeuszu. To chyba nie do końca tak ze Polny nie kupil pana pomyslu. z tego co pamietam to mniejszych firm bylo nawet wiecej wtedty niz u was teraz w klubie200, gdzie i tak niektorzy nie daja kasy tylko rozliczaja sie w barterze. nie tylko Lotos byl, bo Investing, PSG, Morski Park i kilku innych. nie potrafiliscie ich utrzymac toczac wojne z polnym sam investing dawal minimum 100 tys rocznie taka jest prawda
- 5 3
-
2016-03-09 12:51
Jeden nie lubi...
Terleckiego drugi Zdunka .... A ja nie lubie Betardziakow .
- 3 2
-
2016-03-09 19:14
GKS
A my tez nie lubimy betardziakow z mlynka.
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.